Etap 1 Sesji : Ruiny - Wykrzywiony Portal

Drago

- Zmutowanym, wyposażonym w dodatkowe odnóża i macki oraz sondę na grzbiecie młodym rosomakiem - odparł Drago z kamienną twarzą.

Klonus

Nagle pojawił sie znów płomień. Ognisty podmych przemknął tuż nad głową Drago, aż ten poczół, że sie poci.
- Ha, ha, ha - zarechotał tamten - widzę, że masz poczucie chumoru. To miło. Nie często zjawia sie tu człowiek z poczuciem chumoru. Z resztą wogóle nie często się tu ktoś zjawia. A jeszcze żadziej wychodzi żywy bez przedstawienia się. Więc kim jesteś, chłopcze?

Błagam... powiedz, że błędy są zamierzone... proszę... Wink

D.

Drago

- Nazywam się Drago. Jestem najemnnikiem. Kimże ty jesteś ognisty Panie?

pap

pap patrzy na czarodzieja i mówi:
- no to nara ! - znów wskakuje w portal, chce wyjść na "powierzchnie".

Deithe

Macka łapie Papa i zakręca nim młynka, po czym wyrzuca na py... ee... na twarz przed portalem.

pap

Pap otrzepuje się z kurzu, rusza do karczmy.

Klonus

- Kim ja jestem? - pyta retorycznie osoba skryta w ciemności - Jestem więźniem, który nie może stąd wyjść dzięki tej pie... pięknej istacie, która cię tu wepchnęła... I nikt mnie nie odwiedza... ale w sumie ty tu jesteś... Wiesz czego mi najbardziej brakuje? oczywiście towarzystwa, ale nie o to mi chodzi. Najbardzie brakuje mi tu prawdziwego trunku. Mógłbyś skoczyć do drzwi, chyba nr 55, tam mają najlepszą gorzałkę w portalu. Będę ci dozgonnie wdzięczny.

Galdir

Galdir wczłapuje się w okolice portalu:

- Te, Fred... masz znajomości u macków ?

Drago

- No problem więzień - wyskakuje przez drzwi i proszę o przeniesienie do pokoju 55.

***

- Tia Galdir.

Klonus

Macka wrzuca Drago do drzwi 55.
Nikt nie zauważył przybycia wojownika - zbyt wiele się działo. Drago zdołał się domyśleć, że znajduje sie w karczmie, jednak obecnie było to raczej niebezpieczne miejsce. Wszędzie wokoło latały kufle, połamane krzesła i różnego rodzaju bardziej niebezpieczne przedmioty. Bójka najbardziej zagorzała była nieco bardziej na środku lokalu, co nie przeszkodzoło, by jeden z jej uczestników wylądował na Drago, przewracając go na pobliski stół.
Na szczęście bar znajduje się dość niedaleko portalu, jednak droga do niego może okazać sie niebezpieczna (jak każde miejsce w pomieszczeniu w takiej chwili).

Drago

Rozglądam się w poszukiwaniu gorzałki. Jeśli ją ujrzę rzucam się w jej stronę i biegnę niczym ranny rosomak z zamiarem kradzieży i natychmiastowej ucieczki.

Galdir

- Fred... znajdziesz mi pokój, w którym mogę zarobić ? Bo mam pusto w sakiewce.

Drago

- W 777 grają w lotka, w 555 w pokera, a jeśli wolisz kopalnie złota to niższy 14444 poziom. Tylko ciepło tam...

Galdir

- Khem... jakoś bym sobie w pokera zagrał... tylko nie mam co do puli włożyć... No! To idziemy po gotówkę na grę dna poziom 14444.

Galdir wskakuje w portal

Drago

Tym razem leciał długo. Choć macka wciąż przyspieszała poziom 14444 wcale się nie zbliżał. Gdy dała po hamulcach Galdir zdążył już nabrać zielonkawego odcienia twarzy. Macka wyżuciła go. Chlapnął w błocko.
- Do roboty niewolnicy! Przydział kilofów i do pracy! Ktoś smargnął Galdira końcem bicza.

Klonus

Drago zauważył bukłaczek z gorzałką, lecz, gdy tylko do niego dobiegł, ktoś chwycił baczynie i roztrzaskał je na czyjejś głowie. Drago zabrnął jedynie bardziej w środek bijatyki. Teraz wokoło niego aż kłębi się od ludzi, którzy walą sie po pyskach nie wiadomo o co.

Drago

Robię "padnij" i podążam czołgając się w prawdopodobnym kierunku flaszki z gorzałką...

Klonus

Drago został mocno okopamy po żebrach, ale jakoś bez większego uszczerbku dobrnął do baru. Na podłodze jest sporo szkał, ale chyba żadna butelka nie pozotała w całości.

Drago

Wrzeszcze:
- Ma ktoś gorzałki, bym mógł spokojnie urżnąć się i ruszyć do bitki?

Klonus

Barman chyba nie zwraca wielkiej uwagi na bijatykę, ba - wydaje sie lekko znudzony.
- Masz - mówi, podając bukłak - Powodzenia.