Etap 1 Sesji : Ruiny - Targowisko

Klonus

- Z tego, co pamiętam, karczma zawsze miała jeden pokoik specjalnie do takich spraw. Może tam przejdziemy?

NPC

- Jasne, czemu nie, myślę, że wciąż tam jest... Prowadź. - Powiedział Brzytwa i uprzejmie machnął ręką. Nie lubił chodzić przed ludźmi. - Brzytwa junior, idziemy... - Zwrócił się do syna.

Klonus

Klonus kieruje się do karczmy. Po drodze zagadał Brzytwę:
- Nie mogłeś nazwać syna inaczej? Mały, albo jakoś? - tu spogląda na młodzieńca, który jest, co by nie mówić, wyższy od Klonusa Razz

- Brzytwa junior, to tak długo brzmi.

pap

Pap przeszukuje stragany szukając sztyletu.

NPC

Pap dojrzał kram z bronią, pilnowany przez dwóch drabów. Kramarz włąśnie wykrzykiwał do przechodniów:
- Doskonałej jakości miecze, noże, sztylety tylko 8 talentów! Używane miecze, noże, sztylety w okazyjnej cenie 5 talentów! Kupujcie, kupujcie, okazja!!
(Uff, aż musiałem w cenniku sprawdzić Smile

)

pap

Pap podchodzi do sprzedawcy i mówi.
- Chciałbym kupić jakiś sztylet ale nie mam tyle pieniędzy. Mógłbym pójść z Panem na taki układ. Ja oddam wsystkie pieniądze jakie posiadami oraz wykonam jakeś zadanie dla pana za co dostane jakikolwiek sztylet.

Drago

Sprzedawca popatrzył na Papa chytrym wzrokiem.
- Zróbmy tak. Pan przyniesie mi pięć talentów, a ja dam panu sztylet. Rozumiemy się?
Strażnicy spojrzeli na Papa nieprzychylnie.

pap

- nie będe się targował pójde gdzie indziej i kupie po wiele tańszej cenie niz tu! Lub nawet jakies zadanko wykonam. gdy na targ wejdą różne paskudztwa to ja Pana nie ochronie! zginie pan tutaj z tymi nędznymi mieczami i sztyletami.

Drago

Dwaj ochroniarze chroniący kupca nie wyglądali na zadowolonych słysząc te słowa. Kupiec nachylił się z za straganu.
- Odejdź, chyba że ci życie nie miłe.

pap

Pap odszedł szukając kogoś innego sprzedającego sztylety.

Drago

Papa woła bogato odziany handlarz bronią.
- Jak się masz młody? Dawnośmy nie widzieli...

pap

pap podchodzi do niego i podaje ręke.
-cześć ! jak tam ineters ?? kupują u ciebie ludzie??

Drago

- Bida z nędzą staruszku. Może chcesz coś nabyć? Mam świerzą dostawę żelaza z nad Mroźnych Kopalń...

pap

- O! to dobrze sie składa właśnie szukałem jakiegoś sztyletu! Ale musze cie zmartfić. za dużo pieniędzy nie mam...

Drago

- Nic nie szkodzi, dam ci na kreskę. Oddasz kiedy zyskasz troszkę pieniędzy. Jakiej broni dokładnie poszukujesz?

pap

- Dobrze! Szukam dobrej jakości sztyletu.

NPC

- No to się świetnie składa! - Kupiec rozkłąda przez Papem natartą oliwą ciekną skórę, na której w równym rzędzie leżą lśniące sztylety, wyglądające na dobrej jakości i bardzo poręczne. - Najlepszej jakości, normalnie nie oddałbym żadnego za mniej jak osiem talentów, ale dla ciebie to będzie tylko siedem. Więc ile masz przy sobie pieniędzy, młody?

pap

Pap pokazuje wszystkie pieniądze jakie ma.
- Bida w kraju.

NPC

- Nie szkodzi, jak mówię, masz u mnie na kreche, oddasz jak będziesz miał, proszę... - Mówi i podaje Papowi sztylet, zabierając resztę pieniędzy łowcy. - Jesteś mi jeszcze winien 52 szt. złota. - Mówi z dobrodusznym uśmiechem.

Pap traci 18 szt. złota!
Pap zyskuje ekwipunek:
- Sztylet dobrej jakości.

Klonus

Klonus wkracza na targowisko. Rozgląda sie po straganach, ale nie zwraca większej uwagi na towary. Wyszukuje sobie jakiś mały straganik z żywnością, którego pilnowałoby dwuch ochroniarzy. Chwilę mu sie przygląda, by być pewnym, że ochroniarzy jest tylko dwuch. Podchodzi do straganu. Przygląda sie towarom. Staje tak by być jak najbliżej jednego z nich - dysponującego mniejszym orężem, będącego więc bardziej zręcznym. Gdy nadchodzi odpowiedni moment (tu się kłania skrytobójstwo), tnie po szyi ochroniarza (tak, żeby zabić od razu), i rzuca sie na drugiego ochroniarza ze sztyletami w rękach.