Etap 1 Sesji : Ruiny - Targowisko

Ar-Pharazon Złoty

Ar usłyszawszy, że ktoś go wita, odwraca się w tamtą stronę.... "Witaj, właśnie ta oto kobieta miała mnie uzdrowić, ale chyba sobie przysnęła.... " -gdy Ar przyjżał się twarzy tajemniczego nieznajomego.... nagle coś mu zaświtało w głowie. Te same oczy, ten sam wyraz twarzy..... "Kaleb??? To ty??.... Nie to nie możliwe...." -Ar spoglądał na mężczyznę takim wzrokiem, jakby ducha zobaczył.

Kaleb

- Skąd znasz moje imię... - rzekł i po chwili patrzenia z głębokim zdziwieniem na Ar'a powiedział - Czuję coś... Dziwnego... Jakbym Cię znał... Chociaż, jeżeli dobrze pamiętam, nigdy w życiu Cię nie spotkałem... Nie rozumiem tego... - mówił powoli, nadal dziwnie patrząc na Ar'a.

Ar-Pharazon Złoty

"Kaleb to ty??? niewieże... to nie możliwe... Kaleb....Bracie!!!" - potych słowach Ar rzucił się na Kaleba. "Bracie to nie możliwe, skąd ty się tu wziąłeś??? Myślałem, że zginąłeś...." -Ar mocno ścisnął brata.

Kaleb

- Bracie?... - powtórzył po Ar'ze sam do siebie zdziwiony i zaskoczony. Oszołomiony tym wszystkim patrzył na ścianę, powtarzając cicho sam do siebie "bracie..."

Ar-Pharazon Złoty

"Kalebie, nie poznajesz mnie??? To ja Ar Pharazon, twój brat.... pamiętasz jak w dzieciństwie bawliśmy się razem??? Opatrzność Boża chyba sprawiła, że się tutaj spotkaliśmy...."

Kaleb

- Pamiętam... - powiedział cicho i także ścisnął brata. Zamknął oczy, bo prawie się popłakał i rzekł - Tyle lat... A jednak...

Ar-Pharazon Złoty

"A jednak.... a teraz oddawaj tą kase co Ci w podstawówce pożyczyłem" Very Happy

joke

"Jak to się stało, że ty żyjesz, myślałem, że zabili Cie barbarzyńcy gdy napadli na wioskę?? Pamiętasz, co się stało??" - zapytał Ar

Kaleb

- Jak mam pamiętać, skoro nawet nie wiedziałem że mam brata! I jacy barbarzyńcy? To oni zabili rodziców?

Ar-Pharazon Złoty

"Tak, porwali mnie i wychowali.... ale jakim cudem ty przeżyłeś???"

Kaleb

- Ja nie wiem... Obudziłem się kiedyś... Wszystko się paliło... Rodzice nie żyli... Ja... Nie chcę o tym mówić...

Ar-Pharazon Złoty

Ar puszcza brata - "chętnie bym z Tobą poszedł gdzieś do karczmy, pogadalibyśmy po wspominali (choć pewnie dużo zapomnieliśmy), musze jednak poczekać aż ta kobieta się obudzi i mnie uzdrowi." Poczekasz na mnie czy masz jakieś ważne sprawy???"

Kaleb

- Nie śpieszę się... - powiedział odgarniając włosy z lewego policzka i wycierając ręką czoło.

Ar-Pharazon Złoty

Ar spostrzegł bliznę na lewym policzku brata... nagle sobie coś przypomniał...."Wiesz skąd masz tą bliznę??? To ja kiedy spałeś, chciałem Cię obciąć na łyso.... takie głupie żarty... niestety byłem troche pijany... i wiesz no.... joke Very Happy

chciałem Ci zrobić kawał...." - Powiedział Ar i zasępił sie troszeczkę...

Kaleb

- To Ty? - rzucił i z lekkim śmiechem uderzył Ar'a w ramię. Rzekł - Przypominam sobie teraz... To było tej nocy przed... No wiesz... I ja myślałem, że to któryś z tych, co zabili rodziców... - Przestał się smiać - Zawszę kiedy przypominam sobie ten dzień... Nie mogę... - odwrócil twarz od Ar'a, znów powstrzymując łzy.

Ar-Pharazon Złoty

"Nie martw się... jestem przy Tobie lol zapomnijmy o przeszłości, a przynajmniej spróbujmy... co byś powiedział, gdybyśmy założyli jakiś gang lub klan?? "

Demogorgon Biały

Demogorgon zauważył nagle oddział strażników patrolujących targowisko. Było to intrygujące biorąc pod uwagę, że byli to pierwsi strażnicy jakich widział od przybycia do miasta. Postanowił iść za nimi do ich kwatery głównej. To mógł być dobry sposób na jakiś zarobek.

Kaleb

- Zapomnieć?! - spytał z oburzeniem. - Jak mógłbym zapomnieć?! Teraz, kiedy już wiem kto to zrobił, znajdę tych ludzi i dorwę ich! Co do jednego! - rzucał wprost "opętany" gniewem.

Ar-Pharazon Złoty

"Oni już nie żyją.... na początku nie wiedziałęm, że to oni, żyłem pośród nich, grabiłem, niszczyłem, mordowałem...byłem jednym z nich, dopóki pewien mag nie powiedział mi całej prawdy... zebrała we mnie złość i ich wszystkich zabiłem.... "

Kaleb

- Grabiłeś?! Niszczyłeś?! Mordowałeś?! I mówisz o tym tak poprsotu?! Ja nie rozumiem tego wszystkiego! Nie masz czegoś takiego jak Instynkt Samozachowawczy czy Poczucie Winy?! - rzucał nadal zamroczony wściekłością.

Ar-Pharazon Złoty

Zrozum, oni mnie wychowali na takiego jakimi oni byli. Tonie była moja wola Sad

... to nie było moje życie.....