Etap 1 Sesji : Ruiny - Targowisko

Fist

Fist podszedł do niego, wciąż się uśmiechając.
- Wiem ze mnie nie lubisz...Ale ja też jestem ciekaw co z tym pierścieniem. Musiałeś sporo stracić przez wybuch...masz moje złoto niemam nic więcej do zaoferowania.

Demo otrzymuje odemnie 30 sztuk złota

Niech jakiś MG to załatwi

Jak sobie życzysz Smile

- Demo

Demogorgon Biały

Odwrócił się do Fista- "Nie lubię? Raczej nie... Są osoby, które w tej chwili znacznie bardziej na to zasługują. Co prawda ty wpadłeś na pomysł czarowania pierścienia, ale mogłem się domyślić jak to się skończy. Teraz mam zamiar znaleźć jakiegoś kowala i rozwalić ten pierścień tradycyjną metodą."

Fist

- Przecież przeprosiłem - uśmiechnął się - Dałem ci co miałem. Demon chciał uwolnienia. Skad mogłem wiedzieć ze nas oszuka. Ale i tak cię nie zostawie aż do rozwiązania sprawy z pierścieniem.

Drago

Demo widzi ogromny szyld.
"Kowal Han & spółka z.o.o."

Chali zauważa stoisko z bronią wysokiej jakości...

Fist

Fist ciągle bedzie podążał za Demo aż nierozwikła się sprawa pierścienia, gdy wyznaczone zadanie dobiegnie końca, pożęgna sie z Demo i wróci pomagać przy karczmie.

Demogorgon Biały

Mag zadowolony idzie w stronę kowala.- "Kowalu! Mam dla ciebie prostą robotę. Położe teraz ten pierścień na twoim kowadle i chcę żebyś go rozwalił. Dam ci za to 2 talenty, zgoda?"

Chali

-Oho. Widzę już nasz cel. Idzesz ze mną, Ar, czy będziesz szukać jakiegoś uzdrowiciela? - nie czekając na odpowiedź Chali ruszył w stronę straganu z bronią. Już z odległości kilkunastu kroków mógł podziwiać kunsztownie wykonane ostrza.... Czegoś takiego szukał.

Drago

Kowal popatrzył spode łba.
- Za jedno udeżenie młotem aż dwa talenty? Jaki jest w tym haczyk?

***

Kas znajduje stoisko z "Wiedźmiarskim Uzbrojeniem"

***

- Czego szukasz Panie? - rzekł kupiec do Chaliego.

Chali

-Witaj, Panie. - Chali uśmiechnał się, rozpiął płaszcz, ukazując pustą pochwę od krótkiego miecza - Szukam czegoś, co może to wypełnić. Najchętniej niedrogie, ale najlepszej jakości. Bez żadnych ozdób, takie przedmioty przecież nie są na wystawę. - łowca mrugnął zastanawiając się, ile o wyniesie ten mały wydatek.

Atarin

Atarin wchodzi na zatłoczonce targowisko, wzrokiem szuka stoiska gdzie mógłby kupić małą manierkę.

Drago

- Mam taki mieczyk... Jest dość drogi, wszak jakość robi swoje. Jedynaście talentów i jest twój. Stal z za oceanu, ze znakiem jakości.

***

Atarin zauważa drobny kramik z rupieciami.

Atarin

Atarin podchodzi do kramiku przy którym siedzi stara przekupka, mówi do niej - Macie wy może babko jaka mała manierka?

Chali

- Mogę? - Chali, wziął miecz do ręki, zakręcił młyńca - Rzeczywiście, całkiem niezła broń. Ale zapłącę za niego 9 talentów. Aż tyle to nie jest on wart.

Ar-Pharazon Złoty

Ar stał i rozglądał się uważnie za jakimś namiotem uzdrowiciela lub za czymś podobnym. Nie tracił jednak z oczu Chaliego.

Kreeth

Kreeth wszedł na targowisko z zamiarem odnalezienia Kasandry. Zaczął przechadzać się, wypatrując wszędzie wojowniczki.

Alice

Dziewczyna kluczy pomiędzy stoiskami.
Wilk, wodząc oczami za Arem, lizał łapę. W pewnym momencie poderwał się i podbiegł do niego, na tyle jednak ostrożnie, by ten go nie zauważył. Warknął.

Demogorgon Biały

Demogorgon popatrzył na kowala spode łba -"Być może będzie trzeba uderzyć kilka razy. Możesz przyjąć, że bardzo mnie zdenerwował poprzedni właściciel tego pierścienia. Jeżeli łatwy zarobek cię nie interesuje to chętnie poszukam innego fachowca."- Nagle uświadamia sobie, że wybuch w karczmie pewnie zniszczył obie magiczne tarcze więc ukradkiem odnawia zaklęcia.

Kasandra Wredna

- Kasandra zauważa w tłumie Kreetha i macha do niego. Podchodzi do stoiska z "Wiedźmiarskim Uzbrojeniem" i zaczyna oglądać wystawiony towar.

Ar-Pharazon Złoty

Ar odwrócił się w stronę wilka. Przez chwilę popatrzył w oczy wilkowi, uśmiechnął się do Niego, następnie odwrócił się i zaczął kuśtykać w poszukiwaniu uzdrowiciela.

Kreeth

Kreeth odmachał do Kasandry i już ku niej ruszał, gdy nagle i całkiem przypadkowo zgubił się w tłumie.