Etap 1 Sesji : Ruiny - Port

NPC

Straganiarz patrzy na sztylet Papa ze łzami w oczach...
- Panie... kiedy ja naprawdę... nic nie wiem... musieli się pomylić... - Mówi łamliwym głosem i podnosi ręce w obronnym geście.

pap

- Jeżeli nic nie powiesz to albo ja cie zabije albo oni - wskazuje na korsarzy- Mów wszystko co wiesz!

NPC

Straganiarz patrzy najpierw na Papa, potem na stojących za nim trzech korsarzy, potem na ryby na swoim straganie. Opuszcza ręce. Wybierając między śmiercią z ręki Papa, a z ręki korsarzy wybiera ucieczkę. Zrywa się szybko i ucieka co sił w nogach rzucając stragan w diabły. Kilka ryb nie jest wartych życia.

pap

Pap rzuca sztyletem w noge sprzedawcy. Jeżeli chybi wyciagnie łuk i posłuzy się umiejętnością celności trafiając także w noge.

Drago

Pap nie trafił nożem, lecz strzała z pomocą umiejętności i niemałej odległości wbiła się bardzo głęboko w biodro...

pap

Podbiega do niego, łapie za włosy, obraca w swoją strone i wściekły mówi:
- Gadaj skur****nie!

Klonus

Bardzo nie podoba mi się ten pomysł z zagwiazdkowanym słowem. Wolałbym, byście unikali takich.
Klonus

- K***a, nie mam pojęcia o co chodzi.
Straganiasz jest tak przerażony, że zaczyna płakać i wić się jak robak.

pap

Pap bierze ręke sprzedawcy i trzyma sztylet na jego palcu.
- Powiedz co wiesz - Pap mówi spokojnym głosem - a moze oszczędze ciebie tych tortur.

Klonus

Sprzedawca jest sparaliżowany własnym strachem. Nic nie mówi, nie stawia się, tylko podryguje spazmatycznie.

pap

Pap dalej mówi
- dobrze! Twoja ostatnia szansa. Powiedz mi wszystko co wiesz o tej Lusiji.

Drago

Sprzedawca wykrwawia się. Grot strzały przebił tętnice. Powoli uspokaja się, jego wzrok zatrzymuje się na jakimś punkcie powyżej ramienia Papa.
- Nic nie wiem... - na więcej zabrakło sił. Jego noga drga spazmatycznie jeszcze tylko przez chwilę.
Korsarze pękają ze śmiechu.
- Wspaniale chłopcze. Odwaliłeś za nas brudną robotę. Zabiłeś bezbronnego, zranionego i sparaliżowanego strachem człowieka - jeden z korsarzy splunął - do zobaczenia w piekle... A myślałem że cokolwiek się dowiemy.

pap

Pap podchochodzi do korsarzy.
- Ale on i tak nic nie wiedział. Był tak przestraszony, że niemożliwe żeby coś zataił. Pomyliliście człowieka.

Drago

- Cóż możemy powiedzieć... być może tak, być może nie. W każdym razie po kłopocie...

pap

- A kto to wogóle jest ta Lusijia??

Drago

- A nie twój zasmarkany interes młody. Bywaj! - Korsarze odchodzą w kierunku ruin.

pap

Pap podnosi zabitego i kieruje się w strone Źródła Reinkarnacji.

Klonus

Klonus wchodzi do portu. Rozgląda sie za pierwszą ofiarą, za tymi, którzy łączą go z poprzednim życiem - trzema korsarzami.

Drago

Port wydaje się być opuszczony. Uliczki zamarły i ucichły, gęsty dym unoszący się nad budynkami gryzie w gardło i dusi...

Klonus

Klonusa zainertesował to opustoszenie. Idzie w kierunku, ż którego, według niego, rozchodzi się dym. "Szal" z płaszcza na twarzy powinien nieznacznie niwelować skutki dymu.

Kamil Groźny · Gość

Małą łodzią przypływa nieznany dotąd nikomu palladyn.Myśląc że zastanie piękny zamek zastaje ruiny.Nie wie co się stało.Wychodzi z łodzi i kieruje się ku karczmy.