Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Czw 16:27, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Isildur stara się jeszcze raz oplątać Rycerza pnączami, następnie podbiega i podaje ręke Salettiemu aby mógł wstać. Potem stara się uderzyć Rycerza swoim kijem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:15, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Uderzenie o ścianę nie zrobiło na Rycerzu Śmierci większego wrażenia. Niemal w tym samym momencie gdy uderzył w ścianę był na powrót na nogach i szrżował na Kaleba. Zanim ten się zorientował młot bojowy uderzył go w nogę i przewrócił na ziemię.
Pnącza przyzwane przez Isildura oplotły ścianę przy której jeszcze przed chwilą był Rycerz.
Saliettiemu udało się podnieść z pomocą druida i teraz razem widzą jak Rycerz wznosi młot aby roztrzaskać czaszkę leżącemu Kalebowi.
Kaleb traci 2HP i leży na ziemi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:04, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Biegnę na rycerza z mieczem wystawionym do przodu i celuję w głowę. Jak trafię to odskok i wale mieczem w ręke w której rycerz ma młot. Potem staram się unikać jego ataków jeśli takowe będą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Czw 23:21, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Przez chwilę widząc tylko zieloną smugę, zagryzam wargi, aby nie krzyknąć z rozrywającego moją nogę bólu. Jednak już po chwili opanowując się, postanawiam wybrnąć z sytuacji, która najprawdopodniej skończyłaby sie śmiercią. Jeżeli nogi rycerza są w rozkroku, staram się podpierając od tyłu o jego łydkę "przejechać" pomiędzy nimi. Zaś jeżeli nie, odepchnąć się kijem od lewej strony czymkolwiek, od czego da się odepchnąć, np. jakaś deska, murek, kamień, lub w ostateczności dołek. Kiedy tylko to zrobię, staram się nadal oddalać, pomagając sobie kijem. Potworny ból nogi, uniemożliwia mi mowę, wstanie i prawie że wyciska z oczu łzy. Wciąż zaciskam wargi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:24, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Prznięcie mieczem jest celne, ale zsuwa się po hełmie wojownika. Wystarczy jednak na tyle, że Rycerz rezygnuje chwilowo z dobicia Kaleba i cios kieruje na klatę Saliettiego. Cios odrzuca paladyna i zapiera mu dech jednak nie czyni żadnej większej krzywdy.
Nogi Rycerza są złączone. Kaleb próbuje odepchnąć się od pobliskiego kamienia... Kamień przejechał po ziemi bo za słabo się trzymał.
Na szczęście druga próba powiodła się i Kalebowi udało się oddalić poza zasięg ciosu Rycerza Śmierci. Ten zresztą w tym czasie zainteresował się Saliettim.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Czw 23:30, 03 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:28, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Tfu... Nie... lubię... zdechlaków... - Zdołał wyksztusić rycerz. - Ciekawe czy to to się męczy? Chyba nie. - Dodał po chwili. Po pasjonującej rozmowie ze sobą prubuję wstać na nogi i złapać równowagę. Jak rycerz będzie podchodził
to wale w nogi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Czw 23:36, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Nie mogąc już wytrzymać, rzucam bolesne "Argh...", próbując stłumić dźwięk w gardle. Jeżeli uda mi się oddalić od rycerza na 15 metrów, o co bardzo się staram, wciąż leżąc na lewym boku i twarzą do rycerza, układam kij tak, aby był przedłużeniem prawej ręki - od pachy i dalej, a przy końcu opierał się na lekko uniesionym ponad ziemią nadgarstku lewej ręki. W takiej pozycji, oddalony od rycerza staram się skupić energięi zaatakować kiedy tylko się zbliży. Jeżeli nie uda mi się oddalić na 15 metrów, próbuję się nadal oddalać, aczkolwiek gdyby wojownik mnie zaatakował staram się unikać ciosów, bronić i kontratakować - robić wszystko co mogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Pią 7:38, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Isildur podbiega do Kaleba, kładzie ręce na jego rannej nodze i próbuje go uzdrowić, po czym zachodzi rycerza walczącego z Salettim od tyłu i próbuje podciąć mu nogi kijem następnie odskakuje do tyłu aby uniknąc jakichkolwiek ciosów ze strony Rycerza Śmierci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:46, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
To że Rycerz zajął się Saliettim dało druidowi wystarczająco czasu na porządne rzucenie zaklęcia uzdrawiającego. Kaleb czuje, że znów może wstać i włączyć się do walki.
Isildur nie musi podcinać wojownika kijem ponieważ cios dwuręcznym mieczem paladyna okazał się wystarczająco skuteczny. Zbroja na nodze Rycerza Wgniotła się a on sam przewrócił się na bok.
Kaleb odzyskuje pełnię HP
Isildurowi skończyła się mana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pią 12:36, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- Dzięki - rzekę wdzięcznie do Isildura, po uleczeniu mojej nogi. Następnie wstaję i nie zważając na nic, biegnę w stronę rycerza. Kij trzymam nadal w tej samej pozycji, wciąż skupiając w nim energię. Jeżeli leży, bądź dopiero próbuje wstać wyskakuję najwyżej jak umiem, obracam się, pod kątem 45 stopnie, wokół własnej osi, łapiąc kij lewą dłonią, a prawą obracając w ten sposób, aby celnie zaatakować skroń lewą skroń rycerza. Jeżeli jednak wojownik wstanie, lub spróbuje w jakiś sposób zaatakować, niezbyt wysoko podskakując uderzam w podobny sposób jego młot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Pią 13:30, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Jeżeli Kaleb wykona już zamieżone czynności Isildur stara się również uderzyć kijem w skroń Rycerza, a jeśli wstał to go podciąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:54, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wykonuję prostu cios sieczny w brzuch aby trochę poturbować rycerza, oraz aby nie mógł wstać. Powtarzam czynność dopuki nie podejdą moi towarzysze. - Niech oni też się zabawią - Pomyslałem. Jak przyjdą to odsuwam się, żeby nie dostać kijkiem po łbie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:57, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Kalebowi udało się odtrącić kijem młot, który rycerz właśnie podnosił do uderzenia. Nie wypadł mu jednak z ręki, ale ta chwila starczyła by Isildur uderzył go kijem w chełm a Salietti zrobił mu sporą dziurę w napierśniku.
To jednak wyraźnie rozsierdziło rycerza, który w zadziwiający sposób poderwał sie na nogi roztrącając przeciwników na boki. Teraz wymachuje młotem dokoła mając nadzieję trafić osobę która pierwsza się zbliży.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pią 22:19, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Jeżeli uda mi się, staram się zajść wojownika od tyłu, na odległość bezpieczną i odpowiednią do rozpędu. Potem rozpędzam się, wyskakuję jakiś metr od obracającego się młotu w górę, tak, aby dolecieć ponad rycerza i odbijając się nogami od jego głowy obrócić, zachaczając kijem o dziurę w napierśniku i przerzucając go ponad sobą, jak za pomocą katapulty, opierając kij na prawym ramieniu i prawą ręką pchając go w dół przed sobą, a lewą ręką w górę - za sobą. Jeżeli zaś nie uda mi się przerzucić rycerza, staram się wepchnać mu kij pomiędzy łydki i podważyć jedną z nóg, jednocześnie przewracając. Bez względu na to co robię, uważam na młot wroga, natychmiast oddalając się, gdyby ten został we mnie, w jakiś sposób wycelowany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Sob 7:24, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Isildur wiedząc, że nie jest tak zwinny jak jego towarzysze postanawia schylić sie, podnieść kilka większych kamieni i starać się rzucać nimi w dziurę w napierśniku, uważając aby nie trafić żadnego ze swoich kompanów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:34, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Jeden z kamieni rzucanych przez Isildura Trafił w dziurę w zbroi, przez chwilę odbijał się wewnątrz ale poza tym nie miałzbyt wielkiego efektu.
Kalebowi udaje się wetknąć kij do otworu w zbroi. Niestety nawet urzywając zasady dźwigni Kaleb nie jest w stanie przerzucić nad sobą taką górę żelastwa. Rycerz zaczyna się śmiać po czym z całej siły uderza młotem w kostur wystający mu z piersi. Zdaje się być niezwykle zaskoczony faktem, że kij nie tylko nie złamał się, ale też w momencie uderzenia błysnął i odrzucił Rycerza o dwa metry od Kaleba. Udało mu się jednak pozostać na nogach i nie przewrócić się.
Wyraźnie zaskoczony tym przejawem magii przez chwilę stoi nieruchomo jakby zastanawiał się nad następnym krokiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Sob 14:21, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Choć sam byłem niesamowicie zaskoczony, postanowiłem spróbować ukryć emocje i rzuciłem do wojownika:
- No widzisz... Nadal chcesz z nami zadzierać?
I nie czekając na odpowiedź, postanowiłem znów zaatakować rycerza. Tym razem jednak spróbowałem wepchnąć kij w hełm rycerza i spróbować go podważyć/oderwać/odepchnąć całą siłą. Pamiętam jednak, aby pozostawać czujnym i NIE DAĆ się zaskoczyć młotowi przeciwnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:46, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Póki rycerz nie zwraca na mnie uwagi podchodzę do niego i staram się uciąć mu ręke w której ma młot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Eroon
Przyjaciel
Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konin
|
Wysłany: Sob 17:51, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
przyglądając sie całej sytuacji zza murku "mhm... coś im ciężko idzie..." rozglądam sie za sobą badając teren, wyjmuję notes i ołówek starając sie szybko wymyślić pułapkę z wykorzystaniem ruin wokół
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:56, 05 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Rycerz wydał okrzyk bojowy i umiósł młot aby zaatakować szarżującego Kaleba. Nie zauważył jednak natarcia Saliettiego i był niezwykle zaskoczony kiedy jego rękawica razem z młotem wylądowały na ziemi.
To dało wojownikowi doskonałą sposobność do uderzenia Rycerza kijem prosto w "twarz". Rycerz Śmierci zdążył jeszcze wziąć zamach drugą stalową rękawicą zanim jego hełm został odrzucony na kilka metrów od reszty ciała.
Już na ślepo nieumarły wymierzył Kalebowi lewy sierpowy stalową rękawicą w twarz powalając go znowu na ziemie.
W odrzuconej "głowie" nadal jarzyły się demoniczne oczy jednak reszta zbroi wyraźnie próbowała na ślepo namacać leżący na ziemi młot. Po chwili złapał go lewą ręką i zaczął wymachiwać przed sobą. Nadal był groźny, ale teraz mógł trafić kogoś co najwyżej przez przypadek.
Kaleb traci 2HP i znów leży na ziemi
Wymyślanie pułapki nie jest już konieczne.
Głowa rycerza upadła nieopodal Eroona i wpatruje się w niego świecącymi ślepiami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|