Etap 1 Sesji : Ruiny - Odbudowana Karczma "Pijany Fenik

Deithe · Wysłany: Pią 17:03, 16 Mar 2007 Temat postu:

Deithe podziękował chłopakowi i ruszył na targowisko.

Ar-Pharazon Złoty · Wysłany: Pią 18:12, 16 Mar 2007 Temat postu:

Ar podchodzi do swego doradcy" budowniczego i pyta czy poszedł już ktoś po deski....

Klonus · Wysłany: Sob 18:41, 17 Mar 2007 Temat postu:

- Tak, kilka osób poszło. Ludzie mruczą coś o złodzieju. Mówią, że póki on tu jest nie ma sensu nic zbierać.

Ar-Pharazon Złoty · Wysłany: Sob 23:54, 17 Mar 2007 Temat postu:

"Grrrr. o jakim znowu złodzieju, niech no ja tylko przyłapie kogo. " Ide i patrze jak ludzie pracują i uważnie im się przyglądam.

Klonus · Wysłany: Nie 13:49, 18 Mar 2007 Temat postu:

Ar nic nie dostrzega. Raczej trudno dostrzec złodzieja desek, skoro desek już nie ma.

Kaleb · Wysłany: Nie 13:52, 18 Mar 2007 Temat postu:

Słysząc ludzi, podbiegłem do losowego robotnika, który nie przypominał złodzieja i zapytałeł, czy coś o tych kradzieżach wie.

Klonus · Wysłany: Nie 13:55, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Panie - odpowiada robotnik - trzebaby być głupim, żeby nie zauważyć, że tyche ddesek zginęło. Tylko jak to się mogło stać. Tak to jest ufać ludziom w dzisiejszych czasach.

Kaleb · Wysłany: Nie 14:04, 18 Mar 2007 Temat postu:

- Nie wiesz może kto to zrobił? Albo chociaż kto mógłby wiedzieć? - zapytał jeszcze raz, tego samego mężczyzny.

Ar-Pharazon Złoty · Wysłany: Nie 22:38, 18 Mar 2007 Temat postu:

Ar strasznie się wkurzył, postawnowil ruszyć na Uliczki w poszkiwaniu kryjówki złodzieja. w końcu, tyle tych desek ukradł, musi gdzieś to czymać.

Klonus · Wysłany: Pon 13:28, 19 Mar 2007 Temat postu:

- Panie, byśmy wiedzieli, kto to, to sami byśmy ubili gada.

Kaleb · Wysłany: Pon 14:21, 19 Mar 2007 Temat postu:

- No trudno... Dzięki... - odpowiedziałem mężczyźnie i poszedłem pomóc Ar'usiowi Twisted Evil

.

Kaleb · Wysłany: Pon 18:37, 19 Mar 2007 Temat postu:

Powróciłem na teren budowy, z zamiarem "nadzoru" Smile

Klonus · Wysłany: Śro 12:57, 21 Mar 2007 Temat postu:

Z uwagi na brak desek, ludzie nie mają czym budować. Siedzą, gadają, nudzą się. Część po mału odchodzi. W końcu jeden z nich zagaduje Kaleba:
- Panie, nie masz nic do jedzenia? Pracujemy dość długo o pustym brzuchu i suchej gębie.

Kaleb · Wysłany: Śro 16:50, 21 Mar 2007 Temat postu:

- No dobra... Który zna jakiś tani sklep? - zapytałem, oczekując na odpowiedź.

Klonus · Wysłany: Czw 11:27, 22 Mar 2007 Temat postu:

- Chyba nigdzie nie ma już taniej żywności - mówi ten, z którym Kaleb rozmawiał przed chwilą.
- Wojsko ma jedzenie - woła kolejny - Skoro robimy za nich, to niech nam chociaż żarciem podziękują.

Isildur Wielki · Wysłany: Pią 8:25, 23 Mar 2007 Temat postu:

Isildur Wielki przybywa na plac budowy i rozgląda się.

Kaleb · Wysłany: Pią 17:26, 23 Mar 2007 Temat postu:

- No dobra... Idzie ktoś ze mną? - zapytałem.

Isildur Wielki · Wysłany: Pią 18:25, 23 Mar 2007 Temat postu:

Druid podchodzi do Kaleba i mówi:
-Witaj, jestem Isildur Wielki, może mogę w czymś pomóc? Jestem druidem.

Kaleb · Wysłany: Sob 0:00, 24 Mar 2007 Temat postu:

- Druidem? Ja jestem Kaleb... A co do pomocy, to tak - bardzo się przyda... Potrzebuje kogoś, kto pójdzie ze mną po pozywienie dla ludzi... Idziesz? - zapytałem do tego, co do mnie podszedł.

Isildur Wielki · Wysłany: Sob 9:02, 24 Mar 2007 Temat postu:

-Z chęcią Ci pomoge- powiedział Isildur.