Etap 1 Sesji : Ruiny - Obrzeża Miasta

Kaleb

Odwrócił się do przeciwnika. Miał zamiar taki manewr zrobić, że kiedy napastnik rzuci się na niego, Kaleb padnie na ziemię, a następnie przerzuci nad sobą kijem.

Demogorgon Biały

Rozpędzony topornik nawet nie zdążył zauważyć co się stało. Podparty na kiju pięknym łukiem przeleciał nad Kalebem i wyrżnął głową w napierśnik jednego z leżących ciężkozbrojnych. Jednak kiedy przelatywał nad wojownikiem topór wypadł mu z ręki a obuch boleśnie uderzył Kaleba w głowę nabijając solidnego guza.
Kaleb traci 1HP
Kaleb zyskuje 80PD za unieszkodliwienie napastników.

Kaleb

Arrrrr.... - warknął przez zęby z bólu. Wstał i pobiegł szybko poszukać porwanej kobiety. Rozglądał się.

Demogorgon Biały

Porwanej kobiety nigdzie nie było widać. Żołnierzy w czarnych zbrojach którzy ją porwali także nie zauważył.

Kaleb

Wrócił się do poprzedniego miejsca i podszedł do tego zbira, którego przygnietli dwa pozostali. Spróbował go ocucić - tego było najbezpieczniej, bo i tak nie miał jak wstać.

Demogorgon Biały

Zbir został przygnieciony tak dokładnie, że w tej chwili już nie żył. Prawdopodobnie pęknięte żebro przebiło mu płuco. Kaleb usłyszał za sobą jakieś poruszenie. To niefortunny bandyta z pałką odzyskiwał właśnie przykomność jącząc przy tym jak rankiem po całonocnej popijawie.

Kaleb

Poszedł do bandziorka z pałą i "delikatnie" przewrócił kijem na plecy, następnie podstawił koniec broni pod jego szyję i zapytał niedelikatnie - Gdzie jest kobieta, którą porwaliście?!

Demogorgon Biały

Ko.. kobieta, panie?-wyjąkał bandyta- Jaka kobieta? W tym mieście żyje setki kobiet, a jeżeli masz specjalne wymagania to mogę ci polecić świetny zamtuz...

Kaleb

-Pytam o tą, którą POR-WA-LIŚ-CIE!? - warknał wbijając lekko kij w szyję zbira.

Demogorgon Biały

"Ach taaa!! Chcieliśmy się z nią trochę zabawić, ale strasznie zadziorna była. To jej Borsuk przyłożył trochę, zeby się uspokoiła, a że zawsze silny był w garści to leży teraz nieprzytomna za tamtym murkiem." - To mówiąc wskazałna resztki jakiejś starej chaty- "Ja byłem temu od początku przeciwny, ale jak tu się kłucić z ciężkozbrojnymi. Zanim cokolwiek się zabawiliśmy to wyście się panie zjawili i wtedy(...) dalej chyba wiecie najlepiej. Proszę nie zabijajcie mnie panie, a przysięgam, że wstąpię do zakonu i będę dalej wiódł cnotliwy żywot."- Bandzior spojrzał na Kaleba z ziemi. Wyglądał jak 100 nieszczęść które miały pecha.

Kasandra Wredna

- Może opowieszmi o nich przy objedzie? - spytałą wojowniczka i ruszyła korytarzem do wyjścia.

Leanna

- Niech i tak będzie, lecz to twój obiad, Kasandro. Ja nie jestem głodna. - Leanna zajrzała jeszcze do niektórych cel, przechodząc korytarzem. - Stanowczo nie jestem głodna. - mruknęła. - A te.. istoty.. mamy je tu zostawić, by zakończyły swe nędzne żywota z głodu? Nie, żebym chciała te cele otwierać, tak tylko pytam...
Odwróciła się nagle.
- Kreeth, powiedz mi, co zamierzasz teraz zrobić z tą kulą?

Kreeth

Kreeth spojrzał na Leannę i uśmiechnął się pod maską.
- Zamierzam dowiedzieć się czegoś więcej o tym co jest lub było w środku. To naprawdę interesujące. - Kreeth jeszcze raz zbadał wnętrze kufra i zabrał wszystko co nie zostało z niego zabrane. Zaczął powoli kierować się w stronę wyjścia. - Czy pozwolicie mi, miłe panie, towarzyszyć wam dalej? - zapytał grzecznie.

Leanna

- Ależ oczywiście, Kreeth. Mnie, muszę to przyznać, też intryguje to, co jest w tej kuli. Bo mogę cię zapewnić, że to nadal tam jest. - wyszła na zwewnątrz piwniczki i poczekawszy aż towarzysze także wyjdą, zatrzasnęła wejście. - Lepiej niech zostaną zamknięte. Nie brak ludzi, którzy skusili by się na kontynuowanie 'prac' Nadzorcy.

Kaleb

Uderzył kijem bandziora, ale tylko tak żeby stracił przytomność, nie żeby go zabić. Poszedł we wskazane przez niego miejsce szukając kobiety.

Kreeth

Kreeth spojrzał na zamknięte drzwi prowadzące do piwnic. Westchnął.
- A tyle jeszcze tam było do zbadania. - powiedział z lekką nostalgią. - To, moje drogie, gdzie teraz?

Leanna

- Zawsze możesz tu wrócić. - pochyliła się, przesuwając palcami splecionymi w magiczny sympol ponad wejściem do piwnicy. - Tylko wtedy radzę mieć przy sobie maga. Bądź wielki topór - wstała - Kasandra miała ochotę na obiad, więc... - wskazała gdzieś w przestrzeń i skierowała kroki ku karczmie.

Kreeth

Kreeth poszedł za Leanną w stronę karczmy. Jeszcze raz obejrzał się w stronę drzwi do piwnicy. Upewnił się czy ma przy sobie wszystko co jest mu potrzebne (znalezione butelki, kulę) po czym pprzyspieszył kroku.

Demogorgon Biały

Bandzior traci przytomność. Keleb bez problemu znajduje kobietę we wskazanym miejscu. Leży na ziemi z wielkim śińcem na środku czoła. Na szczęście z daleka widać, że jej klatka piersiowa unosi się miarowo w rytm oddechu.

Kaleb

Schował kij do pochwy i podbiegł do kobiety, z zamiarem wzięcia jej na ręce.