Etap 1 Sesji : Ruiny - Obrzeża Miasta

Kasandra Wredna

Kasandra ponownie z całej siły kopnęła we wskazane miejsce.

Deithe

Przez chwilę wydawało się, że nic się nie stanie, ale potem dał się słyszeć wysoki zgrzyt. Drzwi odskoczyły i uderzyły z hukiem o kamienną ścianę. Dał się słyszeć czyiś krzyk. Droga na korytarz byłą wolna.

Leanna

- O, zadziałało. - powiedziała z nutką zaskoczenia w głosie. - No to teraz w nogi, mili państwo. Chyba że macie ochotę odwiedzić jeszcze raz szanownego Nadzorcę... - spojrzała niepewnie na Kasandrę i Kreetha.

Kasandra Wredna

- I to jak zadziałało. - odpowiedziała Kasandra niemniej usatysfakcjonowana - Chcę odzyskać topory. Ale sama tam nie pójdę.

Deithe

Korytarz prowadzi jak zawsze w dwie strony. Cała trójka może iść w lewo ku powierzchni i bezpieczeństwu, bądź też w prawo do gabinetu Nadzorcy, a ten z pewnością słyszał huk. Mogą też oczywiście sprawdzić pozostałe cele, jednak mogą się w nich kryć niebezpieczeństwa... większe od Jonasa z pustyni...

Leanna

- I tego się właśnie obawiałam - powiedziała ze zmęczeniem i rezygnacją - No niech więc będzie i tak. Raz nam się udało, to może nadal będziemy mieć szczęście.

Kreeth

Kreeth spojrzał w stronęgabinetu nadzorcy.
- Głosuję, aby udać się do gabinetu. Muszęodzyskać pewną rzecz. - powiedział, po czym czekał na reakcję swych towarzyszek.

Kasandra Wredna

- Więc chodźmy. Tylko uważajcie na plecy tym razem. - powiedziała i ruszyła w kierunku gabinetu Nadzorcy.

Deithe

Trójka ruszyła tym ponownie tym samym korytarzem, tym razem jednak bacznie oglądając się za siebie. Stanęli przed tymi samymi zdobnymi drzwiami gabinetu, a staranny napis wciąż głosił :

_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/
_/..............................................................................................................................................._/
_/................................................................Nadzorca................................................................_/
_/..............................................................................................................................................._/
_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/

Drzwi były lekko uchylone, jakby niedomknięte w pośpiechu...

Leanna

Leanna starała się przez chwilę wychwycić jakieś myśli w pokoju, zanim znów tam zawitają.

Kreeth

Kreeth uważnie zajrzał za siebie, po czym otworzył drzwi (też ostrożnie i starając się nie dać zaskoczyć).

Deithe

Leannę przeszywa fala czyjejś mrocznej obecności. Obca świadomość zalewa ją falą ciemności i pozostawia na chwilę bezbronną. Jednak Lena ma szczęście, gdyż przekaz, który słyszy najwyraźniej nie jest przeznaczony dla niej i tajemniczy ktoś nie zwraca na nią uwagi, głos mówi :
"Kreeth... Kreeth... gdzie jesteś... niegodziwcze... czemu, mnie oddałeś... w łapska tego..." Głos nie jest wyraźny i niesie ze sobą uczucia strachu i nienawiści. Leannie udaje się przerwać kontakt.
Leanna zdobywa 20 PD za oparcie się tajemniczej świadomości!

Kreeth zagląda do pokoju. Gabinet wydaje się opuszczony w pośpiechu. Nikogo w nim nie ma, świece płoną, a wszystko wygląda na nienaruszone. Jednak odczuwa się to przemożne wrażenie, że ktoś kto tu długo rezydował odszedł i już nie wróci.

Kreeth

Kreeth zaklął. Rozejrzał się po pokoje w poszukiwaniu jakichś śladów, ciekawych rzeczy oraz wskazówek, gdzie mógł uciec nadzorca.

Leanna

Leanna popatrzyła na Kreetha nieufnie, bacznie obserwując jego ruchy.
- Powiedz mi, panie druidzie... - mówiła dość cicho i powowli - Czyżby Nadzorca posiadał teraz kogoś, bądź też coś, co należało do ciebie?... - nie spuszczała z niego oczu, gdy ten przeszukiwał pomieszczenie.

Kreeth

Kreeth popatrzył przenikliwie na Leannę. Zapadła długa cisza. Kreeth starał sięzamknąćswój umysł, aby Leanna nie odczytała jego myśli.
- Nadzorca wpadł w posiadanie czegoś, co chciałem zbadać i unicestwić. - mówił cicho i powoli. - Znalazłem ten przedmiot w pewnym zagajniku. Jest to, najprościej mówiąc, kula z kolcami. Z tego, co udało mi sięustalić wiem, że wśrodku jest uwięziona jakaś istota. Każda inna istota, która bez żadnych ochraniaczy dotknie ten przedmiot otrzymuje przesłanie od tego co jest w środku. Zostają one opętane potwornym głodem lub żądzą uwolnienia z tego więzienia ich, powiedzmy, mistrza. Chcesz wiedziećcoś jeszcze na temat tego przedmiotu? - zapytał, po czym wrócił do przeszukiwania pomieszczenia.

Leanna

- To, co jest wewnątrz tej kuli.. jest na ciebie wściekłe... ma żal... i boi się... - dodała ciszej - Szuka cię swą świadomością.
Spuściła wzrok i zajrzała do swojej torby, sprawdzając, czy Kocur żyje.
- No nie... - fuknęła, widząc, że zwierze w najlepsze sobie śpi, pomrukując leciutko.

Kreeth

- To coś wewnątrz kuli chce, żebym znalazł jakiś sposób na jego uwolnienie. A gniew i lęk wywołał pewnie nadzorca. Jakbyś się czuła, gdybyś byłą zamknięta na wieczność w jakiejś kuli, a człowiek, który miałcię uwolnić stracił kulę na rzecz jakiegoś bezwzględnego szaleńca torturującego niewinnych ludzi? Zapewne bałabyś się nadzorcy, a mnie najchętniej rozszarpała za zgubienie twojego więzienia.

Leanna

- Z pewnością. I nawet wiem, co dokładnie bym z tobą zrobiła, gdybyś mnie wreszcie znalazł... - mruknęła bardziej do siebie niż do Kreetha. - Trzeba węc tą kulę odnaleźć jak najszybciej, póki istota naprawdę się nie wścieknie. A musi być naprawdę potężna. Albo ja jestem dobrym przekaźnikiem, w co szczerze wątpię.

Kreeth

- W międzyczasie trzeba pomyśleć nad sposobem zniszczenia lub unieszkodliwienia kuli. - powiedział raczej spokojnie. - Jeśli zawładnie jeszcze jakąś istotą... - Kreeth nerwowo przełknął ślinę. - A jeśli zawładnie nadzorcą? Nie wiemy jak potężny on jest, ale jeśli prowadzi takie eksperymenty... Lepiej nie myśleć co byłby zdolny zrobić.

Kasandra Wredna

- Myślę, że jest zdolny do kazdego okrucieństwa. W dodatku sprawia mu to przyjemność. - wtrąciła wojowniczka.
Cały czas rozgląda się po pomieszczeniu w nadziei, że może zostawili tu jej broń. Podeszła do biurka, przy którym poprzednio siedziała kobieta. Może zostały na nim jakieś papiery, które mogłyby doprowadzić tutejsze władze do Nadzorcy?