Etap 1 Sesji : Ruiny - Cmentarz

Jachula

Jachula siada na ziemy chwyta się za głowę
I zarzuca na marcela pełno pytań.
- Co się stało ? kim był ten mężczyzna w kapturze? Ile to trwało?

Kaleb · Wysłany: Czw 9:15, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Co Ty piep******? Kiedy miałem zacząć opowiadać, Ty zacząłeś się gapić przed siebie, a potem zemdlałeś... - powiedział truposz.
- Ach Ci ludzie... - szepnął pod nosem niedosłyszalnie.

Jachula · Wysłany: Czw 16:53, 01 Mar 2007 Temat postu:

-T... to... to ty mi tych obrazów do głowy nie wrzucałeś?
To co do cholery się dzieje?
Pyta się zaskoczony jachula.

Kaleb · Wysłany: Czw 16:56, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Jakich obrazów? Skąd mam wiedzieć co się dzieje? To Ty gadasz od rzeczy... - rzekł Marcel.

Jachula · Wysłany: Czw 16:59, 01 Mar 2007 Temat postu:

-Miałem jakieś dziwne obrazy w głowie. Ludzi, Zdarzeń, śmierci człowieka o przerażającym wzroku. Było to przerażające.
Mówi jachula w stronę marcela.

Kaleb · Wysłany: Czw 17:04, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Ludzie, zdarzenia, śmierć... To brzmi jak wojna... Może to wizja... Wizja przeszłości... - mówił truposz, bardziej do siebie, niż do Jaculii.

Jachula · Wysłany: Czw 17:20, 01 Mar 2007 Temat postu:

-Możliwe. Jak to przyszłość to muszę ostrzec postać w kapturze.
Powiedział jachula.

Kaleb · Wysłany: Czw 17:25, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Przyszłość, czy przeszłość... Co za różnica? I tak wszyscy zginiemy... - rzekł, a następnie poprawił się mówiąc - A raczej zginiecie...

Jachula · Wysłany: Czw 17:32, 01 Mar 2007 Temat postu:

-Masz racje, bardziej wnikając w historię można wywnioskować że Postać w kapturze
umarła. Ale czemu mnie prześladuję, słyszałem że duchy nie idą do raju jak mają jakąś niezałatwioną sprawę. Ale co ja mam w tym wspólnego?

Kaleb · Wysłany: Czw 17:37, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Mnie się pytasz? Co ja jestem? Wiele duchów, prześladuje was z nudów, czy dla zabawy. Inne chcą przekazać coś ważnego, jeszcze inne z kolei nie mogą wydostać się z waszych wspomnień... - odpowiedział enigmatycnie truposz.

Jachula · Wysłany: Czw 17:43, 01 Mar 2007 Temat postu:

-Ale ty mnie nie szukałeś, A tamten perfidnie mnie prześladuje, To musi być coś ważnego.

Kaleb · Wysłany: Czw 17:46, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Jak tam uważasz... - odpowiedział krótko Marcle.

Jachula czuł się teraz trochę inaczej... Tak jakby okropną bezsilność wobec tego zobaczył, bo nie tylko nie wiedział co ma robić, ale też czy jest SENS cokolwiek robić... Myśli kołatały się w głowie wojownika.

Jachula · Wysłany: Czw 17:52, 01 Mar 2007 Temat postu:

- Teraz jestem bez silny, Muszę się spotkać z postacią w kapturze sam na sam.
Ale jak próbowałeś zacząć opowiadać historię to ją skończ.

Kaleb · Wysłany: Czw 17:55, 01 Mar 2007 Temat postu:

- A co tu opowiadać... No z klifu spadłem i tyle... Oszczędźmy sobie szczegułów...

Jachula · Wysłany: Czw 22:40, 01 Mar 2007 Temat postu:

-Jak chcesz. Może się jeszcze spotkamy, Teraz idę szukać postaci w kapturze.
Żegnam cię przyjacielu.

Kaleb · Wysłany: Pią 15:17, 02 Mar 2007 Temat postu:

- Żegnaj... - powiedział Marcel, a już za chwilę rozpłynął się w powietrzu.