Etap 0 Sesji: Miasto - Zagajnik Przy Mieście

Klonus

Dzik cudem ominął Kolec cienia Dethe, ale został trafiony uderzeniem Fista. Padł i chyba już sie nie podniesie. Fist oprzymuje 15 PD

Marius

-A z jakiejż to przyczyny męczysz tak ten worek przyjacielu w wędrówce:?:

Fist

- Chyba jest tylko mocno odłuszony - mówi Fist po ogledzinach ciała dzika - to idziemy dalej

Zagłebili się w las. Korony drzew coraz bardziej przysłaniały niebo. Las stawał się coraz bardziej gęsty. Gdzieniegdzie występowały niewielkie polany.
- musymy być już blisko. Kilk razy spotkałem to drzewo, a takiego sapachu sie nie zapomina
Przeszli jeszcze kawałek i ujrzeli trzy krwawe brzozy pośród innych brzóz.
Fist dokładnie obejrzał każde z nich i wybrał jedno. Wezbrał energie w głoni i udeżył w pień tuż przy ziemi by odciąć je. Po odcięciu drzewa podniós koniec i pokazał magowi
- Widzisz te pierścienie? znasz się na różnych sztuczkach. twoja pomoc polegala by na tym żeby wyrobyć dwa środkowie pierścienie, i przy okazji przydało by się zebrać jak nawiecej żywicy. To do dzieła.

Deithe

Mag nie specjalizował sie może w drwalnictwie, ale znał sie jako tako na magii przemian. Skupił się i rzucił czar miejąc tylko nadzieję, że się uda. Po chwili ze średka zaczęły wysuwać sie z trzaskiem dwa środkowe słoje. Po dłuższej chwili upadły na trawę, lepkie od żywicy. Deithe westchnął i spytał.
- Dobra to co teraz z tym klocem?

Fist

Fist zebral kilka wiekszych liscie i szybko zaczął zbierać żywice rękoma i przekoladać ją na liście.
- Dobrze, teraz trzeba bardzo delikatnie wyciągnąć sam środek, i jakby udalo sie się go utrzymać w powietrzu jak go wyciągniesz. Jak bedziesz go tak trzymac szybko zbiore żywice ze środka i ropale ogień. potem przytne kijek żeby był nieoc wyższy odemnie. I osuszymy go nad ogniem, to bedzie jakieś 20 minut suszenia. potem bedzie można położyć go na trawie, tylko pamieta niemoześż go dotykać rękoma.

Deithe

Deithe strapił się, ale podłożył ostrożnie ręce pod pieniek, tak żeby go nie dotykać i ten zaczął się chybotliwie unosić w powietrzu. W tym czasie Fist zebrał żywice i zdołał rozpalić ogień. Zebrał moc w ręce w przyciął kij do odpowiedniej długości. Zaczęli suszenie.

Fist

- Dobrze...zaraz wróce, musze coś znaleść w lesie.
szedł kucakiem w okolicy ogniacka. bez trudu znalazł mięte i pokrzywe, znalezienie krosztanka było nielada problemem ale udało się.
Wrócił do ogniska. Niezważając na poparzenia rwał pokrzywe na kawałeczki, wyrzucajać jedynie korzeń. z mięty wziął jedynie listki. A ktosztenke całą porozwywał. wziął większy liść wrzycił do niego wszystko związał i zaczął ugniatać. Jak kijek był już odpowiednio osuszony wziął go i zaczął nacierać wcześniej zmiażdżonymi ziołami. potem zostawił go na chwilęusiadł przy nim i zaczął skupiać energię. Kij stanął pionowo. Fist wstał i ręką wyszukał kijek z którego unosił się aromat ziół, znalasł koniuszek kija. złączył obie dłonie jak do modlitwy, symbole na zewnętrznej stronie dłoni zalśniły, a z pomiędzy dłoni zaczęła spływać krew. spływała po kiju wtorząć różne wzorki.

Fist traci 2hp

Krew zalśniała jako znak naznaczenia i znikła razem z powłoką z ziół.

Fist traci 1hp

- Dobrze, teraz jak byś mogł trzeba żywicą okleić cały kijek. możesz mieć problemy bo jest troche odporna na magię, ale powinieneś dać rade.

Deithe

Deithe skinął głową i staną przy kiju otoczył go rękami i skupił się. Na czole wystąpiły mu krople potu, ale po chwili kropelki żywicy zaczęły się formować na kiju w cienką warstwę i otaczać go. Spływały po nim w równej fali. Po dłuższej chwili całą powierzchnię kija pokrywała cienka lśniaca skorupa...
Deithe odetchnął głęboko i otarł pot z czoła.
- No gotowe, jesteś zadowolony?

Fist

- Tak bardzo zadowolony - przelatuje nim kilka razy nad ogniem żeby żywica jeszcze się utwardziła. - No to możemy wrazać.

Kreeth

Kreeth kłądzie worek na ziemi.
- Po to aby go w przyszłości wykorzystać. Planowałem rozsypać ziarno w pobliżu, aby ptaki miały więcej pożywienia. Być może znajdę gdzieś jakiegoś wędrownego kupca i sprzedam mu ziarno? Nigdy nic nie wiadomo. A ty przyjacielu? Co ronisz w tej głuszy? - patrzy na Mariusa i ocenia go wzrokiem. - Wyglądasz mi na rycerza. Jeśli mamy zbierzne interesy to co powiesz na wspólną wędrówkę?

NPC

Deithe i Fist otrzymują 25 PD za wspólne wykonanie Kijka
Opuszczają oni Zagajnik i udają sie do Karczmy.

Marius

-Jestem za, a nawet przeciw. Very Happy

Podchodzę do Kreetha.
-Jestem paladynem zacny człeku i misją moją jest oczyszczenie świata ze zła oraz pomoc potrzebującym. Jestem jednak nieco osłabiony wędrówką (pokazuję ranę na nodze) i nie czuję się zbytnio na siłach, ale gdybys mógł mnie jakoś podleczyć, to z pewnością siła ma wzrosłaby i wtedy mógłbym coś z twym problemem zrobić.

Kiba

Kiba wkracza do zagajnika w poszukiwaniu ziół. Jego umiejętność zielarstwa pomoże mu odrużnić zwykłe chwasty od odpowiednich roślin do sporządzenia trucizn

NPC

Kiba trafia na rozległą polankę pełną najróżniejszych kwiatów, roślin, chwastów. Przed sobą widzi stary konar drzewa, porośnięty jakimiś grzybami, a po lewej kępę krzaków.

Kreeth

Kreeth podchodzi do Mariusa i kuca przy nim, wpatrując się w ranę.
- Hmmm... Chyba żadne zakażenie się nie wdało... - Kreeth rzuca czar "Ziołowy okład" (leczy i goi rany). - To powinno pomóc.

NPC

Czar powodzi się!
Rany na ciele Mariusa goją się w większość!
Marius odzykuję połowę utraconych punktów życia i czuje się dużo lepiej!

Marius

-Dziękuję przyjacielu. No! a teraz w drogę.
Niezależnie, czy się udało i jak biore worek na plecy.
-Prowadź.

Kiba

Kiba podchodzi najpierw do drzewa,,,pfachowym okiem ocenia grzyby i kilka z nich chowa do kieszeni...następnie podchodzi do krzaków i zbiera z nich jagody... poczym wychodzi na środek polany i przygląda się kwiatą

Drago

Kiba przyglądał się jakiś czas kwiatom, ale za wiele tym nie osiągnął...

Kiba

Postanawia zbadać rośliny (umiejętność zielarstwo) czy nieprzydadzą się mu one do mikstur