Etap 0 Sesji: Miasto - Pracownia Alchemiczna

NPC

Alchemik spojrzał z rozżewnieniem na kocioł w którym coś bulgotało.
- No cóż, otóż uważyłem pewną nową miksturę... ale nie jestem pewien efektów jej działania i potrzebuję... ochotnika, żeby sprawdził dla mnie jakie ma efekty.

Galdir

-dobrze ale, pod jednym warunkiem... jezeli ja wypije oddasz mi aloes krolewski za darmo... co ty na to ?

NPC

- Nie ma mowy, pijesz i dasz mi 10 sztuk złota, albo możesz iść na Półwysep Obfitości... - prycha zgrzybiały alchemik.

Galdir

-dobrze... ale pokrywasz koszty mojego ewentualnego leczenia... - bierze i pije miksture, krzywiac sie z niesmakiem

NPC

Galdir wypija Tajemniczą Miksture!
Galdira rozbolał potwornie brzuch!
Galdir zwymiotował!
Galdir traci 2 HP!

- Ech, słaba, widać wyszedłem z wprawy, trzeba będzie wzmocnić dla tego nekromanty - mruczy pod nosem alchemik - No cóż, oto twoja roślinka, idź i nie zawracaj mi głowy - Mówi i odwraca się do kotła.

Galdir poznaje trochę wiedzy z zakresu znajomości trucizn!
Galdir otrzymuje 10 PD!
Galdir otrzymuje:
- 1 szt. Aloesu królewskiego.

Galdir

wychodze do punktu medycznego

pap

Pap wchodzi i idzie do alchemika.
- Przepraszam! Szukam pewnego człowieka z zabandażowaną nogą. Bandaż był czarny. w punkcie medycznym powiedzieli mi żebym poszedł w to miejsce. Wiesz coś moze o nim??

NPC

Alchemik odwraca się do Papa zirytowany, widać ktoś znowu mu w czymś przeszkodził.
- Czy ja dzisiaj nie zaznam spokoju? Nie młodzieńcze nie było tu nikogo z przepaską, bandażem ani niczym... po co ktoś taki w ogóle miałby do mnie przychodzić? - Wywrócił oczami.

pap

- wiem że poszedł do Pana po krosztanke. bo w punkcie medycznym jej nie mieli!

NPC

Alchemik skrzywił się jakby chciał odgonić natręta.
- Jak ci powiem zostawiszże mnie wreszcie w spokoju? Nie było nikogo z bandażem, ale był ktoś po krosztanke, akurat nie miałem to kazał się powiadomić jakby przyszła dostawa. Masz zostawil mi tą kartkę, a teraz znikaj wreszcie... - Powiedział zirytowany alchemik i wrócił do swoich wywarów.

Napis na karteczce głosi:
Jest to adres niedaleko koszar.

(Z racji, że taka lokacja nie istnieje, adres ten znajdziesz w koszarach Razz

D.)

Fist

Po dłuższych poszukiwaniach wy wypytywaniu ludzi w końcy trafił do alchemika. w chodzi do środka, powoli podchodzi do czlowieka stojącego koło wielkiego kotła stojątego na ogniu
- Witam... mam tu cos co mi nie jest potrzebne a panu może się przydać. Gdzie ja to dałem...a tak - po chwili wyciąga buteleczke - to jest Bladoniebieska krew Oktari...jest pan zainteresowany?

NPC

Alchemik odwraca się do starca mocno poirytowany, że ktoś mu ZNOWU przeszkadza, jednak zgryźliwe słowa zamierają mu na ustach, gdy docierają do niego słowa Fista.
- No cóż młody człowieku... być może istotnie byłbym zainteresowany... za ile gotów byłbyś mi sprzedać to... tą mało wartą maź, co? - Pyta a na jego sknerusowatą twarz wpływa przymilny uśmiech, więc Fist z pewnoscią podziękowałby losowi, że go nie widzi, ale że nie widzi więc nie dziękuje :>

Fist

- Hmm... - uśmiecha się - no niewiem czy taka bezwartościowa - jeszcze natdziej sie uśmiecha - moja propozycja wyglada tak, opowiasz mi wszystko co wiesz na temat tej substancji, jej wlaściwości, zastosowanie, jak sie przetwarza, w co sie przetwarza i w ogole wszystko co wiesz, jak wiesz malo to poszukaj jeszcze w ksiazkach, jak juz mi wszystko opowisz to obnize cena... bardzo obnize

NPC

Małe oczka alchemika zwęzyły się jak szpilki na te słowa, a uśmiech spłynął mu z twarzy jak woda.
- Zależy... jeśli ci powiem... za ile sprzedasz? - Alchemik wypluł te słowa, gdyby słowa mogły zabijać, Fist byłby martwy, co najmniej 7 razy.

Fist

- Cóż zalezne to od tego ile bedzie cennych informacji. każda informacja bedzie zmniejszala o polowe cene ktra bedzie obecnie - usmiecha się - a jak bede usatysfakcjonowany to moze nawet za darmo ci oddam - opiera sie na kijku - Wszystko zleży od ciebie - usmiecha się Twisted Evil

NPC

Alchemik aż poczerwieniał na twarzy.
- Chyba żartujesz młodzieńcze, że będę ci zdradzał tajniki mojego fachu za darmo. Chcesz to sprzedać, to podaj cenę, nie - to nie przeszkadzaj mi. Tu się pracuje.
Odwrócił sie do gara, w którym coś powoli bulgotało.

NPC

- No cóż... Krew Oktari jest dość rzadka, nie dlatego, że Oktari jest rzadkie, ale w czasie walki mało kto ma czas zbierać jego krew, a po śmierci potwora, bardzo szybko ona wyparowuje... - Powiedział oszczędnie alchemik. - Nie ma jakiś szczególnych właściwości... no może poza jedną. A że jeszcze jej nigdy nie miałem, to chciałbym wypróbować...

Fist

- wiedzialem że się zdecydujesz, powiedz mi prosze co to za wlaswiwosc, i do czego ja wykorzystasz a oddam ci za darmo, powiedzmy trzy czwarte tego co mam. jak chcesz calosc, to musisz mi jeszcze cos interesujacego dopowiedziec.

NPC

Alchemik postukał w przemożnej irytacji paznokciami w blat kontuaru.
- No więc... podobno jeśli przyrządzić odpowiednią miksturę z krwi Oktari można uzyskać Miksturę Niewidzialności... Chociaż legenda alchemiczna jest w tym momencie dziwna... - Alchemik wpadł na chwilę we własne myśli jakby zapominając o przybyszu. - Podobno mikstura ta jest o tyle dziwna, ze Niewidzialny sam zaczyna widzieć dziwne rzeczy... - Otrząsnął się i jego głos nabrał konsystencji tłuczonego szkła. - Koniec gadki, dajesz, sprzedajesz, albo wynocha...

Fist

- Chce wiecej informacji - mówi z naciskiem - Powiedzialem więcej - robi groźną mine - mów albo... - nagle się otrząsnął, zamilkł - znaczy, niech Pan mi opowie - powiedział lagodnie.