Etap 0 Sesji: Miasto - Podziemia

NPC

Klonus skacze nad Oktari!
Oktari zwraca ku niemu paszczę!
Klonusowi udaje się zadać dwa cięcie sztyletami przez paszczę i zranić stwora!
Niestety zahacza przy tym o jeden z wystających zębów i ten rozoruje mu wierzch dłoni!
Klonus traci 1 HP!
Klonusowi udało się wskoczyć na Oktari!
Utrzymanie się na nim może jednak sprawić niejakie trudności z uwagi na to, iż Oktari zdaje się składać z kłębowiska ruchomych macek i niewielkiem (ok. stopy) odległości miedzy kłębowiskiem a paszczą!

Fist

Fist nieco podenerwowany starciem z potworem unikajac macek stara sie dostac w okolice paszczy by zrobic wybuch energii (wybuch energii, energia roschodzi sie w postaci prostych promini ktore ranią)

NPC

Fist wyprowadza atak Wybuchem Energii w paszczę Oktari!
Wybuch powodzi się!
Promienie szatkują paszczę Oktari i kłębowisko macek!
Niestety jeden z promieni trafia stojącego na Oktari Klonusa!
Klonus traci 1 HP!
Klonus jest poważnie ranny!
Oktari wydaje z siebie śmiertelny skowyt, który odbija się w korytarzach podziemi głośnym echem i pada martwe!

Fistandantilus otrzymuje 40 PD
Dragoones otrzymuje 40 PD
Klonus otrzymuje 40 PD
Klonus awansuje na 2 level!

Fistandantilus zabiera z ciała Oktari :
- Bladoniebieska krew Oktari

Fist

Oddalają się kawałek i kładą się na kamieniach żeby odpocząć
- Może suchara? - pyta Fist - mam ich jeszcze sporo - uśmiecha się poprawiając przepaske na oczach.

Po zjedzeniu i napiciu się ruszyli w strone wyjścia. Drago i Klonus w oddali ujrzeli promienie zachodzącego słońca. A Fist poczył powiew wieżego powietrze z masą zapachów. Szli przed siebie.

NPC

Dragoones, Fistandantilus i Klonus opuścili zimny mrok Podziemi, by skąpać sie w ostatnich promieniach zachodzącego słońca. Choć przeżyli chwile pełne niebezpieczeństwa i trudu, poczuli, że jedna z ich przygód zmierza ku słusznemu zakończeniu. Jednak jeszcze wiele czekało przed nimi, gdyż po każdej nocy nastaje nowy dzień.
Dojrzeli, iż przy wrotach prowadzących w głąb ciemnych czeluści ktoś siedzi. Postać odziana w czarną szatę z kapturem odwróciła głowę w ich strone na dźwięk kroków.
W cieniach kaputra dostrzegli iż nieznajomy uśmiecha się do nich trochę nieprzytomnie.

Drago

Drago podchodzi po czym mówi podniesionym głosem.
- Przyjaciel, czy wróg?

Fist

-No cóż jesteście mi winni jeden talent - uśmiecha się - ale to może poczekać niepotrzeba mi obecnie pieniędzy.
Zbliżali się do nieznajomego.
- Ooo...cóż to...Jestem zszokowany. Pękna aura. Ta nieprzenikniona czerń o takiej mocy że aż razi. Tak to z pewnością magia ciemności, ale jaka, zalążek naprawde potężnej magii. Tak aura przyjmuje kształt czarnego feniksa. - Deithe spojrzał na niego zdziwiony - Zapewne to dzieki magii przemiany, czarny...wiadomo mi tyle, że oznaka to jest wielkiej mocy. A tak w ogole to witam jestem Fist. A to moi kompani Drago... wielki mistrz miecza o niezwykłej wytrzymałości z aurą koloru krwi z jego serca i Klonus...hmm...znakomity nożownik o zręczności kota i szybkości węża o jadowicie zielonej aurze. - Uśmiecha się - A Pan to...

Deithe

- A pan to Deithe, miło mi was poznać panowie... - Powiedział Deithe po czym wstał spod ściany i zbliżył się do nich. Promienie zachodzącego słońca oświetlały złociście zaledwie pół jego twarzy i rozpalały ogień w jedym, przekrwionym oku. - Czekałem na was, czy to wy jesteście tymi dzielnymi poszukiwaczami przygód, o których słyszałem? Zbliża się wieczór, czy moglibyśmy porozmawiać? Macie coś do załatwienia? Zabrałbym się z wami po drodze... - Powiedział mag.

Drago

- Zależne to od zamiarów Panie... Deithe. Mamy obecnie w planach odwiedziny pewnego... znajomego w karczmie - nieznacznie spojrzał na wystającą delikatnie z torby rączkę miecza - ale nie wiem czy powinniśmy niepokoić go o tej porze. Chodźmy więc, a ty mów co masz mówić.

Klonus

- Wybacznie panowie, ale ja musiałbym sie najpierw spotkać z medykiem. Jeśli chodzi o podział łupu, znajdę was.
Klonus odchodzi do punktu medycznego.

Deithe

Zmierzali ulicami w stronę karczmy.
- Słyszałem po prostu, że wybieracie się na północ po smoki, walczyć z Zarossem. Mam własny interes by znim walczyć i udaję się w tym kierunku, pomyślałem, czy nie przydałaby się wam mała pomoc maga...?

Fist

- Smoki? Nic mi niewiadomo. Ja poprostu byłem w podziemiach. - uśmiecha się - Jestem zwykłym włuczęgą. Ale musze przyznać... Smoki to może być przednia zabawa. Panie najemniku zajmie się pan tym mieczykiem, prawda? Bo bym sobie poszedł pochdzić troche bo jakoś jeszcze nie zwiedzilem dobrze miasta, no ale podziemia znam - chichocze - I miło mi było Pana poznać Panie Deithe. A teraz wybaczcie, musze wystrugac kijek bo dziwnie wyglada slepiec bez kijka. Może jeszcze się spotkamy, no chyba że chce Pan iść ze mną, przydal by mi się mag, szczególnie znający się na przemianie. To jak będzie ?

NPC

Deithe przystał na propozycję Fistana.
Drago opuszcza Podziemia i udaje sie do Karczmy.
Klonus opuszcza Podziemia i udaje sie do Punktu Medycznego
Deithe i Fist opuszczają Podziemia i udają się do Zagajnika.
Cała czwórka planuje spotkać się później w Karczmie.

Drago

Klonus, Fist oraz Drago otrzymują za zdobycie artefaktu, oraz pozytywny koniec przejścia podziemi (tzn. przeżyli) po 100 PD