Etap 0 Sesji: Miasto - Kowal

Drago

Kowal w pocie czoła wykuwa broń, zbroje, oraz tarcze dla bardziej zamożnych, lub mniej wojowników. Kuje tylko na zamówienie.

Deithe

Kierowany wcześniejszym doświadczeniami Deithe wchodzi do niepozornego budynku oznaczonego nazwą "Miecz i Tarcza". Podchodzi do kowala i mówi:
- Witam, szanowny panie, chciałbym zakupić jakiś kindżał, puginał... - zrobił nieokreślony ruch ręką - nie musi być zdobny, po prostu coś poręcznego i bardzo ostrego. - Zaznaczył. - Masz panie coś takiego? Mógłbyś zrobić? W jakiej cenie?

Drago

- Mmm... puginał, zastanówmy się. Mogę ściągnąć na "zaraz" lecz będzie to trudne. Poza tym nie mam zaufania do tworów których sam nie tworzę. Jeśli się Pan zgadza stworzę taki na jutro w zamian za... cztery talenty. To chyba uczciwa cena?

Deithe

Deithe zastanawia się chwilę.
- No cóż, jeśli znać w nim rękę mistrza, czemu nie... płatne z góry, czy przy odbiorze? - zapytał.

Drago

Po odbiorze Panie, jak zawsze zresztą...

Deithe

- Bardzo dobrze, także do jutra, panie...
Mówi i opuszcza kuźnię.

Galdir

Galdir wchodzi i kieruje sie w strone kowala:

- witaj, mam do Ciebie sprawę... Chodzi o ten oto miecz, czy potrafisz przekuc go na nowo ? i ile bedzie to kosztowalo...

NPC

Kowal patrzy na szczątki miecza i drapie sie po głowie.
- Wiesz panie, gdyby to była stal to nie ma problemu, ale to srebro, więc i kunsztu trzeba i robocizna rośnie, materiał delikatniejszy... koszty rosną... - liczy coś sobie - No cóż panie za mniej jak 3 talenty tego nie zrobię, a i tak liczę ci mniej, bo ruchu w interesie ostatnio nie ma...

Galdir

-wyrywasz mi serce... prosze oto 20 sztuk zlota... i buklak pysznego wina- czy to cie zadowala ?

NPC

- Noo... przyznam, że człowieka czasem suszy po ciężkim dniu.. zgoda - zabrał 20 sztuk złota i bukłak a także szczątki srebrnego miecza. - Przyjdź jutro panie, a będzie już na ciebie czekał. - Powiedział kowal przyglądając się krytycznie częściom.

Galdir

-dziekuje kowalu... jutro tu zajrze. poki co zegnaj- wychodzi i kieruje swe kroki do punktu medycznego

Deithe

Deithe wszedł do Kowala i podszedł do mężczyzny.
- Także minął dzień, czy puginał dla mnie jest gotowy? - Spytał.

Drago

- I tak i nie panie... widzisz, nie gniewaj się, lecz nad ranem kręciła się tu jedna z tych alchemicznych pokrak tworząc jakiś eliksir, ja, ja... mówiłem żeby odszedł, jednak stało się... eliksir wykipiał i część wylała zostana na nowo wykuty, i jeszcze ciepły puginał. Lecz to nie wszystko Panie... widzisz, mamy tu zwyczaj chrzczenia oręża alkocholem, i po kilku wylanych kroplach miecz zaczął wydawać dziwne odgłosy. Z resztą niech sam Pan posłucha. Deithe usłychał czknięcie dokladnie w chwili gdy puginał drgnął. Mogę jednak przekuć nowy, jeśli szanowny Pan chce...

Deithe

Deithe obejrzął dokładnie czkający puginał.
- Możliwe, że chcę... czy robił coś poza... czkaniem? -Spytał i spojrzał podejrzliwie. - Rozumiem, że to obniży jego cenę?

Drago

Puginał czknął ponownie.
- Chyba nie Panie a przynajmniej nic o tym nie wiem, a jeśli chodzi o cenę to mogę obniżyć do trzech talentów... to praktycznie cena wytworzenia, nic z tego mieć nie będę. Niższej ceny nie znajdziesz Panie.

Deithe

- Dobrze, oto pieniądze... - powiedział podając kowalowi 3 talenty i biorąc w zamian kindźał. Puginał czknął w jego rękach. "Mam nadzieję, że umiesz zachować się, gdy trzeba" Pomyślał mag przytraczając sobie sztylet do pasa. "Nazwę cię Czkawek".

Deithe traci 30 szt. złota!
Deithe zyskuje ekwipujek:
- Czkawek, kindżał.

Deithe wychodzi od Kowala.

Galdir

Galdir wbiega do kuzni i szybkim krokiem podchodzi do kowala:

-Czy zdazyles przekuc ten srebrny miecz który Ci przynioslem? i czy nie zauwazyles u niego czasem jakis specjalnych wlasciwosci ? (przypominam ze za miecz zaplacilem)

NPC

Kowal patrzy się na niego zdziwiony.
- Panie co pan? Co to się tak wbiega jak szaleniec? Nie wiem o co ci biega człowieku, pierwszy raz cię na oczy widzę. Proponuję, żebyś się z tąd zmył zanim zawołam straż...

Galdir

Nagle w pomieszczeniu zrywa sie, dziwny, magiczny wiatr... Naokolo robi cię ciemno i cicho... widac jedynie 2 postacie Kowala i Galdira... Grożny błysk pojawił się w oczach Galdira a między jego dłońmi zmaterialozowała się ciemność:

- Cóż oszuscie? nadal chcesz zatrzymac ten miecz ? Zobacz... -wskazuje na otaczająca ich ciemność...- Tutaj nikt Ci nie pomoże - robi krok w strone kowala...

NPC

Kowal wywrócił oczami i spojrzał z pogardą na Galdira.
- Kolejny złodziej, jak ja mam was dość. Dobrze, że mam to... - Wyciągnął nad głowę prawa rękę w której trzymał coś niebieskiego. Błysnęło światło i kowal nagle zniknął, teleportując się w nieznane miejsce.