Etap 0 Sesji: Miasto - Ciemne Zaułki

Klonus

Chłopak niepewnie wyciąga dłoń, szybko chwyta monety i równie szybko je chowa.
- Dobra - mówi - chodź za mną.
Maluch idzie wprost do kryjówki Czarnych Niedźwiedzi.

pap

Pap idzie za maluchem trzymając w razie czego sztylet.

Klonus

Chłopak dochodzi do pewnych niepozornych drzwi i mówi:
- To tu.

pap

Dzięki!
Pap oddala sie na bezpieczną odległość i próbuje zobaczyć czy ktos wchodzi czy wychodzi itp. Myśli sobie:
Jeżeli wtargne w dzień nie powinno być ciężko, a jeśli pójde w nocy to moge się spotkać ze śmiercia.

Klonus

Nie wiem czy zauważyłeś, ale mamy dzień
Pap zauważa, że gośćmi lokalu są głównie wielcy, żeby nie powiedzieć opaśli, mieszkańcy w dużej mierze podpici. Wchodzą i wychodzą chaotycznie, nie rozglądając sie na boki - widać, że nie boją się zdemaskowania kryjówki.

pap

Pap okrąża budynek i patrzy czy jest gdziesz inne wejście do budynku (okno itp.)

Klonus

Jak w większości budynków w tej części miasta, tak i w tym jest rząd małych opienek, które mają zapewniać dostęp światła i jednocześnie uniemożliwiać włamanie. Okna są dość duże, by przecisnął sie przez nie człowiek, ale wbudowane są zbyt wysoki, by czyn ten należał do łatwych.

pap

pap rozgląda się na boki. Gdy nikogo nie będzie wskakuje zręcznie na okno i patrzy dyskretnie co tam jest.

NPC

Nikogo nie ma w zasięgu wzroku. Pap skacze i zręcznie kuca na framudze okna. Okno nie wygląda solidnie, więc lepiej nie siedzieć na nim zbyt długo. Za oknem znajduje sie pomieszczenie przypominające graciarnię. Dookoła walają sie połamane sprzęty, stoły, krzesła, fragmenty łóżek i szaf. Drzwi do pokoju są lekko uchylone, opiera się o nie coś przypominającego stojak na ubrania.

pap

Pap próbuje delikatnie wyważyć okno. Po czym podchodzi do drzwi i spogląda ostrożnie co tam jest.

NPC

Papowi nie udaje się delikatnie wyważyć okna. Spada ono między graty i robi trochę hałasu. Pap słyszy kroki i głosy zbliżające sie zza drzwi.

pap

Pap chowa się w najciemniejszy kąt, jeśli jest taka mozliwość to wchodzi do szafy lub czegoś podobnego.

NPC

Papowi udaje sie znaleźć starą szafę na ubrania bez jednych drzwi! Chowa się w mroku za drugimi i ukrywa się pomyślnie!
Do pomieszczenia wchodzą członkowie gangu Czarne Niedźwiedzie, sądząc po odgłosach, trzech. Nie dostrzegają Papa.
- Napewno coś słyszałem - mówi jeden głos.
- A może ci się zdawało? - pokpiwa drugi.
- Nie, patrz okno wypadło... - odzywa się trzeci spod okna.
- Jest stare, wszystko tu to ruina, pewnie samo wypadło... - wątpi drugi głos.
- Jednak lepiej powiedzieć o tym Traadowi, trzeba coś zrobić jeśli to znowu te dzieciaki...
Ich głosy cichną trochę, gdy opuszczają pomieszczenie.

pap

Pap ostroznie podchodzi do drzwi i patrzy co tam jest.

NPC

Za drzwiami znajduje się korytarz. Jego prawą odnogą oddala sie trzech mężczyzn, jeden barczysty, drugi smukły, a trzeci niski i krępy. Być może idą do wspomnianego wcześniej Traada, kimkolwiek by nie był. Lewa odnoga prowadzi do załomu korytarza i w nieznane.

pap

Pap idzie cicho w prawą odnoge.

NPC

Mężczyźni przekomarzają i droczą sie ze sobą, więc Papowi udaje sie niepostrzeżenie podążyć za nimi. Mężczyźni doszli do końca korytarza i weszli do środka. Zza lekko uchylonych drzwi słychać rozmowę. Do trzech już znajomych głosów dołącza niski i tubalny.

pap

Pap próbuje sobie znaleść ukryte miejsce i dobre do podsłuchu.

NPC

Pap widzi, iż drzwi do sąsiedniego pokoju są mocno zabite i nie do otworzenia, jednakże kilka desek z któych zbita jest ściana najwyraźniej rusza się i da się rozchylić.

pap

Pap wysuwa delikatnie deske po czym przysłuchuje się rozmowie.