Zamek w Remoncie

Demogorgon Biały

Grupa profesjonalnych budowniczych powoli przywraca zamek królewski do dawnej świetności. Wszędzie stoją rusztowania i kręcą się robotnicy.
Pozostaje jednak jeden problem... Właściwie to nawet więcej problemów...
Po ataku w ruinach zalęgła sięcała masa plugastwa od szczurów, poprzez rabusiów, na demonach skończywszy.
Zarządca budowy poszukuje więc śmiałków którzy zapuszczą się wgłąb budowli aby oczyścić teren dla jego ludzi. Za każde trofeum ma obowiązek uczciwie zapłacić.

Ar-Pharazon Złoty

Wchodze na plac budowy i rozglądam się. następnie kieruje swoje kroki wgłąb budowli.

Demogorgon Biały

Wokół pełno robotików zajętych swoją pracą. Nim jednak Ar zdołał wejść do budynku usłyszał wołanie za plecami:
-"Ej ej ej! A ty niby dokąd się wybierasz? Nikt bez mojej zgody nie może wejść do zamku. Potem by mi strażnicy truli, że następny wariat zginął bez ich wiedzy."

Ar-Pharazon Złoty

Jestem Ar-Pharazon, razem z przyjaciółmi odbudowałem karczmę w mieście. Jednak tutaj przybyłem w innym celu. Chciałbym pomóc w oczyszczeniu tego miejsca z potworów i tym podobnych.

Salietti Mroczny

Wchodzę na teren budowy i rozglądam się po całym tym zamieszaniu. Podchodzę do jednego z robotników - Może potrzebujecie kogoś kto oczyści to miejsce z pozostałości potworów które się tutaj kręcą? - Zauważając Ara - O... Ty też tutaj? Pewnie szukasz możliwości zarobku przez zabijanie potworów co? -

Ar-Pharazon Złoty

- O witaj Salietti. Nie dokońca zarobku, chociaż kasa też by sie przydała bo jestem biedny jak mysz kościelna. Przede wszystkim chciałem poćwiczyć z jakimiś potworkami lub łotrami.

Salietti Mroczny

- Co powiesz na wspólną wyprawe wgłąb ruin? Razem zawsze bezpieczniej a i
trudniej będzie nas zaskoczyć. Łupami i nagrodą byśmy się dzielili po 50%. Co ty na to? - Pytam się Ara.

Ar-Pharazon Złoty

- Zgoda, myśle, że mogę przystać na taką propozycję- powiedział Ar i zwrócił się do zarządcy budowy - To co możemy iść ??

Demogorgon Biały

"Hmmm... Dwu ciężkozbrojnych rycerzy to już coś... Wydaje mi się jednak, że przydałby sięwam jakiś magik. Tam w środku siedzą naprawde różne paskudztwa.
No ale to wasz wybór. Jeżeli chcecie dostać za to jakieś pieniądze nie zapomnijcie zbierać trofeów. Ale proszę nic specjalnie dużego poproszę."

Hedrik

Hedrik z Ferdasem weszli na teren zamku.
- No kolego... Zaczynajmy szukać twoich kolegów.
Powiedział Hedrik rozglądając się.

Ar-Pharazon Złoty

- Zatem wyruszamy. Chodźmy Salietti. -mówi Ar i rusza w głąb budowy.

Salietti Mroczny

Idę za Arem tam gdzie on mnie zaprowadzi.

Isildur Wielki

Isildur wchodzi na plac budowy.
- Ci znowu muszą być tu gdzie ja - mówi pod nosem zauważąjąc Hedrika i Ferdasa. Zauważywszy Ar'a i Saliettiego rusza w ich kirunku i podąża razem z nimi. - Witajcie dokąd to zmierzacie, czy mogę się do was przyłączyć??? -zapytał dwóch wojowników.

Ar-Pharazon Złoty

- Idziemy troche popolować na potworki. Możesz sie dołączyć jesli chcesz. Przyda się druid. Jeśli chcesz to chodź z nami - mówi Ar i idzie dalej przed siebie.

Salietti Mroczny

- Pewnie. Czym będzie nas więcej tym mamy większe szanse na przeżycie. - Krzycze do Isildura i idę dalej za Arem.

Kenji

- No dobra... Jak zauwazysz jakiegos wywerna to daj mi znać. I jeszcze jedno... - rozgląda się wokoło - Mówiąc "znajomi" miałem na mysli rodzine wywernów, a mi teraz zależy na odbudowie zamku. Mam nadzieje ze jesczze sobie nie poszły...- mówie po czym wchodze do ruin i szukam wywernów.

Hedrik

- A na mnie nie zaczekasz.
Mówi Hedrik podbiegając do Ferdasa z małym uśmieszkiem.

Kenji

- Dobra, dobra, juz czekam. - usmiecha sie lekko po czym dodaje - Możesz użyć swej magii aby wykryć czy są w pobliżu jakieś wywerny?

Demogorgon Biały

Wewnątrz ruin wywernów nie widać. Ciężko zresztą było by im się zmieścić w korytarzu którym wchodzili ponieważ był dość wąski... to znaczy dla wywernów.

Hedrik

- Co cię tak na te wywerny chwyciło, tu mogą być o wiele bardziej okrutne bestie...O Kurcze jak o bestiach mowa zapomniałem swych wilków ze zagajnika. zaraz wrócę.
Hedrik wychodzi przed zamek i Mową Natury próbuję przywołać swoich sługów z zagajnika.