Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno
|
Wysłany: Nie 17:04, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Nie będziesz musiał go nigdzie odbierać, bo nie widzę konieczności, aby Cię niego pozbawiać - rzekł Lord Krapat, po czym obrócił się na pięcie z iście żołnierką precyzją i wrzasnął na swoich przybocznych:
- BACZNOŚĆ! DO KWATERY GŁÓWNEJ MARSZ!
Kiedy żołnierze postawili pierwszy krok, ten odwrócił się i powiedziła do Marayua:
- To chodźmy obywatelu.
CD: Kwatera główna. {M}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Saitosa
Nieznajomy
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twego koszmaru...
|
Wysłany: Pią 22:13, 09 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Pojawił się i rozejrzał, chciał bowiem by coś sie wydarzyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hedrik
Alchemik
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: idziesz wędrowcze?
|
Wysłany: Sob 22:06, 10 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
W tej chwili nie przyjęło się przysłowie "Chcieć to móc". Na uliczkach nic się nie działo, dzieci ładnie grały w jakieś zabawy nie znane Saitosowi. Starsi ludzie patrzeli sobie z okiennic. Było nudno i ponuro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saitosa
Nieznajomy
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twego koszmaru...
|
Wysłany: Nie 7:27, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Pomyślał sobie Niech to szlag ! Znowu nudy !
Ziewnał i poszedł w jakiś ciemny kąt sobie posiedzieć.
Może coś sie stanie... Pomyślał znowu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hedrik
Alchemik
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: idziesz wędrowcze?
|
Wysłany: Nie 21:22, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Saitosa tak siedząc i patrząc na dzieci zaczął pojmować zasady gry. Jedno dziecko się przewróciło i zaczęło płakać. Nagle z końca uliczki było widać zarysy 5 ludzi z mieczami. Podeszli bliżej, wszystkie dzieci uciekły oprócz tego płaczącego. Starsi ludzie zaczęli zamykać okiennice. Pierwszy mężczyzna z największym mieczem wyglądał na herszta całej bandy. Podszedł do dziecka i przygniótł go nogą. Dziecko płakało tak głośno że Saitosa nie umiał się skupić na czarach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hedrik dnia Nie 21:35, 11 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saitosa
Nieznajomy
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twego koszmaru...
|
Wysłany: Nie 21:32, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
-Gdybym nie był masochistą , też bym zapłakał. Mruknał cicho i obserwował sytuacje. Najbardziej zrwacał uwage na przygniatającego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Saitosa dnia Nie 21:57, 11 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hedrik
Alchemik
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: idziesz wędrowcze?
|
Wysłany: Pon 23:31, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Saitosa oglądał całą sytuacje z tyłu. Dziecko tak płakało że aż Nekromanta czuł jego ból. Nagle dziecko przestało płakać, z jego ust zaczęła wypływać ciemno czerwona krew. Najprawdopodobniej dziecku nie wytrzymała klatka piersiowa. W wyniku połamania odłamki kości zaczęły wbijać się w płuca, przez dziury wpłynęła krew i dlatego dziecko popluło sie krwią. Gdy Saitosa patrzał na dziecko nie zwrócił uwagi na herszta. Nie było go na widoku. Nagle Nekromanta poczuł okropny ból w okolicach brzucha. Spojrzał w duł i zobaczył miecz wylotowy przy okolicach woreczka żółciowego. Ból stał sie prze ogromny. Saitosa powoli zaczął tracić wzrok. Powoli ból zaczął zanikać, tak samo jak świadomość Nekromanty. Wiedział że to jest już koniec. Dwie sekundy przed śmiercią Saitosa usłyszał wredny śmiech całej bandy. Poległ. (Ciąg dalszy w dominium śmierci)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:06, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Merinid
Budynek wyglądał dokładnie tak jak Merinid go zapamiętał ze swojej pierwszej wizyty. Nad zamkniętymi drzwiami smętnie kołysał się na jednym łańcuchu (drugi zerwany) szyld w kształcie miecza z połową ostrza. Na szyldzie widać zabrudzone i zatarte przez czas, litery które układają się w nazwę gospody... "Pęknięty Miecz".
Gdyby ktoś " z zewnątrz" stanął z boku i obserwował przez kilka dni zdziwiłby się iluż to gości może mieć nieczynna od lat gospoda. Zdziwiłoby go także, że większość gości nosiła płaszcze z kapturami zakrywającymi twarz.
Ktoś taki jednak szybko przekonałby się że szpiegowanie w Uliczkach nie jest zdrowym hobby i szybko musiałby zmienić miejsce swojego zamieszkania na takie w którym klimat jest mniej gorący... powiedzmy na Puszczę.
Drzwi były zamknięte jak zawsze, a w drzwiach widniała zasunięta szpara, przez którą odźwierny zwykł rozmawiać z gośćmi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merinid Aleanrahel
Faun
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:18, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
"Ile czasu minęło?" - zadał sobie pytanie w myślach - "Miał być tydzień... Mam dziwne wrażenie, że nie było mnie dłużej... Katakumby... Lot... Gospoda... Nie mogę marnować więcej czasu, a może tylko pcham się w łapy śmierci?"
Pełen trwogi i niepewności zapukał.
Czekał na głos odźwiernego.
"Ciekawe czy będzie taki sam?" - znów podróżował po bezkresnym oceanie własnych myśli - "Zaufani ludzi pozostają zazwyczaj długo... Ale w tym fachu wszystko zmienia się dość szybko...
Sekundy może i krótkie... Bardzo się mu dłużyły.
Sama droga do tego miejsca była niejako podróżą pewną niepewności i rozmyślań.
"Co mnie teraz spotka?"
Ciągle zadawał sobie takie pytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Śro 14:52, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ragnarock dotarł za Vehrirem do jego domu. Wszedl przez drzwi umieszczone w małym ceglanym budynku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ragnarock
Przybysz
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pilica
|
Wysłany: Śro 15:08, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ragarock wchodzi do środka budynku, gdy już się tam jest ogląda dokładnie miejsce w którym się znalazł. Gdy rózowy mag będzie się wydawać gotowy do pracy Rag zadaje pytanie: - Dobra, od czego należy zacząć przy robieniu takiej różdżki i jakie są pozostałe składniki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Śro 16:26, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
W środku było... Różowo. I czerwono. Wszędzie widać było krzykliwe kolory. Mag zapytany przez Ragnarocka odpowiedział:
- Co? Ee... R... Różdżka? Jaka różdżka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ragnarock
Przybysz
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pilica
|
Wysłany: Śro 16:37, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Heh - Zaśmiał się pod nosem Ragnarock - Ta różdżka której miałeś zrobić 2 sztuki i jedną mi dać, zrobiona z gałązki z wierzbina i kilku innych rzeczy. Ta o której rozmawialiśmy przy pierwszym spotkaniu. Wiesz już która różdżka? - zapytał maga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Śro 17:43, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Ach, prawda... Różdżka. Tak. To jest. Tego. No... - Jąkał się Vehrir. - To jest różdżka. Eee... No i... Aha... Popatrz - Wskazał na stół, gdzie położył gałązki. Lezały tam jeszcze trzy szafiry, dwa rogi jakiegoś stworzenia, oraz cztery pędy jakiejś rośliny, wyglądające jak szczypior.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ragnarock
Przybysz
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pilica
|
Wysłany: Śro 23:32, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ragnarock zaczął się przypatrywać przedmiotom leżącym na stole. Po chwili zaczął wypytywać o nie maga: - Vehrirze czy mógłbyś mi powiedzieć czy te trzy kamienie szlachetne to na pewno szafiry, z jakiego stworzenia pochodzą te rogi i z jakiej rośliny pochodzą te pędy, czy jest to może szczypior?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Czw 11:08, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- To jest tego. Tego no... Są to. Tak. O czym mówisz? O tych tych? Chwila. Tak. Nie. Tak. Cholera! No, to tego no... To są szafiry, tak. I ten... To są rogi demona. Miałem kontakt z jednym i... Założyliśmy się. Cudem wygrałem, a stawką były wszystkie jego rogi. Miał cztery. Ta roślina... To. No. Ona się nazywała jakoś tak śmiesznie, ale wiem, że naturalnie wchłania wodę. Każdą kroplę, aż się przepełni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ragnarock
Przybysz
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pilica
|
Wysłany: Czw 11:16, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ragnarock zrozpaczony roztrzepaniem maga mówi: - Więc można zaczynać, zróbmy wreszcie te różdżki, spróbuj sobie przypomnieć ostatni składnik - tą roślinę, co to dokładnie jest (sam też próbuje sobie przypomnieć czy nie widział takiej rośliny w jakiejś przeczytanej księdze). - Rag zapisuje w swoim notatniku wszystkie składniki a potem czynności którą są wykonywane do zrobienia różdżki. Rag pomaga magowi przy tym ostatnim procesie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Czw 19:32, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- To jest tego. To jest roślina. Tak. Wiem. Wiem to na pewno. To jest roślina, tak tak... No i tego. Bierzemy patyczek i... Tą roślinkę. Tak tak. No i teraz... No. Zapomniałem... - wyjąkał Vehrir.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ragnarock
Przybysz
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pilica
|
Wysłany: Czw 23:11, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ragnarock już mocno poirytowany mówi do maga: - Vehrirze pozwól że skorzystam z kilku rzeczy w twoim laboratorium, mógłbyś mi dać jakiś niewielki garnek pełen wody i czy mógłbyś jakoś podgrzać tą wodę, czarami lub nad ogniem? Chciałbym ci coś pokazać.
- Pomyśl też przy okazji: czy składniki należy zmieszać, rozdrobnić i zmieszać, po kolei pokrywać nimi gałązkę, zrobić coś za pomocy czarów, zrobić wywar, a i co właściwie za różdżkę chcesz zrobić? Może to co mówię pomoże ci sobie przypomnieć, pamiętaj o tym garnku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Pią 9:40, 04 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- E, tak. Garnek. Już już. Garnek. O tak, tak. Garnek. Woda. Ciepła woda. - mamrotał mag. Wyszedł z pokoju, a po chwili wrócił z garnkiem. - Ciepła woda, tak tak. Teraz. Hmmm. Aha. Woda ma być ciepłą. Zimną jest. Woda jest zimną. Tak. Zimną woda jest, a woda okazała się być zimną. Trzeba zrobić ciepłą. Eee... Jakie to było zaklęcie. Abrakadabra... Nie... Alakazam... Nie. Cholera. A może... Chwila. Tak tak. To to. Pamiętam! - pitolił Vehrir. Postawił garnek i przyłożył doń dłonie. Po chwili buchnęły płomieniami, ogrzewając wodę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|