Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Karczma "Pijany Feniks"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marayu
Zagubiony



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:54, 04 Mar 2008    Temat postu:

*Nie ona jedna się dziwi. Heh... Większość się dziwiła, i też było na koszt firmy... Widać numer działa nawet w miastach...* Wziął kubek w rękę i wypił jeden łyk wody. - Nie przyszedłem się upić, droga Pani. - Odpowiedział dla karczmarki. Spojrzał na owego jegomościa, który zamówił "krwistą". Czyżby chciał zagadać? Może... Póki co, Marayu odwrócił się plecami do lady, a więc powinien mieć widok na pomieszczenie. Znów kręci powoli głową, rozglądając się. Szklankę wody wciąż dzierży w prawej dłoni, popijając co chwilę jeden łyk...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Wto 13:03, 04 Mar 2008    Temat postu:

- Toć to rzeczywiście wyjątek - powiedziała Vlana.
Mężczyzna nic nie mówi, tylko sączy napój.
W karczmie wszystko normalnie; kilka osób wejdzie, kilka wyjdzie, kilka wyniosą.
Nagle słychać trzask. Ktoś upada na innych powodując reakcję łańcuchową.
Zaczęła się awantura. Po całej sali latają krzesła, kufle i ludzie. Tradycyjne mordobicie.
- Znowu? - powiedziala ze znudzeniem karczmarka, po czym sięgnęła po swoją pałkę i ruszyła w wir walki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marayu
Zagubiony



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:36, 04 Mar 2008    Temat postu:

Wojownik uśmiechnął się jedynie, widząc całe to zdarzenie. Dla niego, na prawdę wydaje się być śmieszne. Zupełnie, jakby grawitacja nie miała znaczenia, gdyż niemal wszystko zaczęło się unosić w powietrzu... Zwrócił wzrok, jak i słowa, do mężczyzny. - Ach, ci bywalcy... Oni pewnie tak codziennie? Jako że nawet Pani barmanka się dołączyła do walki, rozumiem iż standardowe sposoby uspokajania nie działają? - Wypił aż trzy łyki wody, potem rozejrzał się za jakimiś mniejszymi grupkami walczących, chyba że wszyscy klepią się w jednym skupisku...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marayu dnia Wto 13:37, 04 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Wto 20:45, 04 Mar 2008    Temat postu:

Dahrond zdziwiony odwrócił się od strażnika. Rzucił okiem na drzwi, gdzie tkwił jego miecz, i wypowiedział słowo:
-Naugnalb


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:16, 04 Mar 2008    Temat postu:

O dziwo, Dahrond został ponownie odrzucony, z tą samą siłą co poprzednio. Być może źle zaakcentował drugą literę 'a', o mało nie zrzucając przypadkowo na miasto deszczu meteorów. Mogło się to nie udać także dlatego, że usta przywykłego do śpiewu barda nie umiały powiedzieć, a może wykrzyczeć tego słowa wystarczająco głośno. Sam bard pomyślał, jako iż był wykształcony muzycznie, że nie wymówił wyrazu wystarczająco melodycznie i płynnie lub ominął jakąś głoskę. Później, po wielu latach, krążyły opowieści, że Dahrond po prostu pomylił miejsca i wypowiedział słowo w złym miejscu - pod karczmą zamiast przed siedzibą Straży. Plotki te jednak nie zostały nigdy oficjalnie potwierdzone. Gdy bard otrzeźwiał po kolejnym uderzeniu plecami w mur, zauważył, że strażnik w białym uniformie przygląda mu się tak, jakby co najmniej rozbierał się na ulicy. Rozejrzał się dookoła. Musiał mocno wytężyć umysł i zrobić lekkiego zeza, żeby widzieć karczmę, inaczej dwa sąsiednie budynki zlewały się ze sobą, jakby stały ściana w ścianę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Wto 21:23, 04 Mar 2008    Temat postu:

- Panie, o co chodzi? Dostałem zlecenie od waszego sierżanta, czy kim on do cholery jasnej był... Muszę dostać się do karczmy, ale nie mogę znaleźć sposobu na wejście. - Dahrond chwycił się za łeb, mrugając powiekami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Wto 23:38, 04 Mar 2008    Temat postu:

Ar wchodzi powoli do karczmy. Wzrokiem szuka Lucyfera pośród wszystkich ludzi będących wewnątrz. Gdy go zobaczy kieruje swe kroki w jego stronę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Śro 10:44, 05 Mar 2008    Temat postu:

Nie wszyscy bywalcy karczmy brali udział w tym mordobiciu. Część z nich siedziała sobie spokojnie sącząc zamówiony nektar. Vlana chodziła tylko ze swoja pałką od awanturnika, do awanturnika i 'uciszała' ich.
Grupka 'ocalałych' spostrzegła się, co wyczynia karczmarka i w trymiga zabrali się do sprzątania.
Vlana podeszła do barku, wyciągnęła jakiś notes i co chwilę zerkając na pobojowisko notowała coś w tym notesie.

- To ich sposób, żeby się wyżyć po nieudanym dniu na polu. Ja wolę się tylko napić. - powiedział nieznajomy.
- Tak siedzimy i gadamy, a ja nawet sie nie przedstawiłem. Jestem Okron, farmer. A Ty, panie, jak się nazywasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marayu
Zagubiony



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:38, 05 Mar 2008    Temat postu:

- A ja wolałbym po prostu nie wyzwalać gniewu, tylko "pomachać" kataną, nie wiem czemu. Często wymachiwanie moją bronią mnie uspokaja... Ale mniejsza o to. - Wziął łyk wody. - Ja nazywam się Marayu. Jestem raczej nietutejszy. Przybyłem z... Hmmm... Z dość daleka. I myślę, że chyba się tu zatrzymam. Może się dla mnie jakaś robota znajdzie? - Odpowiedział mu, oglądając zniszczenia, jakby od niechcenia...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Śro 12:24, 05 Mar 2008    Temat postu:

- Jeśli szukasz jakiejś pracy, to proponowałbym Kwaterę Główną Królewskich Rycerzy i jej listy gończe, ale ... - tu oczy Orkona 'zaświeciły się' - Wyglądasz na takiego, któryby sobie może z tym poradził.
Widzisz. Nasze plony co noc są niszczone przez coś lub kogoś. Nie wiemy. Wystawialiśmy straże, nic to nie pomagało, bo zawsze plony były niszczone tam, gdzie straży nie było. Mógłbyś się dowiedzieć, co to takiego, a Straz Miejska już by resztę załatwiła. Potrzebują jedynie jakiegoś tropu.

Orkon pociągnął solidny łyk Krwistej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marayu
Zagubiony



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:31, 05 Mar 2008    Temat postu:

- Trop... Hmmm... Nie jestem za dobrym tropicielem... - Zamyślił się. - Jak duży teren zajmują Twoje plony i dlaczego nie próbowałeś po prostu rozstawić więcej straży? - Zapytał, pijąc oczywiście łyk wody.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Śro 12:36, 05 Mar 2008    Temat postu:

- Wszyscy ludzie tego miasta nie daliby rady pilnować całej uprawy.
nie chodzi o tropienie, a o to, żeby podejść do tej sprawy priorytetowo. Straży Miejskiej brakuje ludzi, żeby komus dać to zadanie. Przynajmniej tak się tłumaczą.

Orkon znowu zamooczył usta w kubku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marayu
Zagubiony



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:40, 05 Mar 2008    Temat postu:

- W sumie, to co mi szkodzi... - Powiedział do siebie pod nosem. Potem zwrócił się do rozmówcy. - Duże uprawy masz, Panie. Pomogę Ci je ochronić przed bezczeszczeniem. - Odpowiedział mu wreszcie. - Może ma Pan jakieś dokładniejsze informacje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Śro 12:48, 05 Mar 2008    Temat postu:

- Nie chodzi tu tylko o moje uprawy, ale o uprawy wszystkich farmerów.
Jeśli chcesz, to mogę Cię zaprowadzić na nasze pola i zobaczysz, o co mi chodzi.

Orkon sapnął i znowu spojrzał do kubka. Wypił ostatni łyk napoju i postawił kubek na blacie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marayu
Zagubiony



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:12, 05 Mar 2008    Temat postu:

Również dopił resztę jednym "chłystkiem". Kiwnął głową... - Tak więc prowadź. - Zaś następnie wstał. Idzie za Orkonem, rozglądając się dookoła, i z przyzwyczajenia próbować przypilnować swego dobytku, a głównie sakiewki...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
MG



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubin

PostWysłany: Śro 17:56, 05 Mar 2008    Temat postu:

Ar: Wchodząc do knajpy jego oczom tylko jedna postać rzucała się w oczy. Bez wahania podszedł do baru i zajął wolne miejsce u jego boku. Diabeł przyjmował teraz postać starszego, czarnowłosego mężczyzny ze szpiczastą bródką i krzaczastymi brwiami. Spojrzał na barbarzyńce i zapytał: "Nareszcie, już mi się tu nudziło samemu. Napijesz się czegoś?"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:25, 05 Mar 2008    Temat postu:

GALDIR, AVIS, SELA

Vlana przerwała na moment obsługiwanie Seli i spojrzała na Avisa z uśmiechem. Jasne że wiedziała o co chodzi, a Galdir tylko potwierdził jej przypuszczenia.
-"Dwójka z osobnymi łóżkami. Jasne. Biorę 10 sztuk złota za pełny dzień. Zapłata z góry. Możecie wziąć ten na górze na końcu korytarza. I jak tylko twój młodszy kolega otrząśnie się z szoku to mu wytłumacz, że nie przeszkadzają mi erotyczne upodobania moich klientów dopóki nie naruszają prywatności innych klientów." - Chciała mrugnąć do Avisa, ale ten właśnie gapił się na buty więc i tak nic by to nie dało.
-"Co do twojego pytania..."- odzyskała nieco powagi - "...to nikt nie pytał mnie o albinosa ze wstydliwym kolegą, ale może gdybyście podali swoje imiona to coś by pomogło. A może chodzi ci o kogoś konkretnego kto miałby was szukać? Zastanów się nad tym, a ja wrócę do tej szanownej pani."

Sela zadała swoje pytanie zanim Galdir podszedł do lady, a że wcześniej nie uprzedzała karczmarki czy to ma być tajemnica więc Vlana nie ściszała zbytnio głosu, mówiąc otwarcie tak, że Galdir mógł słyszeć. Nalała czarodziejce kieliszek słodko pachnącego, czerwonego wina i zaczęła mówić:
-"Interesują cię więc miejscowe plotki tak? Nie powiem ci właściwie wiele więcej niż to co możesz usłyszeć od przekupek na mieście.
Dziś rano ktoś ukradł ze świątyni Poodżareny jakiś ich święty relikt. Kapłani jednak nie chcą nawet wyznawcom powiedzieć co tak właściwie zginęło. Faktycznie złapali jednego ze złodziei i o ile jeszcze żyje to pewnie przepytują go kapłani. Mówi się, że ten który uciekł był przez kilka ostatnich lat akolitą przyuczającym się do posługi kapłańskiej. Nie chciałabym być w jego skórze jak go złapią. Wyznawcy ognistej bogini na ogół są dość cierpliwi, ale zdradę pośród swoich traktują bardzo poważnie."

Zarówno Sela jak i Galdir z Avisem słyszeli przebieg obydwu rozmów (no może poza szeptami Galdira, ale z odpowiedzi Vlany łatwo było się domyśleć o co pytał.
Sela nie miała jak rzucić zaklęcia. W tej chwili w pobliżu pozostawali obaj jej "towarzysze" i karczmarka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Śro 18:26, 05 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galdir
Potwór



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:11, 05 Mar 2008    Temat postu:

- Skradziony relikt... - Mruknął do siebie nekromanta - Ciekawe, może... profanacja ? Cholera, już tak długo niczego nie zbezcześciłem. - spochmurniał nieco, jakby wspominał dawne, lepsze czasy. Nagle przypomniał sobie co tutaj robią, wręczył pieniądze karczmarce i cicho dodał:

-Ja jestem Galdir, ten młodzieniec to Avis. Ostatnio ktoś się nami interesuje. Trochę... za bardzo. Gdyby nas szukano... nie widziałaś żadnego Galdira i Avisa, co nie ? - rzekł cicho i podsunął karczmarce dodatkowe pięć sztuk złota. Wziął klucz do pokoju, uśmiechnął się do Vlany jak nalepiej umiał i łapiąc Avisa za ramię ruszył do miejsca spoczynku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Galdir dnia Pią 21:43, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Alkochocholik



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:18, 05 Mar 2008    Temat postu:

- Erm... Galdir... - zaczął wolno - nie jestem pewien, ale czy nie lepiej byłoby.. no wiesz... podać po prostu fałszywe imiona?
Chłopiec zastanowił się sam nad swoim pytaniem, wzruszył ramionami. I tak nas złapią, myślał.
Razem skierowali swe kroki ku opłaconemu pokojowi, o którym wspominała karczmarka. Avis poczekał, aż nekromanta otworzy drzwi, po czym bez zastanowienia rzucił się na pierwsze wolne łóżko, po drodze zrzucając plecak. Przysunął go jednak do siebie i wyszukał szybko pochłaniającej niemal wszystkie jego dotychczasowe myśli kulki. Razem z 'łap', rzucił towarzyszowi przedmiot.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Śro 22:10, 05 Mar 2008    Temat postu:

- Z chęcią. Trochę się namordowałem z tym dziadkiem, a może z Tobą sam niewiem. - powiedział Ar.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 25 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1