Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dalile
Zagubiony
Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:07, 02 Lut 2007 Temat postu: Dalile |
|
|
1. Imię i Przydomek: Dalile Arcani
2. Płeć: Kobieta
3. Rasa: Leśny człowiek
4. Klasa: Łotrzyk
+ 1 Zwinności/lvl
+ 25% szans na odnalezienie pułapek
+ 15% szans na udane rozbrojenie
+ 5% szans na trafienie krytyczne
- Ograniczenie broni - tylko lekkie
- Ograniczenie zbroi - tylko lekkie
5. Wygląd, cechy charakterystyczne: Smagła, szczupła kobieta, której twarz otacza burza czarnych włosów. Prosty nosek i lśniące jak dwa szafiry oczy, dopełnione są pełnymi, krwiścieczerwonymi wargami. Jej twarz jest nadal piękna, choć znać na niej trudy złodziejskiego życia. Wygimnastykowane ciało świadczy o jej zwinności, a chód o pewności siebie...
6. Ubranie w którym najczęściej chodzi: Chodzi w czarnych skórzanych spodniach i obcisłej bluzce, podkreślającej jej naturalne walory, których nie powstydziła by się żadna kusicielka. Do tego długie także czarne i skórzane rękawiczki, bez palców i wysokie buty na szerokim obcasie.
7. Wygląd zbroi, i broni: Zbroi jako takiej nie posiada w końcu jest łotrzykiem, nie wojownikiem. Za to w pochwach na pasie trzyma dwa długie sztylety, a trzeci w bootku. Jednak jeśli ktoś pomyślałby, że sztylety to jej największa broń, szybko dołączyłby do pokaźnego grona głupców bez sakiewek... a często życia.
8. Umiejętności (4) związane z profesją.
- walka sztyletami - Poziom 1 (Początkujący)
- kradzież kieszonkowa - Poziom 1 (Początkujący)
- skradanie się - Poziom 1 (Początkujący)
- blefowanie - Poziom 1 (Początkujący)
Umiejętność wrodzona :
- znajomość lasu - Poziom 1 (Początkujący)
9. Historia postaci:
Urodziłam się na wsi, jako najstarsza córka wójta.
Mój ojciec był człowiekiem sprawiedliwym, kochał mnie bardzo, ale tez przestrzegał zasad aż do bólu w sprawach, w których decydowały zwyczaje nie było z nim dyskusji. A moja matka? Kochana kobieta – dbała o mnie i o resztę rodzeństwa jak mogła, a pochodziła ponoć ze szlachty.
Myślisz, że to przyjemna rzecz być córką wójta? Mylisz się. Odkąd pamiętam zawsze musiałam się pilnować i zachowywać poprawnie…eh…ile ja bym dała żeby móc bawić się jak inne dzieci ze wsi, ale nie to było najgorsze. Już w momencie narodzin zaręczona mnie z synem wójta sąsiedniej wsi….połączenie im się zamarzyło. Cieszyłam się jak diabli…przepraszam, że klnę,…kiedy mama wytłumaczyła mi, jaki to zaszczyt. Dziwisz się, że się cieszyłam? A o czym może marzyć wiejska dziewczyna jak nie o szybkim zamążpójściu? Niestety to by było zbyt proste. Gdy ja się urodziłam on miał 40 lat. Gdy przyszedł swat ja miałam 16….to było straszne
Nie mogłam się na to zgodzić po prostu nie mogłam. I wiesz, co zrobiłam? Uciekłam. Ja 16-letnia córka wójta uciekłam z domu jak jakieś dziecko.
Pamiętasz, co mówiłam o moim ojcu? Tak, gdy zdecydowałam się uciec wiedziałam, że nie będę miała powrotu. Myślisz, że nie cierpiałam? Lecz raz kozie śmierć.
Znalazłam pracę w karczmie, byłam kelnerką. Nie była to łatwa praca, oj nie. Zwłaszcza, że byłam dość ładna – opędzanie się od pijanych kupców zajmowało mi połowę czasu pracy. Po kilku tygodniach miałam dość. Jak z nieba spadla mi karawana. Chcieli mnie wziąć ze sobą. Długo się wahałam. Ja w stolicy? W takim wielkim mieście? Ale się zdecydowałam. Przed wyjazdem odwiedziłam mój rodzinny dom. Ojciec pokazał mi drzwi, – choć widziałam, że cierpi na równi ze mną. Wyszłam płacząc.
Na drodze dogoniła mnie młodsza siostra, wcisnęła mi coś do ręki, to był sztylet. Był piękny a na ostrzu wygrawerowane miał Arcani. Sztylet był w rodzinie mamy od pokoleń. Teraz dostałam go ja – zrozumiałam, że rodzice starali się mnie w ten sposób chronić. Do dziś jestem im za to wdzięczna.
Dołączyłam do karawany czekającej tylko na mnie i wyruszyłam poznać nowy świat. Ja Dalile dziewczyna ze wsi, bez pieniędzy i rodziny ruszyłam na podbój.
- Ale z nich przyjaciele – pomyślałam o ludziach z karawany, którzy zostawili mnie przed bramą – Jejku, co za wielkie miasto- nie bardzo wiedziałam, od czego zacząć. Nie miałam pieniędzy, pracy, miejsca do spania…. podczas podróży w karawanie nauczyłam się wielu rzeczy, udało mi się tez trochę zarobić.
- Na życie nie starczy, ale na obiad w karczmie tak – pomyślałam , kierując się szyldem znalazłam karczmę. Zamówiłam obiad i usiadłam w kąciku, bo nie było wolnych stołów. Pogrążyłam się w rozmyślaniach. Wytrąciło mnie z nich wejście pewnej damy. Nie znałam jej. Była bogato ubrana. Zszokowana zobaczyłam, że dla „jaśnie pani” szybko znalazł się wolny stolik i jedzenie jakoś lepiej wyglądało.
– W czym ona jest lepsza ode mnie? – pomyślałam – to że ma droższe rzeczy nic nie znaczy. Z zaciekawieniem obserwowałam jej ruchy, jej sposób mówienia – ja tez tak potrafię.
W mojej niecnej główce narodził się plan…. Następnego dnia wyruszyłam w wyższe partie miasta…szybko ukradłam bogato wyglądająca kieckę ze sznura (służąca dostanie baty, ale to już nie mój problem). Umyłam się, przebrałam i odwiedziłam tą samą karczmę. Jednak jakże inaczej byłam przyjęta.
- Jakże miło mi widzieć Jaśnie Panią w mojej skromnej jadłodajni – karczmarz kłaniał się w pas
- Zjadłabym coś- starałam się mówić jak dama, która widziałam wczoraj
- Ależ oczywiście zaraz znajdę dla pani stolik, wino oczywiście na koszt karczmy
- No takie życie to mi się podoba – to mi pasuje pomyślałam
Po chwili do mojego stolika dosiadł się w pewnym momencie mężczyzna.
- Jakże się Jaśnie Pani nazywa?
- Dalile – przedstawiłam się od razu – gdyż budził on moje zaufanie
- Miło mi panno Dalile, ale taka z ciebie Jaśnie Pani jak ze mnie kowal – uśmiechnął się szelmowsko
- Skąd wiesz? – damy maja nazwiska zapomniałaś o tym – wymyśl szybko jakieś
- Arcani może być – rzuciłam pierwszą nazwę, jaka wpadła mi do głowy
- Świetne! – podobasz mi się – jakbyś nie miała gdzie spać zajdź tu – pokazał mi kartkę – chyba umiesz czytać?
- Oczywiście – odparłam oburzona – jestem córką wójta...ups wygadałam się
Mężczyzna tylko się zaśmiał:
- Więc oczekuje Cię Dalile Arcani w siedzibie naszej gildii – powiedział i odszedł
- Jak cię wołają – zawołałam
- Wielebny
- To Wielebny – zapomniałeś sakiewki – rzuciłam ją za nim
- Zwinna jesteś
- No a ba
W krótkim czasie ta karczma stała się moim stałym miejscem pracy – kradłam dla mojego gildi – dla ludzi, którzy szybko stali się moją drugą rodziną.
Któregoś dnia, zmęczona ucieczką przez całe miasto po kolejnej nieudanej kradzieży, usiadłam w mojej karczmie w stałym miejscu i pogrążyła się w rozmyślaniach
- A mogłam zostać kurtyzaną. Fach pewny, pracy nie zabraknie, ale nie mi się złodziejstwa zachciało…
Wtem karczmarz dał mi stały znak. Do karczmy wtoczył się ledwo stojący na nogach, pijany kupiec.
- Waćpan chyba jeszcze tu nie zaglądał – podeszłam do niego z kuflem piwa
- Żebym wiedział, że bywają tu tak ładne dziewczyny na pewno trafiłbym tu wcześniej – prawie się zarumieniłam – ale cóż praca nie zabawa. Usiadłam obok niego i spojrzałam na pełniusią sakiewkę
- To, aż zbyt proste – pomyślałam, sięgnęłam po sakiewkę
- Gdzie te ręce dziewucho? – Cholera połapał się!! Rozejrzałam się za karczmarzem – zwykle pomagał w takich sytuacjach, jak na złość nigdzie go nie było.
Facet zagonił mnie w róg... ze strachu pchnęłam go nożem...musiałam znów uciekać...
Ze smutkiem zostawiłam miasto w którym znalazłam spokój i przyjaciół...cóż człowiek nie może mieć wszystkiego...
Znów ruszyłam w trasę... ciekawe co na mnie czeka...
------------------------------------------------------------------------------------
STATYSTYKI
Lvl - 1
PD 150/200
PS do rozdania: 0
PU do rozdania: 0
Siła: 0
Wytrzymałość: 1
Zręczność: 3 (+1 za Rasę)
Charyzma: 2
Inteligencja:0
HP : 10
Mana : 5
Stan sakiewki : 214 szt. złota
Obecna lokacja : Ruiny Zamku
Ekwipunek:
- Trzy sztylety (dwa normalne i ukryty, srebrny)
- Sakiewka
- Torba z racjami
- Kolczyk z wytrychami
- Zwinna, tresowana fretka - Amael, to nie tylko zwierzątko, to moja przyjaciółka
- Mały plecaczek na drobiazgi, Amael ma tam legowisko.
- Trzy złote pierścienie
- Nieznany eliksir
- Tajemnicza Maska
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:14, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nadziała się na kamienne kolce w ruinach zamku. Ciekawy sposób na samobójstwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|