Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Pon 23:03, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- Chcesz zejść na dół?? Rzuć mi jeden koniec liny, ja będę go trzymał mocno i będę ściągał linę tak, żeby była cały czas naprężona, a ty idź tą samą drogą którą ja przeszedłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:13, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- Emmm... A maska!? No dobra... - Krzycze do Ara i rzucam mu line.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Pon 23:20, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Łapię linę, jednak uważam, żeby nie spaść na dół. -Obwiąż sie nią dookoła pasa tylko mocno. A nastepnie idź tą samą droga którą ja przeszedłem. - Wołam do Saliettiego, w między czasie robiąć olbrzymi supeł w końcowej części sznurka, tak by jeśli Salietti oderwie się od ściany i zacznie spadać, a lina zacznie uciekać mi z rąk, aby moje ręce zatrzymały sie na suple. Stoje z drugiej strony i podpowiadam Saliettiemu w trudniejszych momentach gdzie ma postawic nogę i co zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:22, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Obwiązuje się liną mocno w pasie i idę tak jak kazał mi Ar, oraz słucham się jego rad.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:31, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Zjawisko nie odpowiedziało. Duchy zwykle potrafią mówić. To jednak najwyraźniej było... coś innego. Może jakaś inna forma nieumarłego? Światełko cawisło nad ciałem i zabłysło nieco bardziej... trudno powiedzieć dlaczego... Klejnoty w oczach maski ponownie zalśniły wielobarwnymi odblaskami.
Saliettiemu udaje się przejść po ścianie korzystając z rad Ara. Tuż przed końcem trasy noga mu się ześlizguje jednak zdałał złapać się krawędzi dołu nim upadł na kolce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:38, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- Ar wciągnij mnie!! Nie! Czekaj! - Wrzeszcze do Ara i szybko łapie maske - Dobra teraz! Byle szybko! - Jeśli nie dosięgne to też krzycze do Ara aby mnie wciągnął.
( Od jutra Ar będzie mną chodzić bo nie chce mnie tutaj zostawić )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Salietti Mroczny dnia Pon 23:45, 25 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Pon 23:43, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Staram się wyciągnąć Saliettiego do góry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:06, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Salietti chwyta maskę i omal nie zsuwa się na kolce. Szczęśliwie Ar łapie go w ostatniej chwili i wciąga w bezpieczne miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Śro 11:15, 27 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- Dzięki, naprawdę mało brakowało - powiedział szczęśliwy Salietti i zaczął przyglądać się masce - Jak myślisz ile może być warta?? - zapytał i odwrócił się w strone Ar'a, który przykucnął na skraju przepaści i spoglądał na ciało Dalile.
-Ar?? - powiedział Salietti podchodząc bliżej barbarzyńcy - ile może to być warte?? - zapytał. -Niewiem, ale napewno dużo schowaj to dobrze w plecaku - powiedział Ar i odwrócił się w stronę Saliettiego. - Chodźmy dalej - powiedział Barbarzyńca podnosząc swój topór z ziemi i oczepując ubranie. - Zatem chodźmy - powiedział Salietti chowając maskę do plecaka i wyruszając za barbarzyńcą, który szedł wolnym krokiem przed siebię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:17, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy Ar patrzył w stroną dołu zauważył, że światełko przeskoczyło na ciało Isildura i zaczęło się... żywić. Trudno było powiedzieć skąd to wrażenie bo ani ciału nic się nie działo ani światło nie rosło. Po prostu było to takie oczywiste wrażenie...
Idąc dalej korytarzem Ar i Salietti dostrzegli światło, które z całą pewnością pochodziło od ognia.
Wreszcie doszli do sali, w której zauważyli jak osobnik w płaszczu trzymając w jednej ręce pochodnię, drugą ręką przeszukiwał jakieś zwłoki leżące na ziemi. Był zwrócony tyłem do nadchodzących, ale słysząc dudnienie stalowych butów drgnął i zamarł w oczekiwaniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Czw 11:44, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ar z Saliettim widząc osobnika zatrzymali się. Przez chwilę w komnacie zapanowała cisza. Wreszcie Salietti przerwał nieznośną ciszę - Kim jesteś?? Co tutaj robisz?? Odwóć się w naszą stronę i ukaż swą twarz - powiedział Salietti dość grubym głosem który potęgowany Aurą Strachu nawet na Ar-Pharazonie zrobił wrażenie. Obydwaj wojownicy przygotowali się do walki. Ar stanął dość szeroko na nogach poprawiając uchwyt topora, by móc w każdej chwili odpowiedzieć na ewentualny atak. Salietti stał obok niego z wyciagnietym mieczem i uważnie przyglądał się komnacie chcąc wykryć ewentualne pułapki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:00, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Zakapturzona postać odwróciła się w stronę nadchodzących na chwilę i niemal natychmiast uciekła do najbliższego korytarza rzucając pochodnię na ziemię.
Ta krótka chwila wystarczyła by Ar i Salietti zobaczyli zakrwawione usta postaci i niezwykle bladą skórę. Ponadto oczy postaci były niemal całkiem białe jak u ślepca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Czw 19:04, 28 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- To był wampir?? - cicho zapytał Salietti.
- Najwyraźniej. Albo go wystraszyłeś, albo pobiegł po jakieś posiłki. Nie znam się zbytnio na wampirach i niewiem czy żyją w większych grupach, jednak musimy być bardzo ostrożni. - odpowiedział Ar i powoli podszedł do ciała leżącego na ziemi. Kiedy Ar sprawdzał leżące ciało, Salietti podniósł pochodnię (jesli się jeszcze paliła) i stanął nad Ar'em obserwując wejścia do sali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:34, 29 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Pochodnia nadal płonęła i rozjarzyła się kiedy upadły podniósł ją z posadzki. Z sli odchodziły trzy korytarze. Jeden prowadzący w dół zawalił się najwyraźniej niedawno. Drugim rycerze weszli. Trzeci był ten którym uciekł wampir.
Zwłoki należały do mężczyzny około trzydziestki. Najwyraźniej zaatakowano go z zaskoczenia ciosem jakiegoś ostrza w plecy. Rana na plecach była jednak nieco starsza niż świeżo rozdarte gardło, z którego jeszcze sączyła się powoli krew. Przy zwłokach nie było nic cennego. Zupełnie jakby ktoś już je okradł. Co dziwne mężczyzna nie posiadał żadnej broni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Pią 20:48, 29 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ar powoli wstał z ziemi i podszedł do Saliettiego, który przyglądał się korytarzowi, którym uciekł wampir.
- Chyba nie pozostaje nam nic innego, jak tylko iść za nim. Jednak musimy być bardzo ostrożni. To może być pułapka. - powiedział Ar i wyciągnął z ekwipunku swój srebrny sztylet beznadziejnej jakości. Włożył go sobie za pas, tak by mógł łatwo po niego sięgnąć. Salietti poprawił swój srebrny sztylet, który zawsze nosił za pasem. Po chwili obaj ruszyli w kierunku korytarza. Szli wolnym krokiem, lekko pochyleni, co pewien czas zatrzymywali się i nasłuchiwali odgłosów wstrzymując oddech. Salietti, starał się oświetlać drogę pochodnią, by nie wpaść w jakąś pułapkę lub dziurę z kolcami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:35, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ar z Saliettim bez problemu przebyli korytarz. Dotarli w końcu do drzwi, z którymi mocował się wampir. Najwyrażniej były solidnie zamknięte, albo wampir nie należał do najsilniejszych. Słysząc za plecami tupot stalowych butów owrócił się do nadchodzących i zakrył się rękami jakby to mogło go osłonić przed ciosem.
-"Czszego chcecie? Nie whystarczyli wam moi khamraci? Co my wham zhłego zrhobiliśmy?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Sob 16:53, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Salietti spojrzał zdziwiony na Ara - to wampiry umią mówić??! - zapytał, wyciągnął srebrny sztylet i już miał zamiar zaatakować, kiedy Ar zatrzyłam go ręką.
- Nie mamy zamiaru zrobić Ci żadnej krzywdy, chcemy tylko przejść dalej. Możesz odejść w drugą stronę, chyba, że chcesz nam towarzyszyć?? -zapytał Ar. Salietti niewieżył własnym uszom. -Oto Ar zaprasza wampira do wspólnej wędrówki. On chyba postradał rozum - pomyślał Salietti i spojrzał na Ar'a.
- Tak dobrze słyszałeś, możesz iść z nami, jednak musisz obiecać, że nie zaatakujesz oni jednego z nas. My to samo obiecamy tobie. Jeśli jednak nie interesuje Cię ta propozycją, możesz oddalić się w drugą stronę - Powiedział Ar i odsunął się ze środka korytarza, by zrobić przejście dla Wampira. To samo zrobił Salietti, chciaż tak naprawde niewiem dlaczego to robi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:11, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Wampir wyglądał na zdenerwowanego i wystraszonego.
-"Może i jesthem tylko niszszym whampirem, ale nie jesthem tak całkiem głupi. Wham czarnym rycerzom nie mhożna ufać. Sham widziałem jek wasi khompani dźgnęli thamtego gościa. Dhobrze, że nie umharł od rhazu, bo picie krwi zmarłegho jest niezdhowe. Ja przhejdę koło was i dhostanę sztyletem w plecy tak?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Sob 22:35, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- No to pozostaje nam jedno wyjście. Usiąść tu gdzie siedzimy i czekać, aż które z nas ustąpi. Niechce Cię zabijać, chce tylko przejść przez te drzwi. Poza tym niewiem o jakich naszych kompanach mówisz. Jesteśmy tu we dwóch. Jeśli byli tu przed nami jacyś inni ludzie, to my ich nieznamy. Zresztą pomyśl. Nas jest dwóch, gdybyśmy chcieli Cię zabić, już byśmy to zrobili, bo mamy taką broń. Przemówiłeś do nas, więc nie traktuje Cię, jak potwora czy bestię, ale jak rozumne stworzenie, dlatego możesz odejść wolno. Przybyłem tu wraz z kolegą, by zabić potwory w ruinach, twoja śmierć nie przyniesie mi żadnej chwały. Jednak wiedz, ża niecierpie oszustów i zdrajców, więc jeśli chcesz mnie zabić, o atakuj teraz, a jeśli nie, to odejdź. - Powiedział Ar i stanął przy ścianie, spoglądając na wampira. Salietti schował sztylet za pas. Obydwaj byli przygotowani na obronę, jednak starali sie nie okazywać żadnej wrogości wampirowi.
< hahaha Demo, moje posty są dłuższe od twoich >
Może i tak, ale trzeba je podzielić przez dwa - Demo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:37, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
-"Naprhawdhe nie jestheście khamratami tamtych..."- Wampir był szczerze zdziwiony, ale chyba w końcu uwierzył- "W Zhamku jest grupa rhycerzy w czarnych pancerzach. Mają brhoń zdobioną znienhawidzonym srebhrem" - Wampir zadrżałna samo wspomnienie srebra. -"Szukhają jakieghoś artefaktu, który był tu ponhoć ukryty. Zaskhoczyli mój klan w trakcie dziennego letarghu. Udało mi się wymkhnąć, ale usłyszhałem jak pszszepytywali niedobitki."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|