Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 23:19, 05 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Dziękuję - rzekła uśmiechając się, powinna bardziej uważać, powinna działać sama, rozważała jeszcze słowa karczmarki i dwóch kolegów, potem zanurzyła swe usta w lampce wina, patrząc na gości w karczmie. Ciekawe ile będzie to kosztować... Galdir i Avis... miło się zapowiada. Spojrzała na to, co było za ladą, nie odzywała się, miała nadzieje, że karczmarka odejdzie obsługiwać innych i będzie mogła w spokoju odprawić swój malutki rytułał, położyła rękę na ladzie tak, aby mogło się tam zmieścić oko i ponowiła zaklęcie uprzednio się rozglądając, czy nikt na nią nie patrzy, ale strasznie powoli, żeby nie zwrócić na siebie uwagi, powtarzała zaklęcie aż do skutku. Kiedy się nareszcie udało wysłała je do pokoju "na górze na końcu korytarza" żeby śledzić Galdira i Avisa. Sięgając co jakiś czas po wino dopiła je. Kiedy już było widać dno, więc napoju już nie było spojrzała na karczmarkę pytająco - Ile płacę? - i kładąc tylko złotych monet na ladzie usiadła przy jednym w wolnych stolików, najlepiej gdzieś w cieniu i zakładając uprzednio kaptur tak, aby zasłonić twarz, całkowicie skupiła się na oku, które według jej zamiarów miała powędrować do chłopców. Jeśli sie nie udało - próbowała jeszcze raz, aż do momentu w którym uda się doprowadzić oko do pokoju, lub wtedy kiedy skończą jej się siły magiczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno
|
Wysłany: Czw 1:03, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Zatem chodźmy! - powiedział Orkon i wyszedł z karczmy.
c.d.
Interludium-> Pola uprawne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Galdir
Potwór
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:29, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Galdir zszokowany szaleńczym zachowaniem Avisa wolno wszedł do pokoju. Zdążył powiedzieć jedynie - Odbiło... - kiedy zmuszony był łapać rzucony mu przez chłopaka przedmiot. Kiedy go złapał zamknął za sobą drzwi zatrzaskując je na zasuwę. Wygodnie położyl się na łóżku kładąc sobie kota na brzuchu i drapiąc go za uszkiem. Plecak położyl koło łóżka. Przez chwilę przyglądał się klejnotowi, po czym spokojnie rzekł do Avisa: - Wspaniały klejnot, nigdy wcześniej takiego nie widziałem. Wiem jedno. Nikt nie próbowałby łapać po całym mieście jednego zlodzieja dla tak małego świecidełka. Tu jest jakiś haczyk... Idź przynieś wiadro wody. - rozkazał Avisowi. - Vlana powinna Ci je dać. Szybko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:45, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Chłopiec otworzył usta, by potraktować Galdira jakimś kretynem, jednak widząc minę towarzysza ruszył szybko na dół. Wychodząc z pokoju szybko zatrzasnął drzwi i zbiegł po schodach na dół.
- Pani... mój towarzysz potrzebuje wiadra wody - zwrócił się do Vlany, gdy ta skończyła rozmawiać z Selą i odeszła od niej - Mógłbym takie dostać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 18:48, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Spojrzała tylko na chwilę na chłopaka który zbiegł z góry, teraz będzie szansa wpuścić szpiega, postarała się i wytężyła wszystkie siły aby przywołać oko, "Szybko, szybko..." mówiła sobie w myślach, ale starała się dobrze wykonać zaklęcie, musi się udać... A tak w ogóle to po co on zszedł? -Egrh... - chrząknęła jeszcze i dalej zajęła sie czarami, ale tak, aby nie zwrócić na siebie uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:51, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Strażnik spojrzał na Dahronda jak na szaleńca. - Sierżant? Przecież parę dni temu wyraźnie mówił, że karczma nie istnieje, zniszczona przez naszych magów. Masz mnie za głupiego, czy co? Idź się leczyć, chłopie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Czw 21:07, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dahrond popatrzył na tamtego tym samym wzrokiem. Z trudem powstał, i trzymając się za głowę omiótł spojrzeniem okolicę. Spuścił ramiona i chwiejnym krokiem, spoglądając dziwnie na ludzi szedł do siedziby straży miejskiej. Przed bazą wypowiedział słowo "naugnalb" silnie akcentując każdą sylabę, po czym wszedł. Podszedł do tego, który zlecił mu zadanie.
- Nie interesuje mnie dalsza współpraca z Białą Rękawicą... - Po czym bez dalszego wyjaśnienia odszedł znów do karczmy.
Podszedł do tego, kogo miał zbawić w pułapkę, kierując się opisem i rzekł:
- Lepiej się pilnuj. Biała Rękawica chce cię sprzątnąć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:31, 06 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Sela
-"Taki kieliszeczek wina to ledwie 5 sztuk złota. Możesz zapłacić jak skończysz pić. Muszę teraz iść nakrzyczeć na kucharza. Po prostu daj pieniądze tej tamtej dziewczynie" - Karczmarka wskazała kobietę, która stała z drugiej strony lady i przyjmowała zamówienia. Następnie podążyła gdzieś w kierunku zaplecza.
Zaklęcie, które próbowała rzucić udało się dopiero przy trzeciej próbie (-7 many), ale kiedy w końcu tak się stało Sela odczuła lekki szok. Tuż nad jej dłonią unosiła się niewielka, czarna kulka. Wyglądało na to, że przywołała oko myszy, albo innego gryzonia.
Nieco ciężko się jednak było przyzwyczaić do efektu pośredniego czyli połączenia wzroku. W tej chwili nieco dziwne jej się zdawało, że widzi oko i jednocześnie patrzy na siebie.
Oko miało przyzwoity wzrok, choć z jego punktu widzenia wszystko wydawało się ogromne.
Seli szybko udało się znaleźć wolny stolik... zadziwiające ile siedziało tu Tajemniczych Indywiduów Z Kapturami Zasłaniającymi Twarz. Młoda czarodziejka prawie się nie wyróżniała.
Mogła teraz swobodnie wysłać oko na górę...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Galdir, Avis
Tymczasem Galdir z Avisem lokowali się w pokoju. Zachodzące słońce wpadało przez okno oświetlając dość schludny choć nieduży pokoik. Stało tu dwa łóżka z pościelą, a między nimi stolik. Łóżka można było wykorzystać zamiast krzeseł.
Kot bez sprzeciwu ułożył się na brzuchu Galdira i mrucząc przyglądał się kamieniowi. Był to faktycznie imponujący klejnot. Kula wyglądała na kryształ górski, a może nawet diament. Wewnątrz zaś natura zamknęła kilka mniejszych, krwiście czerwonych kamyczków. Ułożone były w taki sposób, że przy odrobinie wyobraźni wyglądały jak płomień zamknięty w krysztale. Zwłaszcza w karmazynowych promieniach zachodzącego słońca łatwo było o takie wyobrażenie.
Kiedy Galdir zażądał wiadra wody kot spojrzał na niego podejrzliwie i zamachnął się łapką na palce nekromanty jakby mu groził.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
wracamy do Seli a do tego Avis
Sela-oko ledwie zdążyła uskoczyć, a raczej odlewitować na bok kiedy Avis zbiegł nagle po schodach. Spieszył się tak, że nie zauważył nic niezwykłego.
Vlana zdążyła już wrócić z zaplecza i zauważyć Avisa.
-"Jeśli potrzebne ci wiadro wody to możesz go sobie za darmo zaczerpnąć ze studni w kuchni. Chyba, że ktoś ma wam je zanieść to będziesz musiał zapłacić 2 sztuki złota i poczekać chwilę. Wiadro powinno stać koło studni."
To była dla czarodziejki świetna okazja. Avis tak się spieszył że nie zauważyłby malutkiego oczka podążającego za sobą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roronoa Zoro
MG
Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Pią 12:09, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ar: "Dwa diabelskie specjały!" - wykrzyknął Lu. Po chwili przy ladzie stała już barmanka z trunkami sugerując, że to na koszt firmy. Czerwone kufle wypełnione czerwonym płynem z pianką wyglądały naprawdę smakowicie. "Słuchaj Ar..." - zaczął diabeł. "Wiem, że być może nie masz jeszcze o mnie dobrego zdania, ale w gruncie rzeczy nie jestem złym facetem. Ciekawe jak Ty czułbyś się, gdyby do Twojego domu zrzucano Ci największych oprychów i złoczyńców z całego świata. Nie ma nawet z kim pogadać, dlatego czasem ze zwykłych nudów robię różne psikusy w tym świecie. Ale po co ja Ci to mówię. Pokaż ten kozik, który zabrałeś ze świątyni..." - dodał przechylając kufel do ust.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Pią 18:01, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ar bez słowa podał Lucyferowi jego Kozik. Chwilę przyglądał się dziwnemu napojowi, jednak w końcu wypij zawartość kufla.
- Co dalej? - zapytał po chwili ciszy Ar.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roronoa Zoro
MG
Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Pią 19:11, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ar: Trunek był naprawdę wyborny. Ar z niedowierzaniem wziął kolejnego łyka i delektując się napojem słuchał historii diabła. "Widzisz. To nie jest tam jakiś zwykły kozik. Niegdyś było to zwieńczeniem włóczni, ale jak widać uległa ona zniszczeniu. Zwano ją Włócznią Życia i Śmierci. To potężna broń, która nie tylko potrafi zranić, ale też i uleczyć. Spójrz..." Urywając opowieść Lucyfer wystawił dłoń i przebił ją na wylot przybijając ją do lady. Skrzywił się nieznacznie, ale widać, że przywykł już do tego typu sztuczek. Po chwili wyjął kozik z rany i zataczając wokół ręki wzór sprawił, że rana zniknęła nie pozostawiając za sobą śladu. "Właściciel kozika jest w stanie uleczać wszelkiego typu rany. Weź go. To nagroda za zdobycie mojego zaufania..." Kończąc te słowa diabeł wbił sztylet w ladę i powrócił do przechylania kufla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:26, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Druga część planu Dahronda się nie powiodła, a to z tego powodu, że sierżant złapał go za ramię, mówiąc ostrym tonem:
- Zdrajca nie odejdzie, znając możliwość ponownego wyjścia. Do lochu z nim!
Dwóch strażników stojących w kącie podeszło do barda i chwyciło go za ramiona, a jeden z nich zawiązał mu usta. Poprowadzili go po kamiennych schodach w dół i wrzucili do małej, ciasnej celi, w której siedział jeszcze jeden mężczyzna.
- Kolejny, co? - zapytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:22, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Łotrzyk uśmiechnął się tylko i ruszył biegiem w stronę kuchni. Nie zważając na tłum w karczmie, potrącając kilku stałych bywalców przebiegł do pomieszczenia ze studnią, gdzie szybko złapał za wiadro i zaczerpnął wody.
- Niech tylko to, co wymyślił ten cholerny Galdir, będzie skuteczne, bo idiotę zabiję... - warknął i ruszył w drogę powrotną do pokoju. Wchodząc zatrzasnął za sobą drzwi i położył wiadro koło łóżka nekromanty. Odetchnął.
- Dobra, możesz już umyć te ręce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Pią 21:27, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Galdir
Potwór
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:32, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- No... Dobrze się spisałeś. - Galdir zdjął kota ze swojego brzucha i położył na wolnym skrawku łóżka. - Teraz czas na eksperyment... - ujął klejnot w dłoń i zanurzył w wodzie. Jeśli reakcja nie nastąpiła, położył kamyk na podłodze i używając magii ognia postarał się go podgrzać [płonące dłonie - księga magii ognia]. Najpierw jednak poprosił Avisa o to, że gdyby nastąpił jakiś mini pożarek, ugasił ogień wodą. Nast, jeśli reakcja znów nie nastąpiła postanowił z użyciem magii powietrza sprężyć powietrze wokół klejnotu w celu zgniecenia go[Kontrola podmuchu - księga magii powietrza. Chodzi o skierowanie powietrza ze wszystkich stron na klejnot.]. Potem sprawdził wytrzymałość mechaniczną kamyka. Tzn, nadepnął go.
Demusiu koffany ;* Przepraszam za to że się przeze mnie poirytowałeś. Wszystko jednak dało się zastąpić odpowienim czarem. Nie musiałem niczego dopisywać ;]
Btw, Selciu... kochaana Ty moja. Obawiam się, że nie słyszałaś naszych imion. Tak na marginesie, zaznaczam, że w Draknor jest wiele innych ciekawych miejsc. Czy widziałaś już port ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Galdir dnia Sob 21:12, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:50, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Co ty rob..?! - urwał, gdy nekromanta zanużył klejnot Avisa w wodzie. Dalej, bez emocji wpatrywał się w wyczyny towarzysza, jakby tracąc zapał do ochrony kamienia. Co się stanie... to się stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 22:17, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, dobra okazja, zawsze fascynowało ja latanie, tylko czy będzie umiała poprowadzić oko. Wytężyła się i zanurzyła myśli w oku, chciała w pewien sposób użyć protekcji astralnej, tak przenieść się w oko, mieć nad nim największa z możliwych kontrolę i puściła oko-Selę tuż za plecami Avisa, a raczej kolo niego, aby widzieć gdzie leci. Mieć trzy oczy, oszałamiające uczucie. No cóż popatrzmy co robią moi chłopcy... Stała się chłonąć obraz, wytężyła słuch, ale chyba na wiele się to nie zdało, zawsze przecież trzeba spróbować, to ko jest jej ciałem, musi przenieś całą koncentracje na nie, przenieść swoją duszę.. Protekcja astralna, zadziwiające zjawisko...
Galdirze, a czy Ty znasz imię karczmarki? Coś mi się nie wydaje... Więc przestan się czepiac innych tylko nam pilnuj swego nosa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Nie 17:11, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Pią 23:05, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Ar wziął Kozik do ręki i uważnie się mu przyglądnął - po chwili jednak spojrzał na Lucyfera.
- Wybacz, że zapytam, ale czy odzyskam mój topór? A jeśli tak to kiedy? Bardzo mi go brakuje, mam go od zawsze. - powiedział Ar
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Sob 13:18, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Tak jakby... - Rzekł Dahrond rozcierając ramię. Rozejrzał się po celi, wyjął lutnię, i trzymając ją patrzył przez jakąś minutę na pierwszy lepszy kamień. W końcu zaczał grać. Wiele prób odnalezienia pożądanej melodii w końcu przyniosło rezultaty. Melodia była smętna, napełniała żalem serca wszystkich którzy go słyszeli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roronoa Zoro
MG
Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Nie 13:11, 09 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ar: Kiedy Ar zaczął oglądać nóż diabeł spojrzał na niego zdziwionym wzrokiem. "Nie rozumiem. Przecież topór masz cały czas na plecach. Nigdy go nie zabierałem." Faktycznie, kiedy barbarzyńca sięgnął ręką do tyłu poczuł trzonek rękojeści topora. "Dziwne..." - pomyślał. "Słuchaj Ar. Mam do załatwienia parę spraw. Wiesz, nowi mieszkańcy piekła walą mi do drzwi, co kilka minut, więc muszę gdzieś ich porozmieszczać. Odezwę się do Ciebie za kilka dni. Jak wszystko tam na dole poukładam. Tymczasem zajmij się sobą, może masz jakieś niedokończone sprawy. Ja będę się już zbierał." Diabeł jednym tchem opróżnił kufel i skierował się do wyjścia poklepując barbarzyńcę po plecach. Stojąc już w drzwiach dodał: "Acha... Jeśli brakuje Ci też zbroi, to znajdziesz ją u Vlany na zapleczu. Do zobaczenia..."
PS. Później wpiszę Ci w kartę kozik i wyrzucę miecz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Roronoa Zoro dnia Nie 13:22, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:43, 09 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Sela only
Sterowanie Okiem okazało się nieco trudniejsze niż Seli się na początku wydawało. Właściwie poruszanie się jako takie nie było trudne, ale jednoczesne patrzenie na wnętrze karczmy i na magiczny obraz potrafiło wytrącić z równowagi. Trudność potęgował fakt, że poza wzrokiem nie dzieliła żadnych zmysłów z magicznym przyzwańcem.
Szczęśliwie dla niej Avis tak się spieszył, że nie zauważył nieco chwiejnie podążającego za nim małego oczka. Bez większych przeszkód więc umieściła swojego szpiega w pokoju. Brak było co prawda fonii więc nie słyszała rozmów, ale za to ujrzała taką oto scenkę:
Galdir trzymał w dłoni niezwykły klejnot. Widziany okiem myszy i z takiej odległości wyglądał jak płomień uwięziony w kryształowej kulce. Następnie rozpoczął eksperymenty...
Galdir, Avis
i Sela-Oko
Zanurzenie kamienia w wodzie odniosło niesamowity i niespodziewany efekt. Aż strach pomyśleć, ale kamień stał się mokry. Efekt ten był tak nieoczekiwany, że może pomińmy opis tego eksperymentu...
Nieco zwiedziony nekromanta położył klejnot na DREWNIANEJ podłodze pokoju i wystosował w jego kierunku zaklęcie Płonące Dłonie. Wraz z wypowiedzeniem zaklęcia ręce nekromanty zajęły się magicznymi płomieniami (-4 many). Gdy tylko ogień zbliżył się do kamienia płomienie na rękach zaczęły wariować. Zachowywały się jakby jakaś siła próbowała je wessać do obiektu badań. Trwało może kilka sekund zanim płomienie nie oderwały się od rąk Galdira i dosłownie rozpłynęły się na powierzchni kryształu. Po chwili wszystko wyglądało jakby przed chwilą nic się nie wydarzyło. Może to i lepiej bo podłoga nawet się nie osmaliła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|