Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:07, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Najbogatszy i najlepiej ubrany człowiek siedział w kącie, przy nim siedziało dwóch ochroniarzy, jeden z nich miał na nosie opatrunek, a drugi podbite oko. Widać było, że ostatnio brali udział w jakiejś bójce. Człowiek, o którym mowa, miał dość pokaźną tuszę i w tym momencie jadł właśnie coś, co wyglądało na paluszki rybne. Przy pasie, po lewe stronie, przytroczoną miał pękatą sakiewkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:18, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Avis wzdrygnął się lekko, wrócił na swoje miejsce. Popatrzył niepewnie na karczmarkę.
- Masz coś do pisania? I... no, jakiś pergamin...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:10, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Coś się znajdzie. Poczekaj tu chwilę, chłopcze. - powiedziała karczmarka i poszła na zaplecze. Po chwili zjawiła się z kawałkiem pergaminu i ołówkiem w ręku.
- Proszę. Tylko oddaj ołówek, przyda mi się jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:36, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Dzięki, dzięki... - próbował nie patrzeć na karczmarkę. Zbyt go rozkojarzała. Dopadł ołówek i zaczął szybko pisać.
"ZAWIADOMIENIE!
Dzisiejsza dostawa rybich paluszków okazała się struta z przyczyn niezależnych od karczmy. Radzimy uważać.
W razie zjedzenia zaleca się jak najszybsze zwrócenie.
Podpisano..."
- I teraz moja rola. Hm...
"...dostawca, Hrniel Adwekus"
Zamaszystym ruchem ręki podpisał list i skierował się w stronę swojej potencjalnej ofiary kradzieży. Ukłonił się lekko przed bogatym człowiekiem i podał swoje dzieło jednemu ze strażników.
- Proszę się udać ze mną... - "posłaniec" popatrzył wymownie na niedojedzone paluszki rybne ofiary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:46, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Przepraszam, ale nie umiem czytać - odpowiedział strażnik Avisovi - ale może Franek umie....
- Ja? Chłopie, ty mnie masz za ign...za intl...za jakiegoś mądrusia, co? Aż tak nisko nie upadłem! Słuchaj chłopcze, nie obchodzi mnie, co tu jest napisane, ale szef nie lubi jak się mu przeszkadza w jedzeniu, więc lepiej...odejdź!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:57, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Młodzieniec, lekko zdezorientowany popatrzył na Franka. "A niech go zaraza..!" Avis wiedział jednak, że nie może sobie odpuścić. Dlaczego nie miał spróbować pokonać ich włąsną bronią?
- Ten, no.. - zaczął się jąkać - Tu jest napisane, że nie można.. - pot wystąpił mu na czoło. Jednak nie z powodu niekompetencji. Cały czas bał się szalenie - nie można.. jeść.. ee... - wczytywał się jakby w swoje własne pismo - że te.. paluszki rybne - spojrzał na "szefa", po czym powrócił do "czytania" - są jakby.. zatrute - skrzywił się lekko - że niby to nie zależy od karczmy.
Avis polubił karczmarkę. Złożył pergamin, popatrzył niepewnie na bogacza.
- Byłby pan skłonny udać się za mną? Mam.. te.. wytyczne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Nie 12:58, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:17, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Grubas przełknął pokarm, który miał w ustach. Wyrwał ochroniarzowi kartkę i powoli przeanalizował jej zawartość.
- Że co? Od dziesięciu lat dostarczają do tej karczmy jedzenie i musieli zatruć? I kto zatruł? Niech ja ich tylko dorwę. Tych darmozjadów. Tych oszustów. Rozumiem, strzała z dachu, pułapka, opłacony skrytobójca... Ale żeby jedzenie? Złożę oficjalną skargę do kierownictwa firmy! - 'Szef' spróbował wstać. Nie udało mu się.
- Grubas nie może wstać! Grubas nie może wstać! - zawołał na cały głos Fred.
- Przecież jak ostatnio wstawałem... dwa miesiące temu... to mi... się... udało! Przykro mi, chłopcze, nie mogę iść. Franek! Mietek! Idzcie tam, gdzie on powie i oznajmcie tym oszutstom, że od dziś nie robię z nimi interesów! Zatrute jedzenie... Dobrze, że powiedziałeś o tym, chłopcze... - tu mężczyzna otarł chusteczką swe spocone czoło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Galdir
Potwór
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:58, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Stul pysk! <warknął na Freda Mr.G. po czym z rozbawieniem przyglądał się wyczynom złodzieja. ;X>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:06, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Spanikował. Podszedł do lady, jakby chciał dopić napój. Wziął do ręki kufel Galdira i zaczął konspiracyjnie szeptać do nekromanty:
- Każę tym dwóm iść do ciebie. Wyjdź na zewnątrz.. no i potakuj. Cos wymyśl. Ja się zajmę.. - dopił szybko płyn i wrócił do bogacza.
- Proszę tędy. Na zewnątrz stoi mój szef, ja tu tylko posłaniec - znowu wyćwiczone, jakby niedbałe wzruszenie ramion. Popatrzył na odchodzących ochroniarzy, usiadł koło bogacza.
- Co za czasy, człowiek już spokojnie nie może zjeść posiłku...
Kątem oka obserwował sakiewkę grubasa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:11, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- No, naprawdę... A tak mi smakowały te paluszki, mniam, mniam. Będę musiał poprosić Vlanę, żeby mi nowego dostawcę znalazła. I kogoś do próbowania pokarmu. - powiedział Grubas. Tymczasem ochroniarze wyszli za Galdirem na zewnątrz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:41, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Vlana? To tak ma na imię ta piękna kraczmarka? - starał się podtrzymać rozmowę - Myślę, że sobie poradzi - nachylił się nad stolikiem, lewą ręką podtrzymując głowę. Prawą ręką wyszperał w kieszeni sztylet i schował go do rękawa - Z pana to z pewnością mądry człowiek jest, taka ochrona... Czym pan się zajmuje? - uśmiechnął się szeroko - A te pańskie mięśnie... - poklepał Grubasa po brzuchu - widzę, że i świetne kuchnie nie są panu obce.
Wracając ręką spróbował odciąć ostrzem sztyletu rzemyk trzymający sakiewkę tamtego. Podłożył stopę pod miejsce, gdzie mogła upaść. Kaszlnął. Umyślnie, oczywiście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:12, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Grubas
- Posłuchaj - wyszeptał cicho Grubas, ani na moment nie spuszczając Avisa z oka - Od początku wiedziałem, że chodziło ci tylko o sakiewkę. Mam dobry słuch, a wy rozmawialiście głośno. W tej sakiewce jest tylko kawałek metalu pomalowany na złoto. Nie jestem taki głupi na jakiego wyglądam, a tę sztuczkę z sakiewką wymyśliła dla mnie Vlana. Niech jednak Twój przyjaciel myśli, że jesteś mistrzem w swym fachu, trzeba przyznać, że zrobiłeś to całkiem zręcznie... Tak czy inaczej, życzę szczęścia w przyszłości...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez AVquiraniel Vareneil dnia Nie 18:18, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:44, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie jest moim przyjacielem. I.. chyba nie chcę łaski z pana strony.
Wstał, schował sztylet.
- Przepraszam - kolejne wzruszenie ramionami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Galdir
Potwór
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:54, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Galdir widząc nadchodzących ochroniarzy wyszedł z budynku. Kiedy znalazł się już na świeżym powietrzu oparł się niedbale o ścianę karczmy, spuścił głowę i z pozoru biernie wpatrywał się w brukowaną uliczkę.
Kiedy ochroniarze wyszli na zewnątrz nawet nie drgnął. Soczyście splunął na kocie łby <bruk> i wytarł usta rękawem. Chciał sprawić wrażenie przygłupa.
<Nie muszę się zbytnio wysilać. ;X>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:50, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Avi:
- Łaski? Teraz nie wiem o czym mówisz, dziecko... Mówię tylko, że w tej sakiewce nie ma nic wyjątkowego...
G.:
- Słuchaj - powiedział jeden ze 'strażników' - Nie podchodź do szefa. Nie patrz na niego. I przede wszystkim, nie zatruwaj jedzenia. Zrozumiano?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Galdir
Potwór
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:38, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Galdir spojrzał tępawo na jednego ze strażników.
- Noo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:03, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie no, tylko 'Tak jest, proszę pana!' Matka pana manier nie uczyła? - zapytał ochroniarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Galdir
Potwór
Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:05, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Galdir odwrócił się twarzą w stronę strażników.
- "Pana"? - zapytał drwiąco - Ty nawet czytać nie umiesz, pusty łbie. Chcesz, żebym takiego idiotę nazywał panem ?
Ukradkiem przygotował już czar Uderzenie wichru, który ma za zadanie odrzucić strażników i na chwilę ich ogłuszyć. Następnie używając magii ognia podgrzeje rękojeści ich broni, a potem zaatakuje małymi trąbami powietrznymi raniąc ich i dając im nauczkę. Kiedy będą już obezwładnieni ograbi ich z ich sakiewek i wartościowych przedmiotów.
<wyjeżdżam, więc napiszę tak, żeby było szybciej.>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Alkochocholik
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:01, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
- Właśnie o to mi chodzi. Właśnie o to - młodzieniec spojrzał w oczy Grubasa, po czym odwrócił się na pięcie. Na pożegnanie rzucił w stronę rozmówcy "i tak ci nie wierzę" i ruszył w stronę wyjścia.
Widząc ochroniarzy przed wejściem do karczmy, Avis postanowił przejść za nimi. Uprzykucnął na ziemi czekając na nekromantę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:52, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
AG:Nie ma takiego czaru jak Uderzenie wichru ;d
'Ochroniarze' zignorowali słowa nekromanty, gdyż właśnie zostali zawołani przez Grubasa, mijając w wejściu Avisa, który zaraz po wydostaniu się na zewnątrz, wpadł na Galdira.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|