Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Milly.
Zbłąkany
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:30, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Milly spojrzała z satysfakcją na goblina. Następnie jej spojrzenie padło na swoją kostkę. Krew leciała jej ciurkiem. Wyjęła z torby kawałek bandażu, przerwała go na końcówkach i obwiązała ranę, żeby nie wydostało jej się więcej krwi.
Wstała i kopnęła jeszcze raz stworzenie. Podeszła do miejsca, w które upadł miecz przeciwnika i schowała tę miniaturową broń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kenji
Zasłużony
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Yyy... ziemia?
|
Wysłany: Pon 22:34, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Bandaż skutecznie zatamował krwawienie, jednak rana nieludzko boli.
Małe ostrze było zardzewiałe i wręcz beznadziejnej jakości. Nie nadawało się do walki nawet z kurą.
Kopiąc truchło przeciwnika, wyczuła jakiś twardy, kolisty przedmiot, przez co zaczęła ją jeszcze boleć kostka prawej nogi, jednak ból po chwili ustał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milly.
Zbłąkany
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:40, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
- Co za idiota wymyślił coś takiego jak zęby? - zadała to bezsensowne pytanie na głos, masując sobie bolące miejsce.
Spojrzała na miecz karzełka. Zardzewiały, to zardzewiały. Bezużyteczny, to bezużyteczny. Ale i tak wolała go sobie zachować, bo to był dowód na pokonanie swojego pierwszego przeciwnika. Może nie był najbardziej wartym tej walki, ale zawsze. W każdym razie go pokonała, a to było najważniejsze.
W tej chwili uświadomiła sobie, że przed walką goblin coś zakopywał. Rzeczywiście, niedaleko była wykopana dziura, po części już zakopana. Jednak zanim Milly zabrała się do odkopywania skarbu karzełka, podeszła do stworzenia i zaczęła przeszukiwać jego kieszenie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Milly. dnia Pon 22:47, 22 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kenji
Zasłużony
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Yyy... ziemia?
|
Wysłany: Pon 23:00, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Milly pomasowała kostkę, czego efekty były raczej marne, a w zasadzie w ogóle ich nie było.
Milly ledwo nie zwymiotowała przeszukując ciało goblina. W końcu znalazła dziwną, metalową kulę.
Była to bez zwątpienia lśniąca stal, od kuli odbijało się słońce i całe otoczenie, był to piękny przedmiot. Uwagę dziewczyny zwrócił jednak mały napis na ściance.
"DIES DIEM DOCET"
Potem poszła do dziury. Musiała sporo się napracować, aby odzyskać to, co goblin w niej ukrył. W końcu znalazła małą paczkę, a w niej kopertę, prawdopodobnie z listem. Paczka była zaadresowana "Do Malora, kupca".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milly.
Zbłąkany
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:07, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Milly przyjrzała się dokładniej kulce. Miała wrażenie, że gdzieś już słyszała te słowa... DIES DIEM DOCET... Dzień uczy dzień? Ale co to ma do rzeczy? Nie wiedziała, po co goblinowi coś takiego. Schowała jednak kulkę do kieszeni, na wszelki wypadek.
Teraz obejrzała dokładnie kopertę. Była zaadresowana do kogoś.
- To znaczy, że pewnie ten ktoś będzie chciał po nią przyjść. A skoro goblin jej tak bronił, to znaczy, że to coś ważnego. I możliwe, że ten kupiec też będzie chciał ją bronić... - pomyślała.
Wolała wiedzieć, co było tak ważnego, więc wzięła się do otwierania koperty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kenji
Zasłużony
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Yyy... ziemia?
|
Wysłany: Pon 23:10, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Otwarcie koperty nie było niczym trudnym, jednak odczytanie listu już tak.
Był on napisany w obcym dialekcie, nieznanym Milly, jednak zaciekawiła ją pieczątka na paczce, która dokładniej obejrzała. Byłą to paczka nadana z okolic Caen do jakiegoś Malora, kupca. Prawdopodobnie paczkę ukradł goblin, w nadziei iż znajdzie w niej coś ciekawego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milly.
Zbłąkany
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:18, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Milly ponownie zaklęła. Czemu los tak bezczelnie obraca się przeciw niej? Widziała w swoim życiu już wiele rzeczy, wiele przeżyła, bardzo dużo się nauczyła, ale akurat tego języka nawet nie widziała. I tego nie uważała za sprawiedliwe.
Schowała kopertę w tą samą kieszeń, w którą wcześniej włożyła stalową kulę. Wstała i starając się zapomnieć o bólu dokuczającym jej w kostce poszła, a właściwie pokuśtykała na targowisko Draknor.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Milly. dnia Pon 23:24, 22 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 1:21, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Sela
Ent westchnął.
-"A więc o to chodzi tak?" - Wskazał tym co uchodziło za rękę na swoje gałęzie. -"Nie wiem do czego są ci potrzebne, ale jak dotąd dostały je ode mnie tylko dwie osoby. Pewien druid który wiele lat temu powstrzymał drwali przed wyrąbaniem całego lasu, oraz łowca który całkiem niedawno przyniósł wodę ze źródła reinkarnacji i dzięki temu stoi tu zagajnik a nie popioły po wielkim pożarze. Ludzie nie zrobili dla nas wiele dobrego, ale wiedz że zwykle staram się pomagać słabszym jeśli trafią do naszego Zagajnika.
Jest jeszcze inna sprawa. Nie mogę opuścić granic lasu. Jestem jego najsilniejszym obrońcą, a poza tym tylko ta ziemia trzyma mnie przy życiu. Pomijając to ludzie i tak niezbyt chętnie przywitaliby mnie w mieście nie sądzisz?
Wróćmy jednak do sprawy. Przychodzisz tu i odciągasz mnie od pilnowania pary demonów wizją nieprawdziwego pożaru, a potem żądasz części mnie i pomocy której nie jestem w stanie udzielić.
Tom tak jakbym ja odciągnął cię od twoich przyjaciół w niebezpieczeństwie, wieścią o umierającej rodzinie, a potem kazał ci odciąć sobie palec i jako moja niewolnica iść na dno oceanu walczyć z rybami. Czy zrobiłabyś to?
Od lat wiem że gałęzie enta są przydatne magom. Wiem też jednak, że tylko dane z własnej woli zachowują moc, która nas ożywia.
Ten las odzyskał życie w ciągu ledwie kilku dni dzięki magicznej wodzie która jeszcze teraz krąży w korzeniach roślin, które nadal są osłabione. Niektórzy z moich dzikszych kuzynów zapewne nawet nie próbowaliby rozmawiać tylko zmiażdżyliby was i wrócili do poważniejszego zagrożenia. Narazie nie dostałem powodu żeby wam zaufać... chociaż..." - Buk zdawał się zastanawiać nad czymś. - "Mam problem z którym ludzie mogą poradzić sobie lepiej niż drzewo. Jeśli wy pomożecie mnie ochronić las, ja dam wam to po co przyszliście, a może nawet więcej. To jedyna oferta jaką mogę wam dać."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 14:05, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Spoważniałam i spojrzałam na drzewo przede mną. Przydatne magom? Mają jakąś moc? Ciekawe, czy po użyciu na portalu zniknie, czy jednak będę mogła je zachować. To interesujące, szkoda, że wcześniej się o tym nie dowiedziałam. Podniosłam głowę, aby dobrze przyjrzeć się entowi - A czy gałęzie nie łamią się, nie usychają, nie spadają na ziemię? Myślę, że prędzej je porównać do włosów niż do palca... - prychnęłam a po chwili dodałam - Ale widzę, że innego wyboru nie mam, a ta gałąź jest mi koniecznie potrzebna. Mów co mam zrobić, spróbuję wykonać każde twoje zadanie, o ile będzie to w mojej mocy - wypuściłam powietrze i spuściłam wzrok - I darujmy sobie opuszczanie lasu przez Ciebie, myślę, że powinnam sobie poradzić sama, jak nie to trudno - "Będziesz miał mnie na sumieniu, jeśli drzewa w ogóle je mają" dodałam w myślach, a na mojej twarzy pojawił się dziwny uśmieszek - To co mam robić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 2:21, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
-"Gałęzie odpadają kiedy nadejdzie ich czas, ale wcześniej są równie ważne dla mnie jak ręka dla ciebie. Żeby ci to w pełni wytłumaczyć musiałbym zmienić cię w enta. Tak samo ja nigdy nie zrozumiem czemu niektórzy ludzie noszą ubrania, które nie zapewniają im żadnej ochrony." - Wzruszył ramionami czemu towarzyszył cichy szelest liści. -"Nie ma jednak czasu teraz tego roztrząsać. Jak już wspomniałem mam problem z którym możecie sobie poradzić lepiej ode mnie i od którego mnie odciągnęliście.
Niedaleko stąd siedzą dwa demony. Nie są potężne jak na swoją rasę jednak dysponują ogniem oraz lodem, dwiema siłami które są w stanie mnie zniszczyć. Co gorsza czuję, że co jakiś czas te moce wymykają się im spod kontroli i ginie kilka roślin i zwierząt w pobliżu. Nie wiem czy walczą, czy próbują robić coś innego. Kiedy chciałem się do nich zbliżyć zaatakowały mnie obydwa. Zdążyłem tylko zauważyć że mają ludzkie kształty więc mają więcej świadomości niż zwyczajne bestie.
Wyczuwam że masz jakieś zdolności w manipulacji wodą, a twój towarzysz służy ognistej bogini. Macie więc większe szanse niż ja żeby się obronić. Chciałbym was prosić abyście spróbowali zażegnać zagrożenie. Nie każe wam ich zabijać bo nawet demony mają prawo do życia. Gdyby jednak udało wam się je przepędzić, czy przekonać żeby wróciły skąd przyszły las byłby bezpieczny. Ja stanę poza zasięgiem ich zmysłów i jeśli nie posłuchają rozsądku to pomogę wam w otwartej walce.
Moją gałąź zostawię u Lacuny... czyli tej driady którą już poznaliście. Gdybym zginął, ale zadanie zostałoby wykonane dostaniecie swoją nagrodę od niej.
Czy układ jest dla was wystarczająco sprawiedliwy?"
Brir wzruszył ramionami
-"W tej chwili zdanie Selainwili jest moim zdaniem. Będę szedł tam gdzie ona pójdzie."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 12:14, 01 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęłam się do Brira podnosząc lekko jedną brew - Tak, oczywiście, zgadzam się. Przecież nie mam chyba innego wyboru, a gałąź muszę zdobyć. Więc gdzie mam się udać do tych demonów? - po wskazaniu drogi idę tam, jednak ostrożnie. Uważam, żeby demony nie zaatakowały pierwsze, a jeśli już tak się stanie próbuję zniwelować atak "Kontrzaklęciem". Ciekawe co Brir zrobi z tym ognistym? A może ja zajmę się ognistym, a on wodnym? Tak czy siak, moje umiejętności nie są zbyt wielkie, więc trzeba działać szybko. Staję w dogodnej pozycji do uskoku i mówię lub krzyczę - Co Was sprowadza w te strony, gościnni przyjaciele? Czy nie macie gdzie wrócić? Co nakłania Was, aby siać tu zniszczenie i zakłócać pierwotny porządek? Proszę Was, opuście to miejsce i udajcie się tam, gdzie nikomu przeszkadzać nie będziecie - nie mozliwe, żeby poszło tak łatwo, ale warto od czegoś zacząć. Najchętniej zaproponowałabym im jakąś grę, którą by przegrali. Grę bez uszkodzenia Zagajnika, bo ent mógłby się zezłościć. Tylko co by to było...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:09, 03 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
-"Dobrze..." - Ent podszedł do drzewa po czym z namaszczeniem odłamał jedną ze swoich gałęzi (długą na około metr) i wręczył driadzie, która na chwilę znów się pojawiła. - "Słyszałaś umowę. Czynię cię odpowiedzialną za jej realizację."
-"Skoro chcesz to przypilnuję tego dla ciebie. Mam nadzieję że wiesz co robisz..."
Gdy już gałąź znalazła się tam gdzie miała się znaleźć Buk poprowadził całą trójkę powolnymi, ale długimi krokami do polany z demonami.
Sela zauważyła po drodze że kapłanka szepcze coś pod nosem z przymkniętymi oczami. Potem na chwilę jej postać jakby rozmyła się, ale ponadto chyba nic się nie zmieniło. Wyglądało to jakby nałożyła na siebie jakąś magiczna ochronę co chyba było całkiem niezłym pomysłem.
Polana miała raczej średnią wielkość. Wyglądało na to że niegdyś rosło tu jakieś wielkie drzewo, ale zostało ścięte już jakiś czas temu. Na środku polany można było zauważyć naprawdę szeroki pniak - pozostałość po owym starym drzewie. Na nim było najwięcej śladów zniszczeń, ale mniejsze ślady widać było na całej polanie. To tu to tam trawa była wypalona do gołej ziemi gdzie indziej znów kwiaty były zamarznięte i popękane jakby ktoś wykonał je ze szkła.
Ent tak jak mówił ukrył się poza polaną, Cerelda zaś trzymała się kilka kroków za czarodziejką. Brir wyciągnął miecz i starał się podążać przed Selą.
Gdy tylko weszli na polanę zauważyli demony siedzące na pniu i rozmawiające o czymś cicho. Z całą pewnością były humanoidami, ale jakoś trudno było Seli powiedzieć o nich cokolwiek więcej. Zupełnie jakby oko samo przesuwało się gdzie indziej kiedy próbowała się im dokładniej przyjrzeć.
Nie zauważyły jej dopóki nie przemówiła. Podskoczyły zaskoczone, ale wbrew temu czego można by się spodziewać nie zaatakowały. Zamiast tego zeszły z pnia i stanęły naprzeciwko Seli i Brira. Wreszcie można im się było dokładniej przyjrzeć. Faktycznie wyglądali jak ludzie z drobnymi szczegółami odróżniającymi. Jednym z demonów była kobieta. Całkiem ładna jak na oko Seli. Śniada karnacja i ciemne loki figlarnie opadające na twarz. W przeciwieństwie do driady była ubrana, ale w krótką spódniczkę i koszulkę rozpiętą w taki sposób by więcej odsłaniała niż zasłaniała. W pewien przewrotny sposób było to bardziej sprośne niż gdyby była całkiem naga. Od człowieka odróżniały ją duże, nietoperze skrzydła wyrastające z pleców. Mrugnęła do Brira który opuścił nieco miecz i zaczerwienił się. Kobiety chyba nie działały na niego najlepiej.
Drugi demon zrobił na Seli znacznie większe wrażenie. Był przystojny... wręcz zabójczo przystojny. Choć czarodziejka nie potrafiłaby wytłumaczyć czemu tak uważa. Ogólnie rysy twarzy były bardzo przyjemne dla oka. W przeciwieństwie do swojej towarzyszki miał niemal białą skórę jak mieszkańcy podziemia i miedziano-rude włosy. Ubrany był głównie na czarno, choć spod bluzy wystawał biały kołnierzyk koszuli. Mógłby spokojnie uchodzić za człowieka gdyby nie żółtawe oczy i czarci ogon.
Uśmiechnął się do Seli w ujmujący sposób i przemówił:
-"Chętnie byśmy stąd odeszli, ale to nieco skomplikowana sytuacja. Nie możemy wrócić skąd przybyliśmy i nie mamy dokąd pójść w waszym świecie. Te zniszczenia... obawiam się że faktycznie nabroiliśmy, ale to był przypadek. Próbowaliśmy.. ekhem... próbowaliśmy coś zrobić i nie bardzo nam to wyszło. Potem zaatakował nas ent i się przestraszyliśmy.
Ale może dość o nas. Może poznalibyśmy się lepiej? "
-"Właśnie..." - Dopowiedziała demonica zwracając się do paladyna - "Co taki przystojniak robi w samym środku lasu?"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Sob 22:25, 03 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 20:22, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Zmrużyłam oczy. "Wolę tych bez ogoniastych dodatków i jaszczurkowatych ślepi. Poza tym, czy coś takiego nie jest dziwne". Chyba także spłonęłam rumieńcem, ale przynajmniej demon był porządnie ubrany. Przynajmniej to nie będzie nam przeszkadzać w rozmowie, ale trzeba być czujnym... - Po-poznali się? Niszczycie połać lasu przez przypadek, a potem oświadczacie, że nie możecie po prostu wrócić skąd przybyliście? Więc co mam z wami zrobić? Muszę was stąd przepędzić, przykro mi - tak, ta dziewczyna nie wygląda normalnie. Nawet na te realia. Chyba zaczynałam żałować, że nie są to jakieś demoniczne stworzenia, które można zabić, pozbyć się ich i po kłopocie - Muszę zdobyć coś, co mi jest potrzebne do otworzenia portalu. Poza tym, sądzę, że nie potrzeba wam o mnie dużo wiedzieć. Nazywam się Sela i rozkazano mi Was stąd zabrać... Znaczy żebyście już tu więcej szkód nie czynili - odchrząknęłam - Może mogę pomóc Wam wrócić skąd przybyliście, albo zrobić to, co próbowaliście tu uczynić, a Wy w zamian znajdziecie jakąś pustynię, albo coś - albo wyślę tę babę w pustkę, a chłopaka wezmę jako niewolnika. To dobry pomysł. Ciekawe czy dałabym radę utworzyć aż taki portal- Więc jak? - nie widziałam powodu, aby zdradzać, że jestem magiczką, albo że pomagam elfowi. A tym bardziej, że kłócę się z kapłanem czy próbuję otworzyć portal. To ani im się nie przyda, ani mi nie pomoże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:35, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Chłopak spojrzał na zirytowaną czarodziejkę i westchnął.
-"No dobrze złotko. Możesz przestać, to raczej nic nie da, ale może nam pomogą."
Dziewczyna przestała przystawiać się do Brira i stanęła spokojnie koło demona.
-"Przepraszam za tą szopkę, ale taka już nasza natura." - Demonica zamigotała (bo trudno to określić inaczej) i przybrała nieco mniej wyzywający wygląd. Nadal była ładna, ale już nie tak bardzo. No i skrzydła pozostały w swoim miejscu.
-"Taak... Prawda jest taka, że ja jestem inkubem, a moja towarzyszka sukkubem. Uwodzenie ludzi... to po prostu jedna z rzeczy, które musimy robić. " - Sela zauważyła że ogon demona zaczął machać nerwowo z boku na bok.
-"Chcesz żebyśmy stąd poszli... my też nie przepadamy za tym miejscem. Prawdę mówiąc moglibyśmy stąd odejść do naszych światów w każdej chwili..."
-"...ale nie chcemy się rozstawać." - Demonica dokończyła zdanie.
-"hmm.. tak.. właśnie. Zostaliśmy tu przywołani na jakąś bitwę, a potem o nas zapomniano. Jakoś tak wyszło, że zaprzyjaźniliśmy się i... jakby to powiedzieć..."
-"Pokochali. Czemu to słowo tak ciężko przechodzi ci przez gardło?" - Sukkub wyglądała na poirytowaną. -"Ale wszystko co możemy razem robić to czułe słówka. On jest tworem magii mrozu, a ja pochodzę z ognia."
-"No i właśnie.. Te niekontrolowane wybuchy magii w okolicy powstały kiedy próbowaliśmy się... zbliżyć... żeby..."
-"Och wyduś to z siebie! Z ludzkimi kobietami robiłeś to wiele razy! Tak bardzo cię zawstydza pocałunek ze mną?"
-"Nie! Oczywiście że nie! Tylko sama wiesz co się dzieje kiedy próbujemy."
-"Tak... jeśli się nie powstrzymamy w porę to ja zgasnę a ty wyparujesz."
Oba demony spojrzały sobie w oczy. Przez moment można było uwierzyć, że to ludzie. Przez ułamek sekundy obie postacie były rozmyte jakby próbowały zmienić się w ideał, który nie istnieje.
Inkub przybrał znów poprzednią postać i zwrócił się do Seli:
-"Możesz nas próbować zabić, ale my stąd nie odejdziemy. Bo gdzie miałyby odejść dwa demony?
Jest jeszcze inny sposób. Znam pewien stary rytuał, który może nas zamienić w ludzi. W takiej formie zestarzejemy się razem, a po śmierci wrócimy do naszych światów. Jednak do rytuału potrzebna jest kropla krwi kobiety dla mojej drogiej i kropla krwi mężczyzny dla mnie... niestety dla nas, muszą być dane świadomie. Nie patrzcie tak? To nie ja wymyślam te idiotyczne reguły. Jeśli pomożecie nam w rytuale odejdziemy do najbliższego miasta i prawdopodobnie więcej nas nie zauważycie... "
-"I możesz to powiedzieć temu wścibskiemu drzewu które chciało nas stąd przepędzić siłą." - Sukkub spojrzała ze złośliwym uśmieszkiem w stronę zarośli. -"On was przysłał prawda? Tylko jemu zależy na tym kawałku las."
-"No dobrze... Decyzja należy do was. Możemy się rzucić na siebie, albo dostaniemy dwie krople krwi i za kilka minut nas tu nie będzie."
Brir wyglądał na skonsternowanego.
-"No nie wiem... Nawet kropla cudzej krwi daje spore możliwości, a jeśli jeszcze jest oddana dobrowolnie. Skąd mamy wiedzieć że nie spróbujecie rzucić klątwy?"
-"A czy wyglądamy na nekromantów?" - Demonica znów wybuchła gniewem -"Słuchaj no... jakbyś nie był jedynym facetem w okolicy to mało byś mnie obchodził. Mogłabym wywlec z twojej głowy twoje najskrytsze marzenia i w dziesięć minut sam wyprułbyś sobie flaki żeby mi zrobić przyjemność. Wiesz o których marzeniach mówię co?"
-"Spokojnie skarbie... To nie dom. Oni tu mają zasady co do uprzejmości."
-"Uprzejmość... Phi! Chyba będziemy się musieli nauczyć więcej niż myślałam."
-"Przepraszam za jej wybuch. Tak to jest kiedy w żyłach płynie czysty ogień."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 15:09, 15 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
- Wy nie jesteście, ale On tak... - mruknęłam mrużąc oczy i spoglądając na demona z mniejszym podziwem. To, kim są otrząsnęło ze mnie resztki tego, co osiadło, kiedy pierwszy raz zobaczyłam tego demona. - Nie mogę narażać Brira. Znajdziesz dla siebie kroplę krwi mężczyzny i będziesz mógł odprawić rytuał - dokładnie przyglądałam się w tym czasie twarzom obu demonów. To był jeden z tych momentów, kiedy się żałuje, że nie da się czytać w myślach, że istnieje kłamstwo. "Nasłał ich nekromanta? Ten od maski? Ale przecież to nie możliwe, aby tylko moja krew otwierała portal." Potarłam swoją skroń - I jeszcze jeden warunek, muszę być obecna przy rytuale. A może kiedy Was zabiję także powrócicie do swoich światów? To by chyba ułatwiało sprawę, bo nie chce kogoś zabijać dla samej przyjemności. - tak, jeśli się na mnie rzucą nie będzie ciekawie. Najlepsze, że ta kapłanka stoi i się gapi. Tak będzie wyglądał mój koniec? O nie. Szepczę w jak największym ukryciu słowa zaklęcia, a następnie wykonuję zestaw gestów i rzucam czarem w demonicę. (Eteryczne Więzienie). Nie składam rąk, dopóki demon się na mnie nie rzuci. Do Brira rzucam "Uważaj", a sama odsuwam się kawałek ciągnąć paladyna za sobą - Albo pójdziesz stąd dobrowolnie, albo twoja ukochana... Hm, Powiedz jeszcze, czy ktoś Cię nasłał! Kto Ci zapłacił? On?! - gdyby się zbliżał ciskam w niego Igły. Nie chcę zranić demonicy i staram się, aby klatka zaciskała się jak najwolniej. Gdyby czar się nie powiódł, to powtarzam zestaw aż się nie uda. Oczywiście pytania zadaję po tym, gdy zaklęcie się uda.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Czw 15:10, 15 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno
|
Wysłany: Pią 17:23, 16 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hedrik usłyszał szelest w krzakach. To z jednej strony, to z drugiej.
Po chwili świsnęła mu za uchem kolejna strzała.
Roda zaniemówiła z szoku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hedrik
Alchemik
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: idziesz wędrowcze?
|
Wysłany: Sob 22:12, 17 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hedrik zagwizdał najmocniej jak się dało, by przywołać swoje wilki. Gdy już przelecą wydaje im polecenie. - Znajdźcie mi tego drania, i zagryźcie. -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:41, 18 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Sela
-"Rytuał jest prosty i nie widzę powodu żebyś nie miała go obejrzeć. Wszystko co musicie zrobić to dać po kropli swojej krwi do kręgu, który wyrysuję na ziemi." - Odpowiedział inkub zanim jeszcze Sela wypowiedziała swoje zaklęcie. Nie wyglądał na kłamcę, ale kto to może powiedzieć z demonami...
Wtedy zaklęcie załapało. Trzeba przyznać, że udało się wyjątkowo dobrze. Kula podobna do bańki mydlanej, mieniąca się kolorami tęczy otoczyła nagle zaskoczoną demonicę (-6 many). Inkub aż podskoczył z wrażenia. Spojrzał na Selę i zasyczał jak kot ukazując przy tym szpiczaste kły. Dłonie sukuba zmieniły się w jarzące się czerwienią szpony i zaczęły drapać bezskutecznie wnętrze magicznej klatki.
Brir też był zaskoczony sytuacją, ale gdy Sela ciągnęła go za sobą wykręcił się tak by z wyciągniętym mieczem stanąć pomiędzy nią, a demonem.
Inkub stał ze wściekłym wyrazem twarzy i słuchał pytań. Jego dłonie też zamieniły się w szpony, a ogon wymachiwał nerwowo na prawo i lewo.
Nie atakował jednak. Nie był głupi.
-"Więc o to chodzi?" - Wycedził przez zęby - "Chcesz zabić mnie i moją towarzyszkę tylko dlatego, że jesteśmy demonami tak? A może dlatego, że masz paranoję?" - Widać było, że całą wolą powstrzymuje się ad wrzeszczenia... a może był dobrym aktorem. - "Nikt nam nie zapłacił i nikt nas nie przysłał! Oboje zostaliśmy przywołani kiedy jakiś szalony mag otworzył tu portal do piekieł rok czy dwa lata temu. Demony zalały wtedy miasto, niemożliwe żebyś przegapiła taką "drobnostkę". Portal zamknięto, a my zostaliśmy. To cała historia! Ale jeśli wolisz mogę ci nawet powiedzieć, że jestem na usługach władcy demonów, złego kapłana czy nawet pluszowego króliczka!
Gdzie twoim zdaniem mam tu znaleźć innego mężczyznę, który nie będzie próbował mnie zabić jak powiem mu o co chodzi? A jeśli odejdę tak jak chcesz to co zrobisz z nią? Zostawisz w tym więzieniu na wieczność, czy może zabijesz żeby sprawdzić czy zniknie? Od razu ci powiem, że nie zniknie. Możemy wrócić do swoich światów, ale możemy też zginąć tutaj. W końcu to będzie takie samo rozstanie, więc co za różnica? No dalej! Zabij nas teraz! Nie przeciągaj tej farsy! Albo przynajmniej powiedz czym ci zawiniliśmy człowieku!? Może większej zapłaty niż samo opuszczenie przez nas tego miejsca? Może chcesz żebyśmy ci służyli? Albo zabili kogoś? No powiedz wreszcie!"
Tymczasem wewnątrz magicznej klatki szalało ogniste piekło. Więzienie okazało się jednak nad wyraz solidne i wszelkie wysiłki demonicy spełzały na niczym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno
|
Wysłany: Wto 15:54, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wilki rozbiegły się na wszystkie strony świata i zniknęły w krzakach.
Po chwili zdało się słychać psi pisk.
Pędząca strzała ścięła włosy Rodzie. Ta wtuliła się z całych sił w ramiona druida.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hedrik
Alchemik
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: idziesz wędrowcze?
|
Wysłany: Śro 11:49, 21 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hedrik pchnął Rodę w jakieś gęste krzaki i powiedział. -Zostań tu i nawet się nie wychylaj. - Potem poleciał w miejsce skąd usłyszał pisk wilków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|