Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drago
Administrator
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Wrzosowisk Północy...
|
Wysłany: Nie 22:10, 15 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szkoda piór...
Sokół wzbił się w powietrze, zatoczył koło nad głową Soyera i zniknął za choryzontem.
Soyer zauważył że po nadgarstku spływają mu strużki krwi. Błyszczące radośnie czerwone kropelki wsiąkają powolutku w ziemię.
Sokolątka zatrzymały się pod niskim krzaczkiem, przycupnęły i przytuliły się do siebie. Jedno z nich zapiszczało cichutko i potrząsnęło drobnymi skrzydełkami...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Pon 21:33, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Soyer słysząc lekkie popiskiwania i widząc przycupnięte koło siebie pisklaki wzruszył się. Ten widok był naprawdę poruszający. Soyer ledwo powstrzymując łzy zbliżył się do pisklaków wziął je na ręce i zaniósł do torby następnie ściągnął z siebie skórznie i zaczął się przypatrywać swojej ranie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drago
Administrator
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Wrzosowisk Północy...
|
Wysłany: Pon 22:24, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Rana nie była zbyt szeroka, lecz sokół wbił szpony głęboko... Może wdać się infekcja. Chyba lepiej nie ryzykować amputacji ręki i dać się tym zająć prawdziwym medykom.
Pisklęta wystawiły drobne główki przez szpary w torbie i zapiszczały cichutko, po czym umilkły i skryły się w głębi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Pią 11:18, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Soyer szuka w pobliżu Aloesu, gdy go znajduj, zrywa duży liść następnie zdziera z liścia wierzchnią skórę. Po czym przykłada sobie na ranę.
Następnie rozgląda się za Krosztanką jeśli znajdzie to zrywa większą ilość.
Następnie wraca do ogniska siada pod drzewem. I zaczyna rozglądać się po okolicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pią 11:57, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Rana piekła niesamowcie, a przyłożenie aloesu jeszcze bardziej wzmocniło ból, choć zapewne lekko pomogło. Krew powoli zaczynała się tamować. Nie trwało długo, aż Soyer znalazł także Krosztankę. Był dzień, a promienie słońca przemykały pomiędzy gałęziami drzew. Panowała cisza. W tej części lasu, było więcej drzew, a mniejsze rośliny i zioła był nie zbyt często zauważane przez Korsarza.
Wreszcie Soyer poczuł ulgę, a ból który pozostał, był już dla niego niczym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Pią 19:00, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Soyer rozciera Krosztankę na miazgę i wyciska sobie jej sok na ranę następnie przykłada nowy aloes.
Po czym wstaje i szuka drwa na opał, zbiera chrust i idzie do ogniska, cały czas po drodze rozgląda się za jakimś miejscem gdzie mógłby bezpiecznie przenocować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pią 23:43, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Soyer uczuł dziwne mrowienie w ramieniu i pomyślał, że nawet zatamowanie krwi i bólu infekcji nie powstrzyma. Z drwem i chrustem problemu nie było, Korsarz szybko odpowiednią ilość zdobył. A miejsca do nocowania nie znalazł, ponieważ wyczuwał, że wszędzie grasują niebezpieczne stworzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Sob 0:17, 21 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
-No to piękne jaj- mruczy pod nosem Soyer
-Jak się wda jakieś paskudztwo to będzie nie ciekawie-
Zastanawia się głośno po poczym dokłada drwa do ognia wyciąga nóż ucina mały kawałek gałęzi wkłada sobie do ust i przygryza zębami.
Następnie rozgrzewa nóż nad ogniskiem tak, aby był bardzo gorący poczym przykłada sobie do rany w celu wypalenia zarazków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Sob 0:53, 21 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Mimo wytrzymałości Soyer'a, ból był tak piekielny, że Korsarz omal nie wydał z siebie bolesnego jęku. Udało mu się go jednak stłumić. Nawet po odsunięciu noża, rana piekła, szczypała, parzyła, swędziała i ogólnie bolała niesamowicie. Soyer poczuł jednak, że to pomogło.
Zyskuje 30 PD za stworzenie "obozowiska" i prowizoryczne odkażenie rany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Pon 17:58, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Soyer przykłada sobie do wypalonej rany Aloes i wyciska trochę soku z Krosztanki, to powinno złagodzić ból i przyspieszyć gojenie rany.
Po tym zabiegu Soyer próbuje sklecić jakieś zadaszenie tak, aby w nocy, jeśli przyjdzie deszcz nie zmoknął. Jeśli mu to się udaje bierze torbę, w której znajdują się pisklaki, kładzie ją blisko siebie i próbuje zasnąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pon 18:32, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Pomysł Soyera okazał się łatwym do wykonania, dzięki wielu gałęziom i pokrywającym ich liściom. Już po 5 minutach okazało się, że uratował się tym przed właśnie rozpoczynającym się deszczem. Mimo, że był to lekki deszcz, zawsze lepiej pozostać suchym. Ognisko wciąż płonęło. Głowy pisklaków wychyliły się z torby, opierając na ramieniu Korsarza i wciskając w nie swe główki. Po niedługim czasie deszcz powoli ustał, a utrzymujący się w powietrzu piękny zapach świerzej, wilgotnej trawy uspokoił Soyera, który po chwili zapadł w twardy, spokojny i głęboki sen.
...
Korsarz widzi przed swymi oczyma biel... Nieprzenikniona biel... Samo nic i spokojna biel. Gdy opuszcza wzrok, zdaje sobie sprawę że stoi na niewidocznej podłodze, jakby unosząc się w nicości... Żadnych dźwięków, żadnych ruchów, żadnych zapachów, żadnych bodźców... Jedynie biel...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Pon 18:48, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
-O kurcze zawsze chciałem sobie pofruwać- Soyer próbuje zrobić salto, potem z wyskoku kopniaka potem piruet następnie śrubę, a następnie staje na jednej ręce macha nogami następnie, robi przewrót, wybija się przelatuje kilka metrów spada na nogi robi wykop lewą, nogą półobrót, parę ciosów ręką, znów wykop, ale prawą nogą salto w tył salto w przód przysiad wreszcie wstaje i mówi
- Ja pierniczę alem skoczył, normalnie super trikulec mi wyszedł.-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pon 19:16, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Wszystkie akrobacje Soyera wyszły niesamowicie gładko i zapewne stanowiłyby nie lada widowisko, gdyby ktoś je oglądał. Każdy ruch dział się dokładnie tak, jak Korsarz sobie go zaplanował. I nagle wielkie nic pzrebiła błyszcząca struga, rozcinając rzeczywistość na dwie części... Czarną i białą. Soyer mimowolnie wpadł do tej czarnej i było w niej dokładnie tak samo jak w poprzedniej, z tym że Soyer czuł się w niej silniejszy, jakby mógł robić wszystko. Jednak w tej czarnej części poczuł też jakby tęsknotę, samotność. Nagle świat obrócił się do góry nogami i Soyer znów wrócił do białej połowy rzeczywistości, w której znów czuł się przyjemnie, ale już nie tak silnie... Świat znów zawirował i nagle Soyer wylądował jedną nogą na czarnej, drugą na białej części. Przez chwilę nie mógł się ruszyć. Chciał zrobić krok do przodu, lecz nie mógł. Coś jakby ciągnęło go na tą "mroczną" stronę, a coś znów odciągało na tą "jasną". Poczuł, że stoi przed wyborem. Siła, lecz słabość wewnętrzna, lub brak nowej mocy, ale spokój duszy. Po chwili obie strony zaczęły ciągnąć mocniej i mocniej, Korsarz uczuł, że jeżeli teraz nie wybierze, może na zawsze stracić okazję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Pon 21:03, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Przed oczami Soyer stanęło teraz jego dzieciństwo. Słyszał teraz głośny radosny śmiech swojego ojca, kiedy jako mały chłopiec założył sobie opaskę na oko i udawał groźnego pirata.
Widział twarz matki, kiedy kładła go spać, czuł jej dłoń, która delikatnie głaskała go po włosach. Wszystkie radosne chwile z dzieciństwa przewinęły mu się przed oczami. Widział również siebie jako dobrego młodego kapitana, oczy ludzi, którzy dziękowali za jałmużnę.
Czuł, że powoli biała strona zaczyna go wciągać.
Ale w tej chwili zobaczył również ostatnią walkę na własnym statku, usłyszał jęk rannych i prośby o litość, których nikt nie spełniał. Oczy umierających przyjaciół, którym nie mógł pomóc.
Widział swój statek zniszczony, okaleczony, gnany w dzikie nieznane strony i ostatnie wspomnienie długie dni spędzone w towarzystwie trupów wrogów i przyjaciół.
I czuł też tak jak wtedy wielką chęć zemsty, zobaczyć znowu widok krwi ludzkiej, spojrzeć w oczy konającym.
W tej samej chwili Soyer poczuł na ramieniu szponiastą dłoń, która ciągnęła go w mroczną stronę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pon 22:54, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy Soyer wpadł w ciemną stronę natychmiast nawiedziła go wizja. Widział siebie jako dziecko, znów bawiącego się z rodzicami. Po chwili jednak jakby czarny cień zstąpił na młodego Korsarza i rzucił się on z nożem, zabijając własnych rodziców i śmiejąc przy tym szatańsko. Wciąż miał wizję siebie, zabijającego bezwzględnie każdą mu bliską, ale też nie, osobę... I nagle sen urwał się, Soyer obudził podskakując aż z potem na całej twarzy.
Dzień chylił się ku zachodowi, a słońce otaczało horyzont krwistoczerwoną łuną, w której Soyer ujrzał cień zakrwawionych mieczy... Własnych mieczy...
Pisklęta poruszyły się nerwowo, budząc i wystawiając główki, by przyjrzeć się Korsarzowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostyr
Tolerowany
Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się tu wziołem?
|
Wysłany: Pon 23:11, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Soyer wstaje ociera pot z czoła czuje dziwna pustkę jakby coś przeciekło ostatnie węzy, spaliło ostatnie mosty. Za niczym już nie tęsknił nic nie czuł. Podniósł się zabrał torbę i ruszył w kierunku Portu Korsarzy
P.S proszę, aby powstał Etap odnośnie Portu Korsarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Pon 15:30, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Serindrack siedzi na ściętym pniu, zachwycając się znalezionym włosem ogra
ps: jesli znalezienie wlosa ogra nie bylo zgodne z regulaminem to srory
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Pon 19:06, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Był piękny i słoneczny ranek, promienie wschodzącego słońca dawały w lesie zieloną poświatę. Wysoko na drzewach ptaki karmiły swoje młode i wesoło ćwierkały. W zagajniku było Cicho i spokojnie. Znaleziony włos Ogra był znakiem, że niedawno musiał tutaj przechodzić jakiś stwór. W ziemi widać było jeszcze wyraźne, głębokie ślady.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Pon 19:44, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Badam głębokość śladów, aby upewnić się, jak dawno temu przechodził, następnie idę po śladach, wypatrując kwiatów po drodze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Wto 7:59, 31 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Ślady wskazywały, że Ogr przechodził tędy niedawno. Ślady prowadzą przez gęste zarośla, które po chwili ustępują wysokim i grubym pniom drzew. Serdinack nie znajduje w okolicy żadnych kwiatów, ale i trop gdzieś mu umknął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|