Wieża Magów

AVquiraniel Vareneil

- Armia? Pff...po pierwsze, armia warta jest tyle, co każdy pojedyńczy człowiek w tej armii, bo muszą wchodzić pojedyńczo, a po drugie, może mógłby pan powiedzieć coś więcej o tym demonie? Warto byłoby wiedzieć, jak...z nim rozmawiać.

Kaleb

- Kiedy Chaos jest wściekły, nie da sie z nim rozmawiać... W tej chwili, można go już jedynie unicestwić... Jest mistrzem magii, dodatkowo posiada na nią odporność... Cóż, jest słaby fizycznie, ale żeby go zaatakować trzeba jeszcze pokonać zastępy przywołanych przez niego istot i potężnych zaklęć. Tak czy inaczej, uważam, że to zły pomysł abyście tam szli... - odpowiedział mężczyzna, kaszląc.

Hedrik

Hedrik nagle donośnym głosem powiedział.
- I przez takich tchórzy jak pan jest zło na świecie.
Po czym znów wskoczył za plecy AVq.

AVquiraniel Vareneil

- A w jaki sposób powstał? Czy wie pan coś o tym? Być może dałoby się go pokonać w ten sam sposób? Czy jest odporny na magię światła? I niech się pan nie przejmuje Hedrikiem, on tak zawsze...

Kaleb

Hedrik został w zupełności zignorowany przez mężczyznę...
- W jaki sposób powstał? Nikt nigdy nie interesował się Chaosami nazbyt - jedynym ich zajęciem były psoty, rozmowy z Magami... Nie spodziewaliśmy się w nim takiej potęgi! Nie wiemy też praktycznie nic, poza tym co powiedziałem... A o jakiego Hedrik Ci chodzi? - mówił mężczyzna, na końcu pytając o nie zauważonego nawet przez siebie Druida.

AVquiraniel Vareneil

- A to ten, który nie wiedzieć czemu chowa się za moimi plecami. Bywa czasami mocno...nieuprzejmy. No cóż, będziemy się zbierać. Ma pan jeszcze jakąś dobrą radę, oprócz tej, by tam nie iść? - zapytał AVq zastanawiając się nad taktyką walki.

Kaleb

- Opórcz tej, by tam nie iść, hę? Rad to chyba nie mam. No więc żegnaj - mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w następnym życiu... Bo w tym, już raczej nie... - odpowiedział mężczyzna, kaszląc naturalnie i sciszając ton mowy swej.

Hedrik

- Nazdrow... Znaczy na szczęście.
Hedrik poszedł dalej, odwrócił się i powiedział.
- Że ci ryja nie rozerwało.

AVquiraniel Vareneil

- Hedrik, idziemy. - nekromanta z druidem poszli w kierunku Sal Wykładowych, ostrożnie stąpając po schodach prowadzących w dół.

Kaleb

Druid ledwo powstrzymał się, przed atakiem furii - znów w ten arogancki sposób został zignoownany... I jeszcze to, że rozmówca odwrócił się plecami! To już był skandal...

Spokojny AVq i trzesący się z nerwów Hedrik zdali sobie sprawę, że nie wiedzą w którą stronę mają iść, by dotrzeć do Podziemnych Sal Wykładów Czarnej Magii i Demonologii.

AVquiraniel Vareneil

AVq woła za magiem:
- Niech pan chwilę poczeka! Nie powiedział pan którędy do demona!

Kaleb

- Ekhme! - kaszlnął starszy i odpowiedział - widzicie tamto wejście? Tak, to po lewej. Tamtędy, potem korytarz w prawo, 4 drzwi w lewo i za nimi macie schody w dół. To wszystko? Wybaczcie, ale trochę się spieszę... Ekhe, ekhemek!

AVquiraniel Vareneil

- Hedriku, idziemy. - nekromanta z druidem poszli w kierunku Sal Wykładowych, kierując się wskazaniami starszego mężczyzny

Kaleb

Za wskazanym wejściem, ujrzeli rozgałęziający się na trzy korytarz. Jedno z ramion miała ślady zniszczeń, gnieniegdzie walały się jeszcze nieposprzątane gruzy. Drugie, było krótkie, prowadziło do jakiejś większej sali. Trzecim zaś ruszyła dwójka Magów. Odgłosy nóg na kamiennej posadzce, odbijały się z głuchym wydźwiękiem od ścian wąskiego korytarzyka. Mijali kolejne drzwi i wbudowane na przeciw im okna. W końcu dotarli do wskazanych im wcześniej. Wyłamany górny róg, usmolona klamka i przypalony dół, nie były zachęcające... Nekromanta, który poszedł przodem, omal nie spadł ze schodów które zaczynały się stromo już od progu. Jak to często w podziemnych wieżach, były długie i kręte... Szli tak i szli... Nie zapowiadało się na to, by schody miały się kiedykolwiek skończyć... To robiło się aż nienaturalne...

AVquiraniel Vareneil

- Poczekaj - powiedział AVq do Hedrika i rzucił Podążające Światło, które umieścił na wyciągnięcie ręki przed klatką piersiową. Potem ostrożnie ruszyli w dół.

Kaleb

Kuleczka była dla Nekromantka drobnostką i zabrała jedynie odrobinę jego many, a korytarz oświetlała dosyć dobrze. Kamieniami wysadzane ściany i posadzka, skormne, bez żadnych ozbód - jak to w piwnicach i mrocznych, długich korytarzach zwykle bywa. I szli tak... Szli... Szli... A schody nie miały zamiaru się kończyć. Za każdym razem, gdy zdawało się że to już koniec, tak jakby schody zaczęły się od początku... I znowu... I znów...

Hedrik

- Hmmm... Ciężka sprawa.
Powiedział Hedrik do nekromanty.
- Czekaj mam pomysł.
Po wypowiedzeniu tych słów Hedrik stworzył ostry liść w ręce i wygrawerował nim krzyżyk(X) na bocznej ścianie korytarza.
- No idziemy dalej.
Druid i Nekromanta poszli w duł szczególnie zwracając uwagę na boczną ścianę.

Kaleb

Hedrik oznaczył ścianę i ruszyli dalej. Szli tak i szli, aż na ścianie ujrzeli ten sam krzyżyk! Wnioski, nasunęły się obu Magom same... Ktoś, lub coś, nie ma ochoty wpuścić ich do piwnicy... Nie trudno też było się domyślić, czy jest to "coś"...

Hedrik zdobywa 15 PD za dobry pomysł na odnalezienie się w sytuacji.

AVquiraniel Vareneil

- Hedriku, masz jeszcze ten liść? Dobrze. rysuj cały czas kreskę na zewnętrznej ścianie. Zobaczymy, gdzie zaczyna się blokada.

Hedrik

Hedrik zaczął rysować kreskę od nogi krzyżyka. Rysował do momentu gdzie linie nie będą do siebie pasowały.