Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deithe
World Designer
Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bziuuuum ^^
|
Wysłany: Pią 0:30, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wojownik przez chwilę wpatrywał się w człowieczka tępo, aż w końcu w jego mózgu zaszło coś co można określić jako przestawienie na inny bieg. Jego myśli pobiegły innym torem i ta paplanina zaczęła nabierać sensu. Wzdrygnął się i przestrzegł, że choroby psychiczne nie są zaraźliwe, tak tak.
- Ślicznie, Vehirze. Jestem Deithe, przepraszam za tak niespodziewane najście, ale wydawało mi się, że coś złego się stało. W każdym razie potrzebuje pomocy z identyfikacją odprysku jakiegoś dziwnego metalu, czy znasz się może na tym?
Deithe uśmiechnął się przyjacielsko, co mu chyba nie wyszło, z uwagi na brak wprawy. I szpetną facjatę. No przynajmniej w części. Po prostu miał nadzieję, że został zrozumiany. Miasto popaprańców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tam, obok.
|
Wysłany: Pią 9:49, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
- Dziękuję. Rozumieć ja ciebie, tak tak. - zaczął znowu paplać Vehrir. - Metal, tak? Jaki to metal? Masz ty go może? Dać mi, pokazać? - tutaj Vehrir przestał stukać patykiem. - Ja może pomóc, ja znać metale. Tak tak, różne. I magię znać też dobrze. Nie wiedzieć ja czemu... Ludzie mówią, że ja dziwny. Nie wiem dlaczego, tak tak. - rozkręcał się coraz bardziej, wreszcie jednak przestał kiwając się do przodu i do tyłu na krześle, strojąc różne miny w zależności od kąta padania jego cienia, co było dość trudne - ruszał się jednocześnie on oraz światła, które kiwały się w różnych kierunkach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merinid Aleanrahel
Faun
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:32, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Chłopak patrzył na nowy styl gildii z pewną niepewnością... Nie przepadał za szybkimi i raptownymi zmianami, wolał dostosowywać się powoli.
"...udaje się do Dzielnicy Świątynnej na godzinne..." - czytał powoli - "Nie to nie dla mnie... Zigfrid Sant? Hmmm... Też raczej odpada...
Po dłuższej chwili w końcu przeniósł wzrok na kolejną kartkę...
"Wielebny Slaht..." - powtórzył z zainteresowaniem - "Przepija pieniądze wiernych... Ludzie to idioci... Nie wiem jak wolno ufać, że ofiara z pieniędzy coś zmieni..."
Z lekceważącą miną przypomniał sobie tłumy z targowiska.
"Kiedyś mój ojciec też uczęszczał do kościołów... Też płacił..." - rozpamiętywał - "Czas zabrać swoje..."
Tym razem z większą uwagę przeczytał cały tekst dotyczący wybranego celu, starając się wszystko zapamiętać.
Gdy już był pewien, że w najważniejszym momencie o niczym nie zapomni - spokojnym krokiem skierował się na zewnątrz.
Ile czasu minęło? Jaka była pora dnia?
Nieco stracił rachubę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:22, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Merinid
Na zewnątrz Merinid wydostał się znacznie łatwiej niż do środka. Odźwierny po prostu otworzył mu drzwi gdy się zbliżył. Najwyraźniej gildii bardziej zależało na niewpuszczaniu szpiegów.
Słońce już dawno minęło swój najwyższy punkt i teraz powoli zmierzało ku zachodowi. Była już piąta... może szósta godzina. Tego jednak bez zegara nie dało się jednoznacznie ocenić. Przy odrobinie szczęścia jednak, może by się nawet udało wykonać zlecenie jeszcze dziś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zayl
Marzyciel
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fotel obrotowy
|
Wysłany: Śro 21:09, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
- Haha! Złap mnie jeśli zdołasz!
Krzyknął Zayl i szybkim ruchem chowa się za winkiel, chwytając w jedną rękę miecz a w drugą tarczę po czym wchodzi do zaułku chroniąc się tarczą, rozglądając się za napastnikiem. Jeśli go zauważy, atakuje tak by ogłuszyć a nie zabić, jeśli jest ich więcej niż 3: chowa się w pierwszych otwartych drzwiach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zonos
Zaufany
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:15, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Po wszystkim Zayl wyszedł zza zaułku. Napastnik stał przed nim. Był to średnio zbudowany, niski człowiek z dwoma nożami w ręku. Ubrany na czarno, był zakapturzony. Zayl zaatakował, ale postać odskoczyła w tył unikając tym samym ciosu.
Postać czekała na następne ruchy wojownika...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zayl
Marzyciel
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fotel obrotowy
|
Wysłany: Śro 21:30, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zayl czujnie rozgląda sie za ewentualnymi innymi przeciwnikami, jednocześnie stara się przyspieszyć (w końcu odpoczął!) i trzymając przeciwnika na dystans podciąć go mieczem, jednak cały czas nie tracąc czujności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Śro 21:31, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merinid Aleanrahel
Faun
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:32, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
"Hmmm... Nie zerwałem karteczki..." - powiedział w myślach - "Dzisiaj się wykona... dzisiaj się zerwie..."
Uśmiechnął się niepewnie i ruszył w stronę dzielnicy portowej. Nie było to dość trudne, gdyż doskonale wiedział gdzie się ona mieści. Większy problem sprawiło mu natomiast znalezienie owej karczmy, w której nigdy nie był.
Jeśli jednak takowa się znajdzie - wchodzi do niej bez wahania.
Siada przy wolnym stoliku i czeka. Wypatruje.
Szuka wielebnego Slahta, który już niedługo najprawdopodobniej będzie się mógł chwalić tylko w zaświatach.
Atak w samej gospodzie nie będzie najlepszym pomysłem.
Poczeka aż mężczyzna opuści karczmę pijany i będzie miał zamiar powrócić do ciepłego łóżeczka. Może akurat po drodze wjedzie w jakąś ciemniejszą uliczkę?
Trzeba przecież trochę liczyć na to szczęście... a jak nawet nie... to wymyśli się coś innego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno
|
Wysłany: Pią 21:43, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wszyscy na raz, praktycznie w tym samym momencie wybuchnęli śmiechem, śmiechem złowieszczym, od którego ciarki przechodzą po plecach, a włosy (niekoniecznie te na głowie) stają dęba. Jednak Ar nie był z tych, co to się śmiechu boją, tak więc mógł stać tak dalej niewzruszonym.
- I myślisz, że Ci na to pozwolimy? - zapytał staruszek nieprzestając się śmiać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marius dnia Pią 21:47, 03 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zonos
Zaufany
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:53, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zayl przyśpieszył i to skutecznie. Szybko zaatakował, ale przeciwnik zdążył się uchylić przed zabójczym ciosem ale i tak został ranny. Miecz przeciął jego lewy bok. Łotrzyk natychmiast zrobił wzwód w lewo i zamarkował cios nożem ale tak naprawdę schylił się i był w trakcie robienia wślizgu, który przewróciłby przeciwnika...
Na około nie było widać innych przeciwników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Sob 21:09, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
- Szczerze mówiąc, to myślałem, że tak... no ale skoro nie, to przyjdę innym razem - powiedział Ar, odwrócił się na rozkładającej się pięcie i zaczął odchodzić od niedobrych śmiejących się złowieszczym śmiechem ludzi. Gdyby tylko mógł to pogroził by im palcem i powiedział do każdego z osobna: "Oj ty, ty." Jednak teraz miał w głowie coś innego, po odejściu o kilka kroków z nienacka (bo nacek się gdzieś schował) wyciągnął... sosne i szybko (jak na sosne) zamachnął się i zaatakował. Jego atak według planu miał zmieść wszystkich rywali znajdujących się w zasięgu. Sosna miała przelecieć równolegle do podłoża na wysokości klatki piersiowej. Jeśli nie daj boże rozpocznie się walka, to Ar ciska gdzieś sosne (najlepiej we wrogów) i atakuje gołymi rozkładającymi się rękami używając swojej nieprzeciętnej inteligencji i wrodzonego uroku osobistego. Całość akcji kończy solidnym podwójnym przytupem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zayl
Marzyciel
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fotel obrotowy
|
Wysłany: Nie 7:01, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zayl wykorzystując bezwład miecza robi cięcie, jednocześnie robiąc krok w tył prawą nogą i mocno się na niej zapierając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno
|
Wysłany: Nie 13:31, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ar, jak "pomyślał", tak zrobił.
Pierwszym na drodze sosenki stał osiłek. Kiedy tylko drzewiec zetknął się z powierzchnią jego płytówki - natychmiast rokruszył się na wykaaczki. Ar został z 1,5metrową gałęzią w ręce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Nie 15:04, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
- Hehehe... heh...ee.... to ja może przyjdę innym razem - powiedział, a następne odwrócił się i do pierwszego lepszego przechodnia zawołał: "hej kope lat, dawno Cię nie widziałem..." udając, że to znajomy stara się oddalić od tego miejsca. Następnie zastanawia się, dlaczego w świecie tak jest, że Ci sosno odporni osiłkowie nie zawładnęli jeszcze całym światem... Cóż pewnie woleli stać przed tym domem. - Każdy orze jak może - mówi Ar tańcząc breakdance'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:15, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Merinid
Merinid faktycznie bez trudu dotarł do dzielnicy portowej gdzie z niejakim trudem odszukał "Miedzianą Kotwicę". Była to raczej speluna niż karczma, ale skoro powziął postanowienie wszedł do środka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zonos
Zaufany
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:26, 06 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zayl:
Niestety atak się nie powiódł, miecz przeleciał centymetry nad ciałem przeciwnika. Zayl zaparł się prawą nogą, tymczasem łotrzyk uderzył nogą o nogi wojownika, mimo iż ten się zaparł z całych sił to oponent musiał się na tym znać, bo dość szybko zareagował i przesunął nogę zahaczając stopą o nogę Zayla i szarpnął nią powodując natychmiastowy upadek. Przez co z ręki wojownika wypadł miecz i spadł na odległość dwóch rąk od człowieka pustyni. Przeciwnik przykucnął nad ciałem Zayla łapiąc jego gardło w mocnym uścisku. Wojownik zaczął się dusić.
- Dawaj pieniądze... - głos wydawał się kobiecy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zayl
Marzyciel
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fotel obrotowy
|
Wysłany: Pon 20:28, 06 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zayl usztywnia szyję wykorzystując maksimum swojej wytrzymałości, przy czym szybko wyjmuje nóż z pochwy na łydce i wbija go przeciwnikowi (przeciwniczce?) w brzuch.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zonos
Zaufany
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:43, 09 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przeciwnik szybko nadepnął nogą na rękę Zayla i ten nie był w stanie wyciągnąć noża. Usztywnienie nic nie dało, uścisk było mocny i stanowczy, pewnie ta osoba nie jest jakimś laikiem w podduszaniu. Trochę puściła, na tyle, żebyś mógł oddychać i coś powiedzieć.
- Mów gdzie są brzdęki... Sama je zabiorę... Pewnie tak jak cała reszta trzymasz przy pasie... Spojrzała w tamto miejsce i to zauważyła. Prawą ręką wyciągnęła nóż i przygotowała się do odcięcia sakwy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów
Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opoczno
|
Wysłany: Czw 17:21, 09 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przechodzień rzucił tylko kątem oka na Ara i kiedy nie rozpoznał w nim nawet najdalszego znajomego, przyśpieszył znacząco kroku Nie oglądając się już w stronę Ara.
Arpróbując tańczyć skręcił sobie kark,
Głowa ustawiona poziomo w prawo. Twarz skierowana do przodu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zayl
Marzyciel
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fotel obrotowy
|
Wysłany: Czw 18:17, 09 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zayl drugą ręką wyciąga nóż z medalionu i atakuje przeciwniczkę, kolanami zaś uderzając w jej nogi tak by straciła równowagę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|