Karczma "Pijany Feniks"

Serindrack

- Och, no właśnie tu tkwi problem, wiesz? Wydaje mi się, że jedynym sposobem, aby ją zdobyć, jest oderwanie jej z właściciela... Niestety... - Odpowiedział swoim piskliwym głosem Mag. - Me imię? Chwila... Ach, tak. Me imię brzmi... Zwę się... A, jestem Vehrir...

Ragnarock

- No dobra, to powiedz mi jeszcze gdzie mogę znaleźć właściciela tej gałązki i czemu zdobycie jej jest takie trudne? Jakie mogą grozić mi niebezpieczeństwa?

Serindrack

- Heh, mój drogi... Właścicielem gałązki z wierzbina jest chyba wierzbin, nie? Wierzbin to pewna odmiana enta... Bazująca na wierzbie...

Ragnarock

- No dobra, nie pytam się co to jest, ale gdzie to jest, wiem że enty żyją w lasach lub puszczach, przecież nie będę przeszukiwał całego lasu. - Powiedział lekko już podirytowany roztrzepaniem maga Ragnarock. - Możę widziano takiego Wierzbina w okolicach miasta? No i czemu tak ciężko tą gałąź zdobyć, aż takie niebezpieczne są te wierzbiny? Nie można po prostu cicho do jakiegoś podejść, zerwać gałązkę i uciekać co sił w nogach?

Serindrack

- No, w zagajniku jeden się kręcił, jak na spacerze byłem to go dostrzegłem. Jakoś mam wrodzony talent do odróżniania wierzbinów od zwykłych drzew... No, niby można, lecz trzeba być ostrożnym, najlepiej, żeby ten spał. Zerwać, a potem szybko uciekać... No, na pewno trzeba się osłaniać... I być bardzo ostrożnym...

Ragnarock

- Dzięki Vehrirze za te informacje, postaram cię pomóc. Chciałbym się zapytać czy jeżeli już ci przyniosę tą gałąź to gdzie cię mogę później znaleźć i czy mógłbyś pomóc mi zrobić drugą taką różdżkę dla mnie albo ewentualnie podzieliłbyś sie ze mną wiedzą na temat temat jak i z czego ją zbudować? Wydaje mi się może ona posiadać jakieś ciekawe właściwości, mam rację? Wiedz że pieniądze mnie nie interesują, dla mnie liczy się wiedza i inteligencja.
Jeżeli mag odpowie już na pytania wtedy:

Ragnarock pozdrowił swojego rozmówcę znakiem którym zwykle żegnają się magowie i ruszył w stronę w którą podążyli Zayl i Fibritz próbując ich dogonić.

Serindrack

- Będę wobec tego oczekiwał na ciebie w tej karczmie. Co do różdżki, mam nadmiar innych składników. Zdobądź tylko dwie gałązki...

Zayl

Zayl wraca do karczmy. Od razu kieruje się do pokoju wynajętego przez brata, nie zwracając specjalnej uwagi na innych gości. Kładąc sie spać mówi do Rgnarocka:
- Twój interes największy: Ty wszystkiego dopilnuj.

Fibritz

Fibritz wchodzi do karczmy niedługo po Zaylu, W myślach ciągle przypomina mu się obraz dziewczynki, więc w karczmie nerwowo się rozgląda czy nie widać tam tej dziewczynki po czym wchodzi do pokoju i kładzie się spać.

Serindrack

Dziewczynki nie było. Wszyscy poszli spać, zmęczeni po dzisiejszych przeżyciach.

Podczas gdy Ragnarock medytował (prawdę mówiąc, przysnął lekko na siedząco, powoli osuwając się do pozycji leżącej), a Zayl chrapał dość głośno, Fibritz nie mógł zasnąć.
Wpatrywał się w ciemność. Przez chwilę wydawało mu się, że dostrzegł tam tą dziewczynkę, jednak po chwili nic nie widział.

Fibritz

Fibritz próbują usnąć lub przynajmniej doczekać w pokoju do rana.

Serindrack

Fibritz jedynie przysypiał, co chwila jednak się budząc. Ta noc była długa. Nad ranem gromadę obudziło walenie w drzwi.

Zayl

Zayl od razu się obudził, łapiąc jednocześnie na rękojeść miecza. Wstał i odsunął się w głąb pokoju całkowicie rozbudzony, gotowy na niespodzianki. "Ostrożności nigdy dość" - pomyślał

Ragnarock

Rag wstał, powiedział: - "Dobra ja już wychodzę, będę na was czekał pod bramą miasta, pośpieszcie się." i otworzył drzwi.
Jeżeli za nimi stoi karczmarka wtedy mówi: " - Dziękuję za budzenie", po czym rusza w stronę bramy.

Serindrack

Ragngnarock podziękował jedynie sprzątaczce, nie karczmarce. Ale zawsze ktoś, kto ich obudził. Pomyślnie dotarł do bramy miasta, stąd kawałek do zagajnika. Otaczała go masa ludzi, zmierzających w swoje strony. Pod bramą czekała go niespodzianka, stał tam różowy czarodziej, który widać chciał porozmawiać z Ragnarockiem przed "misją"... Gdy tylko go dostrzegł, energicznie do niego zamachał prawą ręką.

Dalszy ciąg: Brama Miejska

Zayl

Zayl wyszedł za bratem wyraźnie pozbywszy się porannej paranoi. Od razu gdy zobaczył maga dyskretnie skręcił kierując się do stajni.

Ragnarock

Rag, powoli zaczął iść w stronę maga, a gdy był już blisko rzekł: - Witaj ponownie Vehrirze, czy jest jeszcze jakaś sprawa o której chciałbyś ze mną porozmawiać? Mów mam trochę czasu do przyjścia moich kompanów.

Serindrack

Zayl, pisz już co chcesz w Stajni
Ragnarock, po tym poście pisz w Bramie

- Otóż, będąc na spacerze widziałem jednego Wierzbina. Tuż na skraju zagajnika udało mi się dostrzec ruch wielkiego drzewa w głębi. Myślę, że to on... - Rzekł podekscytowany Vehrir.

Fibritz

Fibritz szedł powoli w stronę bramy. Myśl o tej dziewczynce cały czas nie dawała mu spokoju, kiedyś słyszał o kimś kto został zwabiony właśnie przez taką dziwną znikającą osobę, a potem zabity. - Trzeba uważać. - Rzekł sobie w duchu. Po czym ruszył w stronę Ragnarocka i różowego maga. Czekali jeszcze tylko na Zayla.

Serindrack

Vehrir spojrzał na łowcę, który świeżo przybył. Zaraz potem zwrócił się do Ragnarocka.
- To twój przyjaciel? Hehę, widziałem go kiedyś... Tak mi się wydaje. - Odwrócił się w stronę łowcy. - Jestem Vehrir, pochodzę z daleka. Przybyłem do tego miasta jakiś tydzień temu. Pochodzę z Tranquillen... Znana jest ci może ta nazwa?

TERAZ PISZCIE W BRAMIE... Proszę ^^